- Jeśli chodzi o wielkość, oczywiście nie jesteśmy samorządem ogromnym, metropolitalnym jak największe miasta, natomiast mamy bardzo dobrą sytuację finansową i dlatego gramy w pierwszej lidze - w rozmowie z PortalSamorzadowy.pl mówi Grzegorz Sapiński, prezydent Kalisza.
Panie prezydencie, w której lidze gra Kalisz?
– Drużyna „szczypiorniaka” jest w Superlidze.
W nogę?
– W nogę w trzeciej, w siatkówkę kobiet w pierwszej.
A samorządowo?
– Samorządowo, jeśli chodzi o wielkość, to oczywiście nie jesteśmy samorządem ogromnym, takim metropolitalnym jak największe miasta, natomiast mamy bardzo dobrą sytuację finansową. Dwa lata z rzędu mieliśmy nadwyżkę budżetową, nadwyżkę operacyjną. I super. Wszyscy nam zazdroszczą tej sytuacji. Udaje się pozyskiwać pieniądze - 72 miliony złotych pozyskaliśmy na projekty, które de facto będą opiewały na 100 milionów złotych. Mamy bardzo, ale to bardzo prężny przemysł, bezrobocie na poziomie cztery i pół procent. No więc proszę sobie odpowiedzieć, czy to już jest ekstraklasa czy jeszcze nie.
Ale pewnie ciężko wam porównywać się do miast, które mają miliardowe budżety.
– Pełna zgoda, ale z drugiej strony, jeśli przeliczymy to na mieszkańca, to Kalisz jest takim miastem kompaktowym, ale pełnym. Z filharmonią, teatrem dramatycznym, lecznictwem na wysokim poziomie, dwoma szpitalami, wysoko płatnymi miejscami pracy, wielkopolskim klastrem lotniczym, południowo-wielkopolskim klastrem spożywczym, trzema biznesmenami z pierwszej setki „Forbesa”, samodzielnym wydziałem Uniwersytetu Adama Mickiewicza i z jedną z najlepszych państwowych szkół zawodowych.
Pochodzę z Podkarpacia, z Krosna, też byłego miasta wojewódzkiego. Czyli przekładając to na te warunki, to bliżej wam do Rzeszowa niż Krosna. Tak się chyba lokujecie.
– Znam Rzeszów, nie znam Krosna, więc ciężko tutaj coś powiedzieć. Natomiast celujemy oczywiście, żeby rozwijać się tak jak Rzeszów. Jeśli chodzi o podobieństwa, to też opieramy swój rozwój na branży lotniczej, oczywiście w dużo mniejszej skali niż w Rzeszowie, bo to jednak nadal miasto wojewódzkie i ma dzięki temu pewne przewagi, czyli lotnisko czy autostradę, decyduje o pieniądzach.
Czego na przykład nie ma Lublin.
– Czego na przykład nie ma Lublin. Lublin pozycjonuje się bardziej akademicko, natomiast Rzeszów jest typowym miastem pełnym, bo ma wszystko. Ale idziemy w tę stronę. W ogóle Kalisz jest znany jako miejsce dziedzictwa, kultury. A my tak naprawdę jesteśmy ośrodkiem przedsiębiorczości, kultury i dziedzictwa.
W tej kolejności?
– Tak. Jak ktoś chce robić dobry biznes, może to robić w Kaliszu. Jeżeli weźmiemy te trzy osoby z pierwszej setki „Forbesa”, jeżeli wpływy z PIT wzrosły mi czterdzieści parę procent w ciągu dwóch lat, to o czymś to świadczy.
Kiedy słucham dyskusji na temat inteligentnych miast, to jako przechodzień, zwykły człowiek z ulicy, nic z tego nie rozumiem. Niech pan mi powie, do kogo to jest skierowane? Jako obywatel nic z tego nie wiem.
– Obywatele powinni wiedzieć to, co ich interesuje, ale nie muszą wiedzieć wszystkiego. Bo obywatel nie musi się interesować tym, dlaczego na przykład ma taniej światło. Rolą prezydenta i całego samorządu jest to, żeby zadbać o takie rozwiązania, żebyśmy nie wydawali dużo na to oświetlenie ulic. Żeby było bezpiecznie. I jeżeli te tzw. smart technologie pomogą nam w tym, żeby mieszkaniec mógł mieć więcej ławek, albo więcej zieleni, albo lepsze drogi, dzięki temu, że nie musimy tego wydać na światło, no to jest to ważne.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Artykuł nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.