Samorządy gorączkowo szykują się do wdrożenia ustawy śmieciowej. Ogłaszają przetargi na wybór firm odbierających odpady, pracują nad stawkami opłat, planują kampanie informacyjne. Oto raport z mobilizacji przed rewolucją śmieciową.
Zgodnie z wymaganiami znowelizowanej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach od 1 lipca 2013 r. gminy będą pobierać opłaty od właścicieli nieruchomości i w zamian zapewnią świadczenie usług na odbiór odpadów. Do tego czasu muszą zostać rozstrzygnięte przetargi na odbieranie odpadów od właścicieli nieruchomości oraz podpisane umowy między samorządem a przedsiębiorcami.
Czytaj też: To przez wolny rynek w gospodarce odpadami grożą nam kary
Podkarpacie w pełnej gotowości
Na Podkarpaciu na przełomie roku samorządy wybiorą firmy, które zajmą się odbiorem odpadów komunalnych. Niektóre zakłady gospodarki komunalnej zastąpią spółki prywatne. Samorządowcy obawiają się wzrostu cen za wywożenie śmieci. „Będą powstawały konsorcja, które zajmą się wywozem odpadów i które będą dyktować warunki gminom, czyli mieszkańcom” – ocenił wójt Dydni k. Brzozowa, Jerzy Adamski.
Czytaj też: Chcą referendum ws. opłaty śmieciowej
W liczącej ponad 8 tys. mieszkańców Dydni odbiorem śmieci od lat zajmuje się podlegający samorządowi zakład gospodarki komunalnej. Gmina wyposażyła go ostatnio m.in. w specjalistyczny samochód, który kosztował 630 tys. zł. „Nasz zakład nie spełnia jednak wymogów znowelizowanej ustawy i nie będzie mógł przystąpić do przetargu” – dodał Adamski. Wójt obawia się, że zmiana firmy może prowadzić do podwyżki opłat.
Czytaj też: Kto zapłaci za zagospodarowanie odpadów komunalnych?
Podwyżki opłat nie wyklucza też wójt gminy Korczyna k. Krosna Jan Zych. „Opłaty będą wyższe m.in. z uwagi na konieczność segregacji śmieci. Robimy jednak wszystko, żeby nie były one drastyczne” – zauważył Zych.
Jego zdaniem, koszty może podnieść także brak konkurencji wśród podmiotów zajmujących się zagospodarowaniem odebranych odpadów. „Na Podkarpaciu praktycznie nie będzie możliwości wyboru. Jest to nasze główne zastrzeżenie wobec nowej ustawy” – podkreślił.
Czytaj też: Przetargi na odpady to konieczność
Aktualnie w Korczynie śmieci wywozi firma prywatna, która ma umowy z mieszkańcami. W Dydni, Korczynie, a także w Jaśle i Krośnie przetargi, które zadecydują o wyborze firm, odbędą się na przełomie roku.
„W Jaśle obecnie przygotowywane są projekty uchwał, które wprowadzą nowy system. Budowana jest również odpowiednia baza danych niezbędna do jego prowadzenia. Funkcjonujący aktualnie w Jaśle system gospodarki odpadami komunalnymi jest zbliżony do nowego” – zaznaczył kierownik Miejskiego Zakładu Gospodarki Odpadami w tym mieście Marcin Gustek.
<!-- pagebreak //-->
W Jaśle poprzez zakład gospodarki odpadami samorząd organizuje przetargi na ich odbiór, a potem nadzoruje działalność wybranych firm. Z kolei Krosno od początku roku dysponuje już analizą systemu gospodarki odpadami komunalnymi. „Analiza będzie pomocna przy podejmowaniu decyzji” – powiedziała rzeczniczka krośnieńskiego magistratu Joanna Sowa.
Podobnie jak Jasło, Krosno nie ma komunalnych spółek zajmujących się wywozem śmieci. Robią to cztery firmy prywatne. „Nie zamierzamy protestować przeciwko regulacjom nakazującym organizowanie przetargów” – dodała Sowa.
Warmia i Mazury w fazie planowania
Jak poinformowała rzeczniczka urzędu miasta w Olsztynie Aneta Szpaderska, w gminie Olsztyn przetargi na odbiór śmieci nie zostały jeszcze ogłoszone. Rzeczniczka tłumaczy, że brakuje rozporządzenia do znowelizowanej ustawy oraz zatwierdzonego wojewódzkiego planu gospodarki odpadami, by zaktualizować regulamin utrzymania czystości i porządku w gminie Olsztyn.
„Wszystko to uniemożliwia prawidłowe postawienie wymagań wykonawcom. Przetarg planujemy ogłosić na początku 2013 r. W tej chwili jesteśmy w trakcie opiniowania projektów uchwał, obliczania stawki opłaty za gospodarowanie odpadami i planowania kampanii informacyjnej”– podkreśliła Szpaderska.
W Olsztynie zdecydowaną większość rynku odpadów obsługują firmy prywatne. W drugim co do wielkości mieście na Warmii i Mazurach, Elblągu, odbieraniem odpadów od właścicieli nieruchomości zajmują się trzy firmy, w tym jedna spółka komunalna. Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania odbiera połowę odpadów komunalnych.
Jak poinformowała rzeczniczka urzędu miasta w Elblągu Anna Kleina, samorząd przygotowuje się do wejścia w życie nowych przepisów. Rada miasta ma przyjąć m.in. regulamin utrzymania czystości i porządku, stawki opłat oraz podział na sektory odbioru odpadów. Przetargi na wybór firm odbierających odpady komunalne będą przeprowadzane w 2013 r. tak, aby system wdrożyć od 1 lipca 2013 r.
„Miasto zastosuje się do obowiązujących przepisów również w sprawie przetargów na odbieranie odpadów komunalnych, choć obawia się, że spółka komunalna może zostać wyeliminowana z rynku usług w mieście przez firmy, których dotychczas na rynku elbląskim nie było” – podkreśliła Kleina.
Zaznaczyła, że – w ocenie samorządu elbląskiego – „spółka komunalna do odbioru śmieci powinna mieć możliwość uzyskania zamówienia bez przetargu na obsługę przynajmniej jednego z sektorów, choćby po to, by zapobiec monopolowi firmy prywatnej, która z czasem podniesie ceny na usługi odbierania odpadów”.
<!-- pagebreak //-->
Zachodniopomorska specjalna brygada
Samorządy w województwie zachodniopomorskim na przełomie 2012 i 2013 r. ogłoszą przetargi dla firm chcących odbierać i zagospodarowywać gminne odpady.
Według informacji szczecińskiego urzędu miasta, w magistracie działa zespół składający się z pracowników kilku wydziałów urzędu miejskiego, który zajmuje się przygotowaniem i wdrożeniem nowego systemu gospodarki odpadami. Przetarg na wyłonienie firm odbierających odpady ma zostać ogłoszony w grudniu br.
Obecnie odbiorem odpadów w Szczecinie zajmują się prywatne firmy – w tym dwie największe spółki, w których miasto ma udziały. Umowy z nimi zostały zawarte w 1993 r. i wygasają w 2013 r. Spółki powstały na początku lat 90. z prywatyzacji ówczesnego przedsiębiorstwa komunalnego.
Szczecin podzielony został już na cztery sektory, na terenie których funkcjonować będą firmy wyłonione w przetargu nieograniczonym. Umowy obowiązywać będą od początku lipca 2013 r. Miasto przewiduje, że pierwsze umowy zawarte zostaną na okres nie dłuższy niż do końca 2014 r.
Natomiast do końca października br. podjęte zostaną uchwały rady gminy m.in. w sprawie wyboru metody ustalania opłat i stawek, w sprawie wzorów deklaracji, terminów ich składania i opłat czy w sprawie szczegółowego sposobu i zakresu świadczenia usług odbioru odpadów. Na rynku odbioru odpadów komunalnych w Szczecinie działa obecnie kilkanaście podmiotów, również z udziałem kapitału zagranicznego.
Jak powiedział burmistrz Goleniowa Robert Krupowicz, gmina planuje rozpisać przetargi na gospodarowanie odpadami pod koniec tego roku lub na początku przyszłego. W tej chwili samorząd pracuje nad tym, jak obniżyć koszty funkcjonowania nowego systemu w obawie, że przełoży się to na wysokość tzw. podatku śmieciowego. Będzie to, jak uważają przedstawiciele lokalnych władz, kolejna danina, którą trzeba będzie nałożyć na mieszkańców.
Według Krupowicza, koszty wywozu śmieci może obniżyć ich selektywna zbiórka. W Goleniowie wywóz śmieci obsługuje komunalna spółka. Burmistrz twierdzi, że stanie ona do przetargu. Zdaniem Krupowicza, jeżeli rynek gospodarki śmieciami w regionie przejęłyby firmy prywatne, istnieje prawdopodobieństwo, że po kilku latach ceny za te usługi mogłyby wzrosnąć.
Trzebiatów również szykuje się do wdrożenia nowego systemu. Jak powiedział asystent burmistrza Trzebiatowa Łukasz Trawiński, w urzędzie działa zespół kilkunastu osób, które są odpowiedzialne za wprowadzenie w życie zapisów nowej ustawy.
Gmina planuje zatrudnić dodatkowo minimum trzy osoby odpowiedzialne za prowadzenie gospodarki odpadami – chodzi m.in. o obsługę systemu informatycznego, który będzie nadzorował płatności mieszkańców za odbiór śmieci. Gmina chce wprowadzić nowy system gospodarki odpadami od początku lipca 2013 r.
<!-- pagebreak //-->
Według Hanny Nowak-Lachowskiej ze świnoujskiego magistratu, do końca tego roku rada miasta powinna przyjąć wszelkie uchwały w sprawie nowych zasad gospodarowania odpadami. Dopiero po ich przyjęciu miasto rozpocznie przygotowania do ogłoszenia przetargu na wywóz odpadów. Przetarg ogłoszony ma zostać w przyszłym roku. Obecnie ze Świnoujścia odpady wywozi firma zewnętrzna wyłoniona wcześniej w przetargu.
Lubuskie podchody do odpadów
Pod koniec roku mają zostać ogłoszone przetargi na wybór firm, które zajmą się gospodarką odpadami w części gmin z północnej części woj. lubuskiego – poinformował Związek Celowy Gmin MG-6. Związek Celowy Gmin MG-6 zrzesza sześć gmin: Gorzów Wlkp., Santok, Kłodawę, Deszczno, Bogdaniec i Lubiszyn. Na tym terenie nie działają spółki komunalne wywożące odpady. Zajmuje się tym 11 prywatnych firm, które odbierają odpady komunalne od właścicieli nieruchomości.
Gminy przekazały MG-6 przygotowanie systemu gospodarki odpadami, podejmowanie uchwał, przetargi, podpisywanie umów, wystawianie decyzji administracyjnych, pobieranie opłat, windykację, sprawozdawczość – poinformował wiceprezydent Gorzowa Stefan Sejwa.
Jak dodał, przetargi na wybór firm, które zajmą się gospodarką odpadami, zostaną ogłoszone pod koniec tego roku. „Funkcjonowanie systemu pokaże rzeczywistą wielkość opłat (...) za odpady komunalne i pozwoli na skalkulowanie opłacalności systemu gospodarowania odpadami” – powiedział.
Natomiast na południu województwa w lipcu br. zawiązał się Związek Śmieciowy, w skład którego wchodzi powiat nowosolski, powiat wschowski i dwie gminy powiatu zielonogórskiego: Kargowa oraz Bojadła.
Według danych GUS w Nowej Soli wytwarza się ok. 300 kg odpadów rocznie na mieszkańca, ale z założeń wojewódzkiego planu gospodarki odpadami wynika, że wielkość ta wzrośnie do 368 kg.
„Teraz czekamy na uchwalenie wojewódzkiego planu gospodarki odpadami i wtedy przyjmiemy nowy regulamin utrzymania czystości, by zabezpieczyć m.in. odpowiednią ilość pojemników dla właścicieli nieruchomości” – powiedział przewodniczący Związku Śmieciowego w Nowej Soli Grzegorz Wiater.
Podlaskie ruchy śmieciowe
Jedne podlaskie samorządy, jak np. Białystok, stoją jeszcze przed wyborem metody naliczania opłat, inne myślą o możliwości wspólnych działań – tak samorządy w regionie przygotowują się do wdrożenia nowego systemu gospodarki odpadami.
<!-- pagebreak //-->
W Białymstoku trwają prace nad przygotowaniem ostatecznego projektu gospodarowania odpadami na terenie miasta. Gmina musi wybrać jedną z czterech możliwych sposobów naliczania opłat: od liczby mieszkańców zamieszkujących daną nieruchomość, od ilości zużytej wody z danej nieruchomości, od powierzchni lokalu mieszkalnego lub od gospodarstwa domowego.
Radni opozycyjnego w radzie miejskiej PiS chcą referendum lokalnego w tej sprawie. Zastępca prezydenta Białegostoku Adam Poliński uważa, że problem z wyborem metody jest „bardzo skomplikowany”. Stwierdził, że chodzi o wybór metody nie najlepszej, ale takiej, „która ma najmniej błędów”. Dodał, że dodatkowym problemem jest to, iż metod nie można ze sobą łączyć.
Karol Świetlicki z biura prasowego urzędu miasta w Białymstoku powiedział, że zgodnie z ustawą wybór metody i ustalenie wysokości opłaty muszą być uchwalone do końca roku, ale – jak dodał – ze względu na konieczność ogłoszenia przetargu na odbiór odpadów komunalnych, miastu zależy na jak najwcześniejszym wyborze. Uchwała w tej sprawie ma trafić na sesję rady miejskiej jeszcze we wrześniu lub październiku.
Świetlicki poinformował też, że metoda dotycząca naliczania opłat w zależności od ilości zużytej wody – w przypadku Białegostoku – nie jest możliwa. Ma to bowiem związek z brakiem opomiarowania części mieszkań i korzystaniem przez część mieszkańców z prywatnych ujęć wody.
„Po prostu jest brak kompletnej bazy danych” – powiedział. Dodał, że pozostałe trzy metody, mimo ich licznych wad, wydają się możliwe do zastosowania w mieście.
Obecnie zewnętrzna firma analizuje pod kątem ekonomicznym i finansowym wszystkie metody. Ma wyliczyć koszt funkcjonowania każdego systemu, a także zależną od tych kosztów stawkę opłaty za wywóz śmieci. Analiza ma być gotowa na początku września. Następnie zostanie przedstawiona radzie miejskiej, zapoznają się z nią także mieszkańcy.
Jak powiedział Świetlicki, duży wpływ na wysokość opłaty będą miały wyniki przetargu na odbiór i transport odpadów komunalnych od mieszkańców Białegostoku. Dodał, że aby te wyniki były korzystne, miasto zostało podzielone na sześć sektorów, co ma zwiększyć konkurencyjność na rynku odpadów i umożliwić udział w przetargu mniejszym firmom działającym na lokalnym rynku.
Jego zdaniem, jeżeli ceny uzyskane w przetargu będą niskie, to niewykluczone, że opłaty za odbiór odpadów nie wzrosną lub wzrosną w niewielkim stopniu. Świetlicki pytany, jak miasto postrzega nowe regulacje, powiedział, że Białystok zgłaszał zastrzeżenia do niektórych zapisów ustawy, m.in. braku możliwości łączenia metod naliczania opłaty czy nie do końca jasne określenie „powierzchnia mieszkalna”, na podstawie której można naliczać opłaty.
Przewodniczący Związku Gmin Wiejskich Województwa Podlaskiego, wójt gminy Korycin Mirosław Lech powiedział, że jego gmina spokojnie przygotowuje się do wdrożenia tzw. ustawy śmieciowej, bo jest jeszcze na to czas. Powiedział, że trwają różne analizy, np. ustalanie, jakie uchwały gmina musi podjąć w jakim czasie.
Korycin należy do Związku Komunalnego Biebrza, który skupia 19 samorządów z rejonu Biebrzańskiego Parku Narodowego czy Puszczy Augustowskiej. Jednym z głównych celów związku są działania na rzecz ochrony środowiska dorzecza Biebrzy, zwłaszcza w sprawie kompleksowych rozwiązań w dziedzinie gospodarki odpadami.
<!-- pagebreak //-->
Mirosław Lech powiedział, że był pomysł, by to związek przejął od samorządów sprawę gospodarki odpadami w związku z tzw. ustawą śmieciową, ale już wiadomo, że się to raczej nie uda. By tak się stało, musieliby tego chcieć wszyscy jego członkowie, bo – jak tłumaczy wójt Korycina – tylko wtedy możliwa byłaby wymagana również w tym celu zmiana statutu związku.
Bez takiej zmiany związek nie mógłby np. przejąć kwestii windykacji opłat za wywóz śmieci. Już wiadomo jednak, że niektóre gminy ze związku chcą gospodarowanie odpadami prowadzić same.
Obecnie sprawą zagospodarowania odpadów na terenie gmin Związku Komunalnego Biebrza zajmuje się samorządowa spółka BIOM powołana w poprzednich latach przez związek i kilka pojedynczych gmin. Spółka realizuje różne inwestycje, m.in. tworzy Biebrzański System Gospodarki Odpadami, w ramach którego np. budowany jest zakład zagospodarowania odpadów czy rekultywacje składowisk odpadów. Szacuje się, że na obszarze 19 gmin objętych biebrzańskim systemem wytwarzanych jest rocznie 30 tys. ton odpadów – informowali wcześniej przedstawiciele spółki BIOM.
Mirosław Lech poinformował ponadto, że Związek Gmin Wiejskich Województwa Podlaskiego będzie chciał wspomóc gminy wiejskie w regionie poprzez opracowanie odpowiedniego oprogramowania, które będzie konieczne, by samorządy mogły sprawnie wdrażać, realizować i nadzorować cały system z poborem opłat. „Jest taki pomysł” – mówi Lech. Dodaje, że chodzi o to, by gminy nie musiały kupować takiego oprogramowania na komercyjnym rynku.
Łódzka wstrzemięźliwość
W Łodzi nie ogłoszono jeszcze przetargów na wybór firm zajmujących się wywozem śmieci. Przygotowywana jest dokumentacja przetargowa, a same przetargi mogą być ogłoszone w czwartym kwartale tego roku – poinformował rzecznik łódzkiego magistratu Marcin Masłowski. Takiego przetargu nie ogłoszono również w Skierniewicach.
Jak powiedział Masłowski, Łódź zamierza przejąć odbieranie odpadów nie tylko od właścicieli nieruchomości, na których mieszkają ludzie, ale również od właścicieli tych nieruchomości, gdzie mieszkańców nie ma. To m.in. placówki oświatowe, handlowe, zdrowotne, urzędy itp. Szacuje się, że w tego rodzaju obiektach wytwarzanych jest około 20 proc. odpadów komunalnych w mieście.
<!-- pagebreak //-->
Rzecznik przypomniał, że przejęcie odbioru śmieci od właścicieli tych ostatnich nieruchomości nie jest obligatoryjne, ale Łódź chce skorzystać z tej możliwości. Ma to zapewnić miastu pełniejszą kontrolę nad ich zagospodarowaniem i dzięki temu przynieść efekty zarówno ekologiczne, jak i ekonomiczne.
Zorganizowanie wspólnego odbioru śmieci przez jedną firmę wyeliminuje np. takie sytuacje, kiedy po odbiór odpadów na jakąś ulicę przyjeżdżały samochody z kilku firm wywozowych. To m.in. ograniczy hałas, emisję spalin i innych zanieczyszczeń, a także ograniczy koszty odbioru odpadów.
Zwrócił uwagę, że przygotowywana jest dokumentacja przetargowa, a same przetargi zostaną ogłoszone dopiero po przyjęciu przez radę miejską wszystkich uchwał związanych z obowiązującą ustawą. „Nastąpi to w czwartym kwartale tego roku” – dodał.
W Łodzi ok. 30 proc. rynku wywozu śmieci obsługiwane jest przez miejską spółkę – Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania (MPO). Pozostałe ok. 70 proc. rynku obsługują prywatne firmy.
W przetargach weźmie udział MPO – zdaniem wielu osób związanych z gospodarką odpadami, może być ona konkurencyjna wobec innych firm. Przypominają, że MPO ma m.in. „wieloletnie doświadczenie w dziedzinie odbioru i zagospodarowania odpadów komunalnych, a także dysponuje dobrym zapleczem technicznym”.
Jak poinformował Masłowski, Łódź nie zamierza protestować przeciw nakazowi organizowania przetargów także wtedy, gdy gmina ma własną spółkę.
Protestować nie zamierza również miasto Skierniewice – poinformowała rzeczniczka skierniewickiego magistratu Anna Wolińska. Według niej nie ma takich planów, bo w mieście nie działa miejska spółka komunalna, odpowiedzialna za gospodarkę odpadami.
„W Skierniewicach za wywóz śmieci odpowiada firma Eko-Region, w której miasto jest jedynie udziałowcem” – dodała.
Wolińska wyjaśniła, że trwa tworzenie bazy danych, umożliwiającej zarządzanie gospodarką odpadami, oraz opracowanie zmian w regulaminie utrzymania czystości i porządku w mieście.
Trwa także przygotowanie projektów uchwał, które zgodnie z ustawą muszą podjąć skierniewiccy radni. Dopiero później będzie ogłoszony przetarg na wybór firmy, odpowiedzialnej za wywóz odpadów na zlecenie gminy. Nie wiadomo, kiedy przetarg zostanie ogłoszony.
Rzeczniczka zwraca uwagę, że wprowadzenie reformy systemu gminnej gospodarki odpadami „rodzi dla samorządów wiele dylematów”. Dotyczą one zarówno wyboru ustalenia opłaty za wywóz śmieci, wysokości tej opłaty, jak również wyłonienia w przetargu podmiotu, który będzie to zadanie realizował.
<!-- pagebreak //-->
„Najbardziej negatywne skutki nowych regulacji odczują te samorządy, które wcześniej zainwestowały w gospodarkę odpadami, powołując do tego celu spółki komunalne. Te mogą być mniej konkurencyjne i przegrywać w przetargach z prywatnymi firmami” – dodała.
Pomorskie strachy przed cenami
Samorządowcy woj. pomorskiego obawiają się wzrostu opłat za wywóz odpadów po 1 lipca 2013 roku, kiedy wprowadzone zostaną w życie nowe rozwiązania tzw. ustawy śmieciowej, czyli znowelizowanej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.
Dyrektor Zakładu Komunalnego Gminy Kościerzyna Zbigniew Malek powiedział, że gmina i miasto Kościerzyna oraz mieszkańcy „bardzo stracą po wejściu w życie ustawy”.
„Gmina posiada własne składowisko odpadów w Gostomiu k. Kościerzyny, odpowiednio zmodernizowane i zabezpieczone, ma odpowiedni sprzęt, a teraz – zgodnie z nowelizacją ustawy – odpady z jej terenu są wożone (od sierpnia 2012 r. ) na składowisko 50 km dalej, koło Starogardu Gdańskiego” – powiedział.
Zgodnie z nowelizacją, do połowy 2012 r. samorządy województw miały czas na zaktualizowanie wojewódzkich planów gospodarki odpadami oraz wskazanie miejsc składowania i przetwarzania odpadów. Zgodnie z planem przyjętym przez sejmik woj. pomorskiego, gmina Kościerzyna swoje odpady musi dostarczać do zakładu utylizacji w Starym Lesie k. Starogardu.
Wojewódzki plan gospodarki odpadami określa m.in. podział województwa na tzw. subregiony. Wyznaczone składowiska mają obejmować obszar zamieszkały przez co najmniej 150 tys. mieszkańców. Składowisko w Gostomiu k. Kościerzyny mogące działać do 2017 r. może teraz przyjmować tylko tzw. balast, np. popioły, gruz.
Także wójt gminy Kościerzyna Grzegorz Piechowski uważa, że „ceny będą wyższe niż dotychczas, a gmina traci na tej ustawie”. Wyjaśnił, że w celu obniżenia kosztów obsługi odbioru odpadów Kościerzyna wraz z 19 gminami powiatów kościerskiego i starogardzkiego tworzą Międzygminny Związek Wieżyca. Związek ma przeprowadzić przetarg na firmę wywożącą odpady.
Zwrócił uwagę, że problemem będzie też wybranie sposobu naliczania opłat za odbiór odpadów. Nowela daje gminom możliwość obliczania opłaty śmieciowej nie tylko od liczby osób zamieszkujących daną nieruchomość, ale też na podstawie zużycia wody czy powierzchni lokalu. Zdaniem wójta, „to nie wyczerpuje możliwości naliczania, zwłaszcza na terenach wiejskich i na obszarach, gdzie są domki letniskowe”.
<!-- pagebreak //-->
Poinformował, że w wyborze najlepszego sposobu naliczania opłat ma pomóc zlecona przez gminy analiza finansowa i administracyjna. O wysokości opłaty śmieciowej będzie decydowała rada gminy.
Zdaniem wójta, gmina Kościerzyna przystąpi do realizacji ustawy od 1 lipca 2013 r. „Zamysł ustawy był dobry, a czy jej wykonanie jest właściwe, to zobaczymy” – dodał.
Także Dorota Marszałek-Jalowska z Wydziału Środowiska Urzędu Miasta w Gdyni obawia się wzrostu opłat za wywóz odpadów. Poinformowała, że w gminie trwają prace nad uchwałami, będącymi podstawą tworzonego systemu gospodarki odpadami. Ogłoszenie przetargów planowane jest na jesień 2012 r., a metoda naliczania opłat za wywóz śmieci ma być przyjęta pod koniec roku. „Teraz trwają burzliwe dyskusje na ten temat” – wyjaśniła.
Podkreśliła, że wyższe opłaty będą ponosili mieszkańcy, którzy nie będą segregować odpadów. Gdynia planuje prowadzić gospodarkę odpadami zgodnie z nowelizacją ustawy od 1 lipca 2013 r. Gdynia nie obawia się przetargu na firmę wywożącą odpady, bo w gminie nie ma takiej firmy komunalnej. Poinformowała, że wszystkie odpady wywożone są przez podmioty prywatne lub spółki komunalne innych gmin. W Gdyni 52 firmy mają pozwolenie na odbiór odpadów komunalnych od mieszkańców.
Marszałek-Jalowska uważa, że nowelizacja ustawy spowoduje rewolucję w gospodarce odpadami. Jej zdaniem, „nacisk na selektywną zbiórkę i segregację odpadów spowoduje wzrost poziomu odzysku i recyklingu odpadów”. Obecnie większość śmieci zamiast do ponownego przetworzenia, trafia na wysypiska.
Gmina Gdynia liczy również na to, że zmniejszy się liczba dzikich wysypisk, bo powszechność opłaty powinna sprawić, że przestanie opłacać się nielegalne pozbywanie się odpadów.
Także wiceprezydent Gdańska ds. polityki komunalnej, Maciej Lisicki, obawia się wzrostu opłat. Anna Dobrowolska z biura prasowego Urzędu Miasta w Gdańsku poinformowała, że przetargi na wybór firm, które zajmą się na zlecenie miasta wywozem odpadów komunalnych, zostaną ogłoszone na początku 2013 r.
Gdańsk także nie obawia się przetargu na wybór firmy wywożącej odpady. Obecnie wszystkie odpady komunalne w gminie transportowane są przez firmy prywatne. Także władze Gdańska liczą na to, że wejście w życie nowych przepisów spowoduje przede wszystkim zmniejszenie liczby nielegalnych wysypisk oraz wzrost poziomu odzysku i recyklingu odpadów. Zakładają, że wzrośnie jakość usług świadczonych przez odbierających odpady.
Świętokrzyskie rozwiewa wątpliwości
W Kielcach przygotowywane są projekty uchwał rady miejskiej i dokumentacji procedury przetargowej na wybór firm, które zajmą się wywozem śmieci. Teraz od mieszkańców Kielc śmieci odbiera około 20 komercyjnych firm, z czego największa obsługuje 100 tys. mieszkańców.
<!-- pagebreak //-->
Przy okazji władze Kielc zamierzają zmienić zasady płatności. Przy naliczaniu stawek za wywóz śmieci zamiast liczby mieszkańców nieruchomości brane będzie pod uwagę zużycie wody przez jej lokatorów. Miasto podpisało porozumienie z Wodociągami Kieleckimi w sprawie udostępniania danych.
„W tej kwestii ustawa budziła nasze wątpliwości. Określa, że opłaty można szacować tak jak my lub opierając się na deklarowanej liczbie mieszkańców. Ustawa nie precyzuje jednak, czy chodzi o osoby przebywające czy zameldowanie w danym miejscu. Dodatkowo oparcie się na wskazaniu zużycia wody pomoże nam rozliczyć także te osoby, które śmieci produkują, ale teraz za ich wywóz nie płacą. Chodzi tu m.in. o studentów czy rodziny wynajmujące mieszkania bez meldunku” – wyjaśnia koordynator powołanego przez urząd miasta w Kielcach roboczego zespołu ds. ustawy Adam Rogaliński.
Dużych przygotowań do zmiany przepisów nie będzie w Końskich, bo gmina – na podstawie referendum – już od 2009 roku wykonuje praktycznie wszystkie działania przewidziane przez nową tzw. ustawę śmieciową. Ma z właścicielami posesji umowy i ściąga z nich opłaty za wywóz śmieci. Zbiórką śmieci zajmuje się tam należące do gminy Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej.
„Jeśli zgłosi się firma tańsza od naszej, więcej pieniędzy zostanie w gminnej kasie i kieszeniach mieszkańców” – powiedział naczelnik Wydziału Urbanistyki, Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Końskie Antoni Wiktorowicz.
Mieszkańcy województwa świętokrzyskiego rocznie produkują około 200 tys. ton śmieci, które trafiają na 15 funkcjonujących na terenie regionu wysypisk komunalnych.
Lubelskie chroni mieszkańców
Jeszcze w tym roku samorządy na Lubelszczyźnie planują ogłaszać przetargi na wybór firm, które będą wywozić odpady. W wielu gminach na Lubelszczyźnie usługi te świadczą tylko prywatne firmy. W Lublinie wywózką odpadów zajmuje się sześć firm. Według szacunków na terenie miasta rocznie wytwarzanych jest ok. 120 tys. ton odpadów.
Górne stawki opłat za odbiór odpadów (których przedsiębiorcy nie mogą przekraczać) w Lublinie uchwaliła rada miejska. Za wywóz odpadów zbieranych w pojemniki 110 lub 120 litrów stawka ta wynosi 49,50 zł, ale jeśli odpady są segregowane na frakcję suchą i mokrą, to ceny są niższe – 6,45 zł za frakcję suchą i 16,50 zł za frakcję mokrą.
<!-- pagebreak //-->
Przetargi na wybór firm wywożących odpady będą ogłoszone jeszcze w 2012 r. tak, aby podpisanie umów z przedsiębiorcami świadczącymi usługi w zakresie odbierania odpadów komunalnych nastąpiło przed 1 lipca 2013 r.
„My podejmujemy działania, które mają chronić naszych mieszkańców przed zwielokrotnieniem opłat za wywóz odpadów” – powiedział prezydent Lublina Krzysztof Żuk. Podkreślił, że firmy wyłonione w przetargu będą miały poczucie „stabilności ekonomicznej”, ale z drugiej strony miasto będzie oczekiwało, aby ich działalność wpisywała się w dłuższą strategię rozwiązywania problemów gospodarki odpadami.
W Kraśniku rada miasta już we wrześniu ma zająć się uchwaleniem stawek opłat za odbiór śmieci i regulaminem ich wywozu. Po sesji ogłoszone będą przetargi na firmy, które zajmą się wywożeniem śmieci – poinformował zastępca burmistrza miasta Zbigniew Dżugaj. W Kraśniku również nie ma firmy komunalnej zajmującej się wywożeniem śmieci, robią to dwie prywatne spółki. W ubiegłym roku w 35-tysięcznym mieście zebrały około 8,3 tys. ton śmieci.
Zdaniem Dżugaja, gdy samorząd przejmie odpowiedzialność za wywożenie śmieci, ilość wywożonych odpadów może zwiększyć się o około 30 proc. „Obecnie część mieszkańców nie ma podpisanych umów na wywóz śmieci, dużo pieniędzy kosztuje nas likwidacja dzikich wysypisk. Ten problem się skończy” – uważa Dżugaj.
Miasto Zamość przetarg na wywóz odpadów zamierza ogłosić pod koniec roku. Władze planują, że w 65-tysięcznym mieście śmieci wywozić będzie jedna spółka. „Nowe przepisy dopuszczają, by samorządy wyłoniły kilku odbiorców odpadów dla poszczególnych sektorów miast, jeśli te sektory będą liczyć co najmniej 10 tys. mieszkańców. My tego nie planujemy” – powiedział Piotr Zając z wydziału gospodarki komunalnej w Urzędzie Miasta w Zamościu. Zastrzegł, że ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie rada Miejska.
Wywozem odpadów w Zamościu zajmuje się kilka mniejszych prywatnych firm, ale największą spółką odbierającą śmieci w mieście i powiecie zamojskim jest należące do miasta Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej (PGK), które zatrudnia 170 osób. Zarządza ono też wysypiskiem śmieci w podzamojskim Dębowcu, gdzie trafia rocznie 24 tys. ton odpadów z miasta i 13 okolicznych gmin.
Prezes PGK Franciszek Josik zapowiedział, że PGK będzie startować w przetargach na odbiór śmieci. Dodał, że najbardziej obawia się konkurencji ze strony dużych ogólnopolskich firm, które mogą proponować na jakiś czas niższe ceny i przejmować lokalny rynek.
W Zamościu opłata za wywóz 120-litrowego pojemnika odpadów wynosi ok. 10 zł, z czego ok. 6 zł stanowią koszty transportu. W gminach położonych dalej od wysypiska ta opłata wrasta nawet do ponad 15 zł, a koszty transportu do ok. 9 zł.
Wielkopolska narzeka na brak czasu
Tzw. ustawa śmieciowa została wprowadzona zbyt późno i jest za mało czasu na jej sensowne wprowadzenie – wskazują niektórzy wielkopolscy samorządowcy. W wielkopolskich gminach odbiorem śmieci zajmują się w większości o prywatne firmy. Według rzecznika Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Wielkopolski Tomasza Telesińskiego ustawa wzbudza kontrowersje wśród samorządowców.
<!-- pagebreak //-->
„Największy problem z tą ustawa polega na tym, że muszą być podjęte uchwały gmin co do stawek opłat za wywóz. Trzeba je tak skalkulować, aby się to wszystko sfinansowało. Przecież jak opłata będzie za niska, to śmieci nie będą zbierane skutecznie” – powiedział Telesiński.
W Poznaniu jeszcze nie opracowano zasad funkcjonowania systemu zbierania odpadów. „Ta ustawa została wprowadzona zbyt późno i jest zbyt mało czasu na jej sensowne wprowadzenie. Na pewno problemem będzie sposób naliczania opłaty, która może być naliczany według liczby mieszkańców, według wskaźnika zużycia wody czy powierzchni mieszkania” – powiedział prezydent Poznania Ryszard Grobelny.
Według niego w kwestii przetargów dla firm wywożących śmieci powinno się stosować przepisy UE. „W UE jest możliwe zastosowanie zamówienia wewnętrznego: jak samorząd ma spółkę komunalną, to ona korzysta z publicznego majątku i ten majątek nie powinien stać bezczynnie. W Polsce lobby firm wywożących odpady wywalczyło sobie prawo o obowiązkowych przetargach” – powiedział Grobelny.
W Poznaniu nad wdrożeniem nowej ustawy pracuje zespół, który ma przygotować propozycje uchwał i wysokość opłaty za wywóz odpadów. Nie ma firmy komunalnej, która zajmuje się wywozem odpadów.
W gminie wiejskiej Połajewo samorząd jest właścicielem składowiska odpadów, a do ich zwożenia wyłania firmy w przetargu.
„Pod tym względem nic się nie zmieni, bo i tak ogłaszamy przetargi, bardziej doskwierające będzie stworzenie całego systemu nałożenia opłaty i jej egzekucji. To będzie dużo papierkowej roboty, teraz klienci zawierają umowy z przewoźnikami, potem my będziemy musieli wyznaczyć opłaty i je egzekwować” – powiedział wójt Połajewa Stanisław Pochyluk.
W Turku powołano zespół przygotowujący założenia nowego systemu.
<!-- pagebreak //-->
„Jesteśmy na etapie konsultacji tych projektów i dokumentów. Był zrobiony audyt przedwstępny. Przetargi jeszcze nie zostały ogłoszone” – powiedział Waldemar Trojan, pełnomocnik ds. wdrożenia i utrzymania systemu zarządzania jakością Urzędu Miasta w Turku.
W podpoznańskiej gminie Komorniki o wprowadzeniu opłaty śmieciowej zadecydowali mieszkańcy w referendum.
„U nas każdy mieszkaniec musi zapłacić rocznie 92 zł za wywóz odpadów, musi posiadać pojemnik. Dodatkowo odbieramy surowce wtórne, szkło, makulaturę i plastik, raz w miesiącu odpady gabarytowe i złom. Jeżeli mieszkaniec będzie segregował odpady, to może liczyć na 10 do 30 proc. zniżki w opłacie” – powiedziała Elżbieta Maruszewska z Komornik.
W Komornikach nie ma problemu z egzekwowaniem opłaty. „Mieszkańcy są do niej przyzwyczajeni, a kłopoty są porównywalne z tymi w ściąganiu innych podatków lokalnych” – dodała Maruszewska.
W Komornikach firmy, które wywożą śmieci, są wybierane w przetargach i w związku z tym nowa ustawa nie powinna nic w tej sprawie zmienić.
Żadna z pytanych przez gmin nie przygotowała jeszcze odpowiednich uchwał w sprawie opłaty śmieciowej i nie ogłosiła przetargów dla firm wywożących odpady.
„Trwają konsultacje w zarządzie naszego związku gmin, najwięcej emocji budzi ustalenie opłaty; co do przetargów dla firm wywozowych, to już teraz są one tak wyłaniane” – powiedziała Michalina Drenka ze Związku Gmin Krajny, który realizuje politykę odpadowa w dziewięciu gminach północnej Wielkopolski.
Kujawsko-pomorskie rozważania o konkurencji
Obowiązkowe przetargi na odbieranie odpadów od właścicieli nieruchomości – według władz Bydgoszczy – będą sprzyjać konkurencji i są szansą na obniżenie cen. Z kolei władze Inowrocławia kwestionują taki wymóg i obawiają się zagrożenia dla swojej firmy komunalnej.
Sytuacja ponad 350-tysięcznej Bydgoszczy i prawie pięć razy mniejszego Inowrocławia jest odmienna. W Bydgoszczy komunalna firma Międzygminny Kompleks Unieszkodliwiania Odpadów ProNatura ma około 5 proc. rynku odbioru odpadów w mieście, a w Inowrocławiu komunalne Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej – ponad 90 proc. W gestii obu firm są tzw. regionalne instalacje przetwarzania odpadów.
W Bydgoszczy radni przyjęli już pierwsze uchwały do dotyczące wdrażania zapisanych w „ustawie śmieciowej” wymogów. Przyjęto uchwałę o podziale miasta na dziewięć sektorów zbierania odpadów i uchwałę o odbieraniu odpadów od właścicieli niezamieszkałych nieruchomości, gdzie powstają odpady.
<!-- pagebreak //-->
Przyjęto też uchwałę o wyborze metody ustalania opłaty za gospodarowanie odpadami, przyjmując, że będzie to iloczyn liczby mieszkańców danej nieruchomości i stawki opłaty. Prawdopodobnie pod koniec sierpnia zostanie przyjęta uchwała w sprawie regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie miasta.
Przetargi na obiór odpadów, odrębne dla każdego z dziewięciu sektorów, mają zostać ogłoszone jesienią, tak aby do końca roku zostali wyłonieni zwycięzcy. Do przetargu będą mogły stanąć firmy zgłoszone do rejestru urzędu miasta, gdyż jest to działalność regulowana. Obecnie w rejestrze figuruje 17 firm m.in. z Gdańska, Gdyni, Poznania, Warszawy.
„Przetargi w sektorze gospodarki odpadami są elementem konkurencji, a konkurencja sprzyja niższym cenom. Jeszcze jako poseł zajmowałam się z tą ustawą, ponad pół roku intensywnie pracowaliśmy nad nią” – powiedziała wiceprezydent Bydgoszczy Grażyna Ciemniak.
Prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza uważa, że obowiązku organizowania przetargu na odbieranie lub odbieranie i zagospodarowanie odpadów nie mają gminy, które posiadają spółki powołane do realizacji takich zadań. O zajęcie stanowiska w tej kwestii zwrócił się m.in. do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych Jacka Sadowego i europosła Jerzego Buzka, a końcu do premiera Donalda Tuska.
W liście do premiera wskazał, że jego zdaniem „odbiór i zagospodarowanie odpadów stały się zadaniem własnym gmin i z tego tytułu powierzenie własnym spółkom prawa handlowego realizacji tych zadań nie wymaga stosowania procedur udzielania zamówień publicznych, pod warunkiem, że spółki te posiadają status komunalnej osoby prawnej, w której gmina posiada cały kapitał zakładowy oraz zostały utworzone w celu wykonywania zadań gminy”.
Podkreślił, że przyjęcie innej interpretacji byłyby naruszeniem nadrzędnego wobec prawa polskiego prawa Unii Europejskiej i orzecznictwa Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Zaznaczył, że odmienna interpretacja stawia w gorszej pozycji polskie firmy komunalne w porównaniu z ich odpowiednikami w innych krajach UE. Firmy komunalne z państw wspólnoty będą mogły bowiem brać udział w przetargach związanych z odpadami w Polsce, a nasze spółki gminne są pozbawione możliwości uzyskania podobnych kontraktów w tych krajach.
Na razie prezydent Inowrocławia otrzymał pismo od prezesa Urzędu Zamówień Publicznych, który uznał, że nie jest właściwy do udzielenia odpowiedzi i sprawę przesłał do Ministerstwa Środowiska. Resort środowiska w wydanym stanowisku wskazał, że „gmina ma obowiązek wybrania podmiotu obierającego odpady komunalne wyłącznie w drodze przetargu”, a przepisy ustawy „mają zapobiec przejęciu odbierania odpadów komunalnych przez gminy i jej podległe jednostki kosztem przedsiębiorców obecnie działających na tym rynku”.
Brejza przyznał, że wcale nie zamierza bojkotować organizowania przetargów. We wrześniu inowrocławscy radni zajmą się przyjęciem uchwał związanych z odbieraniem odpadów, a na początku przyszłego roku zostaną ogłoszone przetargi ze wskazaniem regionalnej instalacji przetwarzania odpadów w Inowrocławiu-Mątwach. Zapowiedział jednak, że w przypadku przegrania przetargu przez spółkę komunalną, miasto wystąpi o zasądzenie odszkodowania przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości.
Opolskie boi się ściągania opłat
Najwcześniej jesienią opolskie gminy zaczną ogłaszać przetargi na wybór firm, które będą wywozić odpady. Przed zastosowaniem nowych przepisów w sprawie odbioru śmieci opolskie samorządy najbardziej obawiają się, czy poradzą sobie ze ściąganiem opłat.
<!-- pagebreak //-->
Burmistrz Brzegu Wojciech Huczyński ocenił, że im bardziej wgłębia się w treść nowych przepisów, tym więcej ma wątpliwości. „Na przykład w kwestii tego, jak rzetelnie zewidencjonować mieszkańców albo jak zapewnić sobie stuprocentową ściągalność opłat” – wyliczył.
Dodał też, że niejednoznaczny jest dla niego fakt, czy mając spółkę gminną zajmującą się gospodarką odpadami musi ogłaszać przetarg, w którym ta spółka może przegrać. Huczyński zaznaczył, że unijne przepisy mówią o tym, iż samorządy nie muszą rozpisywać takiego przetargu – mogą zadanie zlecić swojemu podmiotowi. „Zastanawiam się, czy (...) nie zlecić brzeskiemu Zakładowi Higieny Komunalnej na przykład na trzy lata zadania odbioru śmieci, a potem poczekać na pozew w tej sprawie i niech rozstrzygnie sąd” – skwitował.
Dlatego – dodał burmistrz Brzegu – z przetargiem na wybór firmy zaczeka do przyszłego roku. „Póki co do końca września chcemy mieć kalkulację cenową na mieszkańca” – stwierdził. Jego zdaniem opłata za wywóz śmieci może wynosić 15-20 zł miesięcznie od osoby.
Burmistrz Nysy Jolanta Barska szacuje, że opłaty mogą wynosić 10-15 zł za miesiąc. Na jaki wariant poboru opłat gmina się zdecyduje – jeszcze nie wiadomo. „Żadna z metod nie jest doskonała” – powiedziała.
Samorząd z Nysy przymierza się, by ostatnim kwartale tego roku ogłosić przetarg. Będzie w nim mogło wystartować Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej „Ekom” z Nysy.
Burmistrz podkreśliła, że mocną stroną przygotowań Nysy do nowych realiów dot. gospodarki odpadami jest otwarte dwa lata temu Regionalne Centrum Gospodarki Odpadami – Nysa w Domaszkowicach, które ma instalację do segregacji odpadów. Jej zdaniem największy kłopot będą mieć gminy ze ściąganiem opłat i dodatkowymi zadaniami administracyjnymi, bo to będzie wymagało zatrudnienia pracowników.
Gmina Opole powierzyła zarządzanie systemem gospodarowania odpadami własnej spółce – Zakładowi Komunalnemu Sp. z o.o. „Niezbędne do podjęcia przez radę miasta uchwały są w trakcie opracowania i będą gotowe we wrześniu, a podejmowane na sesji w październiku” – poinformowała rzecznik prezydenta miasta Alina Pawlicka-Mamczura.
Dodała, że największym problemem dla Opola przy pracach dotyczących nowych uregulowań w kwestiach gospodarki odpadami jest wybór „odpowiedniego i sprawiedliwego systemu naliczania opłaty za wytwarzanie odpadów”.
<!-- pagebreak //-->
Gmina Komprachnice osiem uchwał, które gminy muszą przyjąć, by dostosować się do nowej rzeczywistości prawnej, ma już opracowane. „Chcielibyśmy, by mogły być przyjęte we wrześniu” – zapowiedział wójt Komprachcic Paweł Smolarek. Dodał, że wtedy gmina będzie gotowa do ogłoszenia przetargu. „Musiałby się on odbyć przed końcem roku, żebyśmy wiedzieli, jakie pieniądze na ten cel rezerwować w budżecie” – powiedział.
Od czterech lat śmieci w gminie odbiera firma Remondis. „Zapewne stanie do przetargu, który rozpiszemy” – stwierdził wójt.
O cenie wywozu śmieci wójt mówić nie chce. Zamierza przeforsować opcję, by była ona zależna od ilości wywiezionych z gospodarstwa odpadów. „Jeśli kubły, w których składowane są odpady, będą mieć czipy, to taki system byłby najsprawiedliwszy” – skwitował Smolarek.
Zastępca wójta Dobrzenia Wielkiego Irena Weber powiedziała, że gmina z pewnością weźmie pod uwagę wspólny pomysł gospodarowania odpadami, który ma opracować Związek Gmin Śląska Opolskiego. „Jeśli będzie dla nas korzystny, dołączymy do niego. Jeśli nie – będziemy rozważać swoje rozwiązania” – stwierdziła.
Dodała, że gminie odpowiada wypracowany przez Gminny Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej z Kup sposób gospodarowania śmieciami. Zakład nalicza opłaty mieszkańcom gminy na podstawie wagi kubłów zaopatrzonych w czipy. „Każdy płaci więc dokładnie za tyle śmieci, ile wyprodukował” – wyjaśniła.
Według danych z Wojewódzkiego Planu Gospodarki Odpadami na lata 2012-2017 w województwie opolskim w 2010 roku wytworzono 328,3 tys. ton odpadów komunalnych.
Małopolska wytyka nieścisłości
Małopolskie samorządy wytykają ustawodawcy wiele nieścisłości prawnych. W Krakowie zarządzeniem prezydenta miasta Jacka Majchrowskiego specjalny zespół został powołany jesienią zeszłego roku.
Aktualnie trwają prace nad wyborem metody ustalenia opłaty za zagospodarowanie odpadów komunalnych, określeniem ich ilości oraz kosztów funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami komunalnymi. Wysokości opłat za śmieci będą zależeć od tego, w jaki sposób rada miasta poprzez uchwały określi zasady funkcjonowania systemu.
Jak podkreślają władze Krakowa, mieszkańcy są informowani o planowanych zmianach. Wraz z decyzją o wymiarze podatku od nieruchomości za 2012 r. otrzymali list na ten temat od prezydenta miasta, uruchomiona została też infolinia (tel. 0 800 11 22 11) oraz strona internetowa (www.ekocentrum.krakow.pl).
Gmina Kraków planuje, że przetargi na firmy obsługujące system gospodarki odpadami zostaną zorganizowane w pierwszym kwartale 2013 r.
<!-- pagebreak //-->
Obecnie w Krakowie spółka miejska Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania (MPO) ma ok. 67 proc. rynku odbioru odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości. Pozostałą częścią zajmują się przedsiębiorcy prywatni.
Burmistrz Zakopanego Janusz Majcher powiedział, że największym problemem dla Zakopanego będzie ustalenie cen za wywóz śmieci. „Przy tak dużym ruchu turystycznym to bardzo skomplikowane zadanie. Istnieją duże obiekty turystyczne, które generują olbrzymią ilość śmieci, a na stałe mieszkają tam dwie, trzy osoby” – powiedział.
Ruch turystyczny ponadto generuje duże koszty wywozu śmieci z miasta. „Przy wprowadzeniu podatku śmieciowego musimy brać pod uwagę, że mieszkańcy nieprowadzący wynajmu pokoi nie powinni płacić podatku za kogoś, kto prowadzi duży pensjonat. Niesprawiedliwe byłoby nałożenie jednolitego podatku na wszystkie gospodarstwa domowe” – dodał Majcher.
W Zakopanem nie zostały jeszcze ogłoszone przetargi na wywóz śmieci. W mieście istnieje jedna firma komunalna, zajmująca się wywozem śmieci oraz działają dwie firmy prywatne tej branży. Władze Zakopanego obawiają się, że ustawa śmieciowa może doprowadzić do zamknięcia tego zakładu. W spółce komunalnej zatrudnionych jest ponad sto osób i jest to jeden z największych zakładów pracy w Zakopanem.
Majcher zapewnił, że kontaktował się w tej sprawie z innymi burmistrzami, z którymi wspólnie przygotowują protest przeciwko nowej ustawie. „Chcemy uświadomić decydentom, że eliminacja tych spółek w sposób zasadniczy popsuje obraz utrzymania miasta” – powiedział.
Prezydent Nowego Sącza Ryszard Nowak zaznacza, że znowelizowana ustawa budzi wiele kontrowersji, ponieważ nie ukazały się jeszcze do niej wszystkie akty wykonawcze, jednak mimo to – jego zdaniem – zbliża ona Polskę w dążeniu do „społeczeństwa recyklingu, które jest priorytetem krajów UE”.
Nowy Sącz od dawna przygotowywał się do wejścia ustawy śmieciowej. „Zakładaliśmy przeprowadzenie referendum i przejęcie gospodarowania odpadami. Po pojawieniu się nowych przepisów prace nad referendum wstrzymano, a zebrane informacje i materiały zostaną wykorzystane do wprowadzenia nowego systemu” – powiedział Nowak.
Nowosądecka spółka komunalna od 2008 r. realizuje zapisy Planu Gospodarki Odpadami Województwa Małopolskiego w zakresie utworzenia w Nowym Sączu zakładu regionalnego, przygotowanego do realizacji zadań związanych z odzyskiem, unieszkodliwianiem i selektywną zbiórką odpadów. Wynikiem tych prac jest umieszczenie w nowym Planie Gospodarki Odpadami Województwa Małopolskiego instalacji regionalnej w Nowym Sączu jako jednej z trzech funkcjonujących w regionie sądecko-gorlickim.
„Jako miasto jesteśmy przygotowani do przejęcia obowiązku zarządzania odpadami nie tylko pod względem organizacyjnym, lecz także technicznym” – podsumował Nowak.
Rzecznik prezydenta Tarnowa Dorota Kunc-Płacecka poinformowała, że władze tego miasta starają się rzetelnie przygotować do funkcjonowania w nowych realiach.
„Obecnie trwają prace przygotowawcze, związane z utworzeniem komórki organizacyjnej mającej zająć się konkretną realizacją nowego systemu gospodarowania odpadami komunalnymi na terenie Tarnowa. W Biurze Gospodarki Komunalnej przygotowywane są też projekty stosownych uchwał oraz gromadzone i porządkowane informacje niezbędne do ogłoszenia przyszłych przetargów” – zaznaczyła.
Tarnów planuje, że przetargi na wybór firm, które zajmą się wywozem odpadów na zlecenie gminy, zostaną ogłoszone na koniec tego roku.
Gmina Miasta Tarnowa posiada 100 proc. udziałów Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, które odbiera od właścicieli nieruchomości, licząc wagowo, ok. 30 proc. odpadów komunalnych.
Dolnośląskie ma komunalne zmartwienia
Część dolnośląskich gmin obawia się upadku swoich spółek komunalnych. Nowej ustawy nie krytykują gminy, w których odbiorem śmieci zajmują się firmy prywatne.
<!-- pagebreak //-->
Prezydent Bolesławca Piotr Roman oraz samorządowcy z kilku gmin byłego województwa jeleniogórskiego, m.in. Karpacza czy Lwówka Śląskiego, krytycznie podchodzą do rozwiązań nowelizacji ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach.
W Bolesławcu odbiorem i zagospodarowaniem większości odpadów zajmuje się spółka komunalna, ale – jak powiedział prezydent – w mieście działa też firma prywatna. „Zatem jest konkrecja na rynku, co niby miała dopiero zapewnić nowa regulacja”. Dodał, że „nowa regulacja taki wybór ograniczy, ponieważ gmina wybierze w przetargu firmę i to z jej usług będą musieli korzystać mieszkańcy”.
Wybór firmy w przetargu – zdaniem Romana – może doprowadzić do upadku „dobrze działającej” spółki komunalnej. „W przetargu głównym kryterium wyboru jest cena, nie zaś jakość. Jeżeli nasza spółka przegra, będę musiał zwolnić 60 osób” – mówił prezydent. Bolesławiec zainwestował w rozwój spółki ok. 10 mln zł.
Roman obawia się, że w przetargach wystartują firmy, które zastosują ceny dumpingowe. „Takie doświadczenia mają już Czesi, których rynek zdominowały firmy niemieckie. Mówią nam, aby nie iść tą drogą” – mówił prezydent.
Prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu Marek Mielczarek przyznaje, że nowe regulacje budzą emocję wśród części samorządowców.
„W kompetencji gmin leży również sposób zagospodarowania odpadów i tutaj mogą one angażować swoje spółki komunalne bezprzetargowo. I tak już się dzieje. Te spółki będą mogły również startować w przetargach na wywóz odpadów od mieszkańców. Z racji dotychczasowej pozycji rynkowej znajdują się one w pozycji trochę uprzywilejowanej. Oczywiście mogą tu wystąpić pewne zakłócenia rynkowe, ale techniki dumpingowe mają krótkie nogi i można im przeciwdziałać w ramach obowiązującego prawa zamówień publicznych i kodeksu cywilnego” – powiedział Mielczarek.
W Wałbrzychu do końca 2012 r. ma zostać uchwalonych kilka uchwał określających zasady gospodarowania odpadami komunalnymi i obowiązki mieszkańców w tym zakresie.
„Analizowane są również koszty systemu w celu ustalenia stawki opłaty, jaką będą ponosić mieszkańcy. Ponadto przygotowywany jest przetarg na odbieranie i zagospodarowanie odpadów komunalnych z nieruchomości zamieszkałych. Zostanie on ogłoszony w styczniu 2013 r.” – podała kierownik biura nadzoru nad mieniem i wspólnot mieszkaniowych Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu Aleksandra Winiarska.
W Wałbrzychu odbiorem śmieci od mieszkańców zajmuje się ok. 20 firm, w jednej z nich miasto ma mniejszościowe udziały. Dziś mieszkańcy tego miasta płacą za wywóz śmieci od 6 do 30 zł za osobę na miesiąc. Zdaniem Winiarskiej po wejściu w życie nowych regulacji te dysproporcje się zmniejszą. „Prognozujemy, że ci, co płacili 6 zł, będą płacić więcej, zaś ci, co 30 – mniej” – powiedziała.
We Wrocławiu odpady odbierane są od mieszkańców przez prywatne firmy. Do wdrażania nowego systemu gospodarki odpadami powołano specjalną spółkę miejską i to ona będzie ogłaszać przetargi na odbieranie odpadów komunalnych.
„Ustalenie warunków i ogłoszenie przetargu będzie możliwe dopiero po ostatecznym ustaleniu zasad funkcjonowania nowego systemu, w tym podziału miasta na sektory, rodzaju nieruchomości objętych systemem, sposobu prowadzenia selektywnej zbiórki oraz sposobu naliczania opłaty od mieszkańców, zakresu usług świadczonych w ramach opłaty” – podał zastępca dyrektora wydziału środowiska i rolnictwa wrocławskiego magistratu Jerzy Gdaniec.
Śląskie przygotowuje uchwały
Gminy woj. śląskiego chcą jesienią br. ogłosić pierwsze przetargi na wybór firm, które zajmą się wywozem śmieci. Samorządy ustalą też stawki opłat, jakimi obciążeni będą mieszkańcy. Według prognoz w aglomeracji katowickiej może to być ok. 12-18 zł miesięcznie.
„Zmierzamy do tego, aby gminy skupione w Górnośląskim Związku Metropolitalnym ustaliły podobne zasady i mechanizmy ustalania opłat za wywóz odpadów. Chcemy też określić widełki racjonalnej wysokości opłat” – wyjaśnił prezydent Świętochłowic Dawid Kostempski, przewodniczący związku skupiającego 14 gmin aglomeracji.
<!-- pagebreak //-->
Aby wypełnić wymogi wchodzącej w przyszłym roku w życie tzw. ustawy śmieciowej, rady gmin muszą w najbliższych miesiącach przyjąć osiem rozmaitych uchwał, tworzących procedury i regulujących zasady gospodarki odpadami, które w myśl ustawy stają się własnością – i zadaniem – gminy. W aglomeracji katowickiej gminy mają przyjąć uchwały podobnej treści. Prawdopodobnie dopiero przy końcu tej procedury zapadną decyzje o wysokości opłat dla mieszkańców.
Większość gmin skupionych w GZM wybierze prawdopodobnie tzw. pogłówne, czyli wyliczy opłatę za wywóz odpadów w przeliczeniu na mieszkańca. Wyjątkiem mogą być Katowice, które przymierzają się do powiązania opłaty za śmieci z wielkością zużycia wody – to charakterystyczne dla miast, gdzie oprócz stałych mieszkańców jest np. wielu studentów.
Według szefa GZM rozsądne będzie ustalenie stawek dopiero po przeprowadzeniu przetargów – wtedy gminy poznają bowiem faktyczne koszty usług – nie tylko transportu i utylizacji odpadów, ale także ich zagospodarowania w sposób wymagany przepisami. Stawki między 12 a 18 zł miesięcznie to na razie prognoza, oparta na analizie obecnych kosztów i cen usług.
Większość samorządów w regionie zamierza ogłosić przetargi w czwartym kwartale tego roku lub w pierwszych miesiącach 2013 r. GZM dąży do tego, aby tzw. SIWZ, czyli specyfikacja istotnych warunków zamówienia oraz regulamin utrzymania czystości i porządku w gminach, były takie same we wszystkich gminach związku.
„Z ogłoszeniem przetargu oczekujemy na akty wykonawcze, które będą regulowały eksploatacje instalacji do przetwarzania biologiczno-mechanicznego. Na podstawie tych wartości będziemy mogli ustalić szacowaną wielkość strumienia odpadów, a co za tym idzie oszacować koszty, jakie gmina będzie musiała na ten (cel) przeznaczyć. Jednocześnie jesteśmy w stałym kontakcie z sąsiednimi gminami – Sosnowcem i Będzinem – tak aby przetargi ogłosić w podobnych terminach, co pozwoli na ujednolicenie cen usług w regionie” – powiedział wiceprezydent Dąbrowy Górniczej Paweł Gocyła.
Przygotowanie przetargów jest czasochłonne m.in. z racji konieczności precyzyjnego opisania przedmiotu zamówienia. W przypadku odbioru odpadów komunalnych i ich zagospodarowania jest to skomplikowane, bo trzeba m.in. określić miejsca odbioru, ich częstotliwość, poziom odzysku odpadów w kolejnych latach, sposób ich dokumentowania itp.
<!-- pagebreak //-->
W przeciwieństwie do niektórych innych części kraju w woj. śląskim nie ma wielkiego sprzeciwu wobec regulacji, nakazujących gminie organizowanie przetargu nawet wówczas, gdy samorząd ma własną spółkę zajmującą się wywozem i zagospodarowaniem odpadów. W wielu miastach – jak w Zabrzu czy Tychach – nie ma takich komunalnych spółek, a cały rynek wypełniają firmy prywatne.
W Świętochłowicach, gdzie działa komunalna spółka, od dawna także ona startuje w corocznych przetargach – samodzielnie lub jako uczestnik konsorcjów. W ocenie prezydenta miasta mechanizmy rynkowe są w tym zakresie najskuteczniejsze. Także w Katowicach miejska spółka, do której należy ponad 80 proc. rynku, działa na zasadach rynkowych. Dąbrowa Górnicza ma udziały w spółce śmieciowej, jednak także ta firma działa w pełni komercyjnie.
„W Dąbrowie już dzisiaj te usługi świadczone są przez firmę komercyjną, więc w tej materii niewiele się zmieni. Być może rzeczywiście w przypadku miast, które posiadają własne zakłady komunalne świadczące do tej pory tego typu usługi, zasadne byłoby wprowadzenie możliwości zlecania tych zadań na zasadzie przekazywania ich własnym zakładom budżetowym. Ale ustawodawca zdecydował inaczej i w tej rzeczywistości prawnej gminy muszą się odnaleźć” – ocenił wiceprezydent miasta.
Obawy mają władze Piekar Śląskich, gdzie działa należący do samorządu Zakład Gospodarki Komunalnej. Pierwszy zastępca prezydenta Janusz Pasternak wskazuje, że prawo europejskie dopuszcza sytuację, gdy gmina powierza do realizacji pewne zadania własne spółce miejskiej bez przetargu. Tymczasem nowa ustawa nakazuje rozpisywać przetarg zawsze, czyli – jak ocenił – ogranicza swobodę działania gmin w tej kwestii. Według wiceprezydenta taka regulacja może być sprzeczna z europejskim prawem.
„Można sobie wyobrazić sytuację, w której zwycięzcy przetargów – zapewne duże firmy – przez krótki czas stosować będą ceny dumpingowe. W takich warunkach najprawdopodobniej wiele małych firm nie sprosta konkurencji i upadnie. Będziemy mieli zatem do czynienia właściwie z monopolem dużych firm, zajmujących się odbiorem odpadów komunalnych” – uważa Pasternak.
Jego zdaniem może to skutkować rozbiciem związku między rzeczywistymi kosztami odbioru odpadów a cenami, które będą musieli płacić mieszkańcy. „Krótko mówiąc, monopolista może wszystko, a to nigdy nie jest dobra sytuacja. Zarówno dla ekonomii, jak i dla zwykłych ludzi” – podsumował wiceprezydent.
<!-- pagebreak //-->
Mazowsze krytykuje, ale pracuje
Rada Warszawy musi jeszcze obowiązkowo podjąć uchwały m.in. w sprawach wyboru metody ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, jej stawek i sposobu poboru czy określenia szczegółowego zakresu usług dotyczących odbierania odpadów komunalnych.
W maju rada Warszawy podjęła już uchwałę w sprawie odbierania odpadów od właścicieli nieruchomości, na których nie zamieszkują mieszkańcy.
Od listopada 2011 r. trwają prace nad opracowaniem Wojewódzkiego Planu Gospodarki Odpadami (WPGO), niezbędnego do zaprojektowania nowego systemu. Zostaną w nim określone granice regionu, w którym znajdzie się Warszawa, oraz wskazane instalacje do przetwarzania odpadów.
Warszawa zawarła też już umowę na doradztwo w zakresie organizacji systemu z wyłonionym w przetargu konsorcjum. Wykonało już ono pierwsze analizy m.in. dotyczące optymalnego zakresu przejęcia obowiązku gospodarowania odpadami czy organizacji przetargów na odbieranie i zagospodarowanie odpadów. Doradca ma przeanalizować metody naliczania opłat, ich wysokość, sposób ich poboru.
Według informacji urzędu miasta, obecnie na terenie Warszawy odpady komunalne od właścicieli nieruchomości odbiera 149 firm, jednak ok. 80 proc. rynku obsługuje sześć firm.
W Radomiu, drugim co do wielkości mieście na Mazowszu, zezwolenie na usługi w zakresie odbioru i transportu odpadów komunalnych ma 25 podmiotów gospodarczych. Jednak – jak poinformowała dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miejskiego w Radomiu Grażyna Krugły – aktywnych przedsiębiorców odbierających śmieci jest 11.
„Wśród tych firm nie ma przedsiębiorstwa ani spółki komunalnej, która odbiera od mieszkańców odpady. 100 proc. rynku śmieciowego obsługują firmy prywatne” – dodała.
Jej zdaniem tzw. ustawa śmieciowa uszczelni system zagospodarowania odpadów. Spowoduje – jak tłumaczyła – m.in. objęcie wszystkich mieszkańców systemem zagospodarowania odpadów komunalnych i jego nadzorowanie przez gminę oraz selektywne zbieranie odpadów komunalnych, w tym również tzw. frakcji problemowej (np. odpady niebezpieczne, wielkogabarytowe, elektrośmieci) i odzysk cennych surowców.
Dzięki nowym regulacjom jest szansa na likwidację tzw. dzikich wysypisk oraz ograniczenie spalania odpadów w piecach domowych. Radom planuje wdrożyć nowy system od 1 lipca 2013 r. Na razie nie ogłoszono jeszcze przetargów na odbiór odpadów. Będzie to możliwe po wprowadzeniu tego zadania do planu budżetu miasta na 2013 r.
Według Krugły nowe regulacje określają dobry kierunek przekazania gminom pełnej kontroli nad odpadami komunalnymi. Jednak – jej zdaniem – krótki czas na wprowadzenie nowego systemu, przyjęty w ustawie, system sankcji i odpowiedzialności gmin budzi pewne kontrowersje i negatywne oceny.
W liczących blisko 18 tys. mieszkańców Kozienicach odpady komunalne odbierają od mieszkańców trzy firmy: komunalna i dwie prywatne. 90 proc. rynku śmieciowego należy jednak do firmy komunalnej. Przetarg na odbiór odpadów ma być ogłoszony w przyszłym roku.
Zdaniem dyrektor Wydziału Gospodarki Przestrzennej i Ochrony Środowiska w Urzędzie Miejskim w Kozienicach Teresy Starzyńskiej, dotychczasowy system odbioru odpadów od mieszkańców Kozienic się sprawdza. Podkreśliła jednak, że gmina od lipca 2013 r. będzie musiała wprowadzić zmiany. „Chyba że ustawodawca przesunie termin obligatoryjnego wprowadzania zapisów ustawy; wówczas chętnie z tego skorzystamy, bo czasu zostało niewiele, a pracy jest dużo” – dodała.
System, który przewiduje nowa ustawa, od trzech lat funkcjonuje już w podwarszawskim Legionowie. W 2006 r. mieszkańcy w referendum opowiedzieli się za przejęciem przez gminę od właścicieli nieruchomości obowiązku pozbywania się odpadów komunalnych. Według władz miny system się sprawdził, opłaty za wywożenie odpadów spadły, wzrósł odsetek odpadów poddawanych recyklingowi, a spadła ilość trafiających na składowiska.
ps, 2012-08-22 09:51:00
"Górne stawki opłat za odbiór odpadów (których przedsiębiorcy nie mogą przekraczać) w Lublinie uchwaliła rada miejska." Tak ale ktoś zapomniał dopisać że to było w 2008 roku i do tej pory nic nie jest uchwalone (potwierdzone w RM) więc proszę nie wprowadzać czytelników w błąd. ... rozwiń
Stosujemy pliki cookies, aby ułatwić korzystanie z serwisu. Dowiedz się więcej
Nie pokazuj