Jeśli tak, to kolejny raz polegnie.
Rząd znów zaczął zwalniać urzędników - pisze w artykule pod wymownym tytułem "Trzecia wojna z biurokracją" "Rzeczpospolita".
W tekście czytamy, że tym razem ministerstwa redukują etaty głównie poza swoją strukturą. Na razie planowane oszczędności nie są duże. Przykład? Sławomir Nowak, minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej, w pierwszej kolejności likwiduje przedstawicielstwa zagraniczne resortu w: Moskwie, Kijowie, Bratysławie i Berlinie.
- Ta szumna nazwa w rzeczywistości oznacza urzędników zajmujących się transportem w polskich ambasadach. Z każdej z tych placówek ma zostać zlikwidowany jeden etat - pisze gazeta.
Wygląda więc na to, że rząd znów przegra z biurokracją. Dlaczego? Zdaniem, cytowanego przez "Rz" prof. Witolda Kieżuna administracja sama nie jest w stanie się reformować. - Zawsze wytypowani zostaną sprzątaczki i kierowcy, a nie znajomi urzędników i polityków - ocenia. Prof. Kieżun wyliczył zresztą, że w ciągu trzech lat administracja publiczna rozrosła się o 70 tys. urzędników.
KORONA, 2012-01-17 09:48:14
Pomoc ZAWSZE się przyda,prawdaż? Po co mnożyć problemy i koszty?
Singiel, 2012-01-17 09:44:05
jesteśmy za! no chyba, że urzędnicy beda na siłach by sami to zwalczyć? jak wam sie wydaje?
Obywatel, 2012-01-17 09:33:03
Wina urzędników w zbiurokratyzowaniu życia jest bezdyskusyjna i należy im wydać bezpardonową walkę.