Rząd liczy, że aż 40 proc. szpitali do końca 2013 r. przekształci się w spółki. Pielęgniarki boją się, że w ramach poszukiwania oszczędności nowe placówki zamienią ich etaty na kontrakty.
Protesty pielęgniarek przyćmiły przyjęcie przez Sejm oczekiwanej ustawy dotyczącej zdrowia, m.in. przekształceń szpitali – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”.
Siostry od piątku nie chcą opuścić Sejmu, a na jutro zapowiedziały przed nim pikietę. Żądają dopisania do ustawy gwarancji, że w szpitalach będą zatrudniane wyłącznie na etacie, a nie np. na kontraktach.
Zakaz kontraktów ma też przeciwników. To nie tylko dyrektorzy szpitali publicznych i prywatnych, ale też część pielęgniarek. Wiele wybrało tę formę zatrudnienia, by zarabiać więcej.
Czytaj też: PO broni swojego pomysłu na szpitale
Dla pacjentów, szpitali i samorządów uchwalona ustawa o działalności leczniczej ma więcej konsekwencji. Główna zmiana dotyczy przekształceń szpitali w spółki.
Zmiany nie będą przymusowe, jak wcześniej chciał rząd. Ale by ich uniknąć, samorządy będą musiały co rok spłacać ujemny wynik finansowy szpitali – a nie wszystkie na to stać. Jeśli ich nie spłacą, to w ciągu 12 miesięcy musi dojść do przekształcenia.
Rząd obiecuje, że nie zostawi samorządów samym sobie. Mogą liczyć na umorzenie zobowiązań wobec ZUS czy fiskusa i dodatkową pomoc z budżetu: 1,4 mld zł do końca 2013 r. Do tego czasu nawet 40 proc. publicznych szpitali będzie działać w nowej formule. Znikną samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej. Pojawią się w ich miejsce spółki prawa handlowego – „Dziennik Gazeta Prawna”.
Czytaj też: Szpitale poszły na całość
bobo, 2011-03-21 10:45:05
wreszczie jest dla środowiska pielęgniarskiego szansa. Silne związki mogą ustalić minimalną płacę bez której żadna pielęgniarka się nie zatrudni na kontrakt. Bądźcie panie mądre i nie dajcie się więcej wykorzystywać. Jedność środowiska waszą siłą i dobrobytem ale związek musi być po za zakładami p... rozwiń