• 8 i 9 lutego w wielu miastach w Polsce pracownicy miejskich ośrodków pomocy rodzinie wspólnie z policją, strażą ochrony kolei, strażą graniczną i pracownikami organizacji pozarządowych liczą bezdomnych.
• Wspólne patrole służb miejskich docierają do miejsc niemieszkalnych. Odwiedzają ogródki działkowe, piwnice, dworce.
Akcja w ramach „Ogólnopolskiego badania ilości osób bezdomnych” odbywa się już po raz trzeci –
pierwsza edycja miała miejsce w 2013 roku, kolejna w 2015.
Ogólnopolskie liczenie osób bezdomnych nie służy jedynie statystyce i weryfikacji skali zjawiska; efektem powinny być lokalne mapy bezdomności, z których wynikają konkretne działania służb socjalnych.
Poprzednia edycja zainspirowanej przez Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej akcji wykazała, że w 2015 roku było 36,1 tys. bezdomnych, w tym ok. 25,6 tys. przebywało w placówkach instytucjonalnych, a ok. 10,5 tys. - poza nimi.
Badania pozwoliły także ocenić, że ok. 80 proc. bezdomnych to mężczyźni - najczęściej w wieku 40-60 lat.
Patrole nie tylko policzą osoby bezdomne, ale także dowiedzą się o ich wiek, płeć, wykształcenie, potrzeby czy przyczynę sytuacji. Uzyskanie takich informacji pozwala skuteczniej zdiagnozować problem i mu zapobiegać.
Jak przebiega akcja w miastach?
- Apelujemy do gdańszczan o sygnały o osobach bezdomnych, koczujących mimo zimy w miejscach niemieszkalnych. Podczas środowego badania patrole postarają się dotrzeć do każdego potrzebującego. Przekonać także osoby bezdomne do skorzystania z oferty pomocowej miasta, która obejmuje m.in. zorganizowanie schronienia i żywności, ciepłej odzieży oraz obuwia, kąpieli, środków finansowych na zakup leków czy poradnictwa prawnego lub psychologicznego – mówi Piotr Kowalczuk, zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki społecznej.
Podsumowanie danych z tegorocznej akcji zajmie kilka tygodni – znane będą wiosną. Przedstawiciele ośrodków pomocy społecznej zapewniają jednak, że w tej akcji chodzi nie tyle o liczby, co o praktyczną wiedzę i wykorzystanie jej do działania
Czyj to problem?
Z punktu widzenia pracowników socjalnych najistotniejsze jest właśnie to, by dotrzeć do osób żyjących w najtrudniejszych warunkach i podjąć próbę skłonienia ich do skorzystania z pomocy.
Pracownicy socjalni mają świadomość, że wyniki akcji liczenia bezdomnych prawdopodobnie nigdy nie będą kompletne - część osób świadomie unika kontaktu ze streetworkerami czy strażą miejską, inni w chłodne dni przenoszą się np. do klatek schodowych bloków, gdzie wolontariusze nie docierają.
Według resortu pracy, główne przyczyny bezdomności to eksmisja i wymeldowanie (ponad 53 proc.), konflikty rodzinne (ponad 43 proc.), uzależnienie (ok. 31 proc.) i bezrobocie (ok. 26 proc.). Większość bezdomnych żyje samotnie w dużych miastach (ok. 80 proc.). Średni okres pozostawania w bezdomności to dla mężczyzn ok. 7 lat, a dla kobiet - 5.
Czytaj też: Problem bezdomności – problem gmin?
Z danych NIK wynika, że gminy w niewielkim stopniu podchodzą do problemu bezdomności systemowo. - W strategiach polityki społecznej, które są opracowywane przez urzędy, problem bezdomności pojawia się tylko przy okazji polityki mieszkaniowej, społecznej, zdrowotnej czy narkomanii mówił Jacek Szczerbiński z NIK.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
gleartes, 2017-02-09 18:00:18
No bo to Chazarski Priwislannyj Kraj! My musimy iść tak jak nam każą globaliści! Czyli po trupach!
EWA, 2017-02-09 15:00:33
najpierw naprodukowaly te malpy z urzedow bezdomnych, a teraz ich lcza i udaja ze nie znaja ich wieku plci i dlaczego sa oni bezdomni! psychpatia schizofrenia w najwiekszym rozmiarze! lub po prostu nowy tytul nastepnego artykulu "dlaczego urzedasy biora lapowki i tworza byty prawne stosownie d... rozwiń