Prośba do oferenta o uzupełnienie dokumentów w przetargu musi wskazywać konkretnie, jaki błąd popełnił przedsiębiorca.
"DGP" opisuje dziś ciekawą sprawę.
W przetargu na usługi doradcze związane z projektem rozwoju szerokopasmowego internetu Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji uznało, że jedna z firm nie udowodniła spełniania wszystkich warunków, i wezwało do uzupełnienia dokumentów. Jednak w wezwaniu w zasadzie powtórzyło opis sposobu oceny spełniania warunków, nie precyzując, jakie dokumenty uznało za niewłaściwe. Gdy spółka nie uzupełniła dokumentów, o które chodziło zamawiającemu, ten postanowił wykluczyć ją z przetargu. Spółka odwołała się do KIO. Sąd przyznał przedsiębiorcy rację.
Jak zauważyła przewodnicząca Honorata Łopianowska znamienne jest, że informacja o wykluczeniu z postępowania jest znacząco bogatsza, jeśli chodzi o uzasadnienie tej decyzji, aniżeli wezwanie do uzupełnienia dokumentów, które ją poprzedza. A nie można oczekiwać od przedsiębiorcy, by sam miał odgadywał, co wzbudziło wątpliwości zamawiającego.
Podobał się artykuł? Podziel się!