W ciągu kilku lat wykorzystywanie mikrowiatraków, fotowoltaiki czy pomp ciepła ma stać się powszechne. Zdaniem profesora Jana Popczyka to szansa na to, by Polacy stali się jednocześnie konsumentami i producentami energii, czyli prosumentami.
– Jeżeli z procesem uwolnienia cen dla odbiorców indywidualnych zbiegnie się wejście w życie ustawy o odnawialnych źródłach energii [OZE] z systemem stałych taryf dla mikroinstalacji i małych instalacji OZE, rynek prosumencki w Polsce zacznie rozwijać się w bardzo szybkim tempie. W ten sposób Polska może rzeczywiście uniknąć problemów związanych zarówno dostarczaniem mocy, jak i skokowym wzrostem cen dla odbiorców na niskim napięciu, w szczególności w gospodarstwach rolnych, gdzie są najwyższe ceny energii i gdzie jednocześnie jest największy potencjał OZE – tłumaczy Grzegorz Wiśniewski.
<!-- pagebreak //-->
Mimo że dla Polaków to jeszcze nieznany szerzej sposób pozyskiwania energii, to dla naszych zachodnich sąsiadów własny wiatrak czy panele fotowoltaiczne nie są już nowością.– W ostatnich latach nastąpił w Niemczech gwałtowny rozwój właśnie tej energetyki odnawialnej. Uaktywniły się setki tysięcy podmiotów – ci, którzy instalują ogniwa fotowoltaiczne, mikrowiatraki, ci, którzy zaczynają instalować mikrobiogazownie i małe elektrownie wodne – wymienia ekspert.
tr, 2012-10-27 18:58:05
ktoś kto pisze poprzednie komentarze nie ma pojęcia co to znaczy- jak można zainwestować i mieć z tego korzyśći
WK, 2012-10-26 13:14:30
W Chinach za Mao-Tse_Tunga budowano dymarki w każdej wsi by zwiększyć produkcję żelaza, teraz ten model rozwoju promowany jest Polsce - każdy będzie musiał sam wytwarzać prąd, ogrzewanie przez palenie w piecu śmieci. Ciekawe perspektywy, nie ma co.
pllo, 2012-10-25 18:35:15
Pierdoły. Wkrótce Unia zbankrutuje a my w końcu będziemy palić naszym węglem i tanim gazem z łupków jak każdy który liczyć umie.