- Do uroczystego zakończenia roku szkolnego 2021/2022 został już tylko dzień - szkoły finalizują drukowanie świadectw, zaświadczeń i dyplomów dla uczniów, a dyrektorzy ich podpisywanie.
- W większych szkołach to test sprawności sprzętu i umiejętności organizacyjnych dyrektorów szkół. Trzeba bowiem wydrukować kilkaset dokumentów i wszystko musi być gotowe na piątek.
- Wielu nauczycieli drukuje świadectwa i inne dokumenty w domach, budząc zdziwienie wśród tych, którzy już nie pamiętają o takich praktykach.
Ten tekst zacznę nietypowo - od krótkiej wymiany zdań czytelników pod moim artykułem „Biurokracja w szkołach kwitnie. 51 zbędnych dokumentów” na temat drukowania dokumentów szkolnych i czynności podejmowanych przez nauczycieli w związku z końcem roku szkolnego.
- Właśnie napisałam 11. sprawozdanie. Oprócz tego świadectwa, dyplomy, wpisy do nagród, które sama muszę kupić - napisała 18 czerwca "Nauczycielka".
- Kupujesz za swoje nagrody i zużywasz swój papier? Spytaj dyrektora, co zrobił z pieniędzmi przeznaczonymi na ten cel - zdziwił się ktoś w odpowiedzi.
- Nie ma niestety pieniędzy na nagrody i inne rzeczy, które kupują wychowawcy. Jak nie pracujesz w szkole, to nie pisz głupot, aby pytać o to dyrektora. Nauczyciel kupuje, bo uważa , że uczeń wyróżniający się powinien taką nagrodę dostać, ale dobra rada - zaczniemy z tego rezygnować, z kupowania teczek na świadectwa. Niech uczniowie przynoszą do domu wymięte. Sprawdziany będę dyktować - a co można? Można. Gorzej z arkuszami ocen danych uczniów, bo to mamy obowiązek wydrukować a papieru ani drukarki nie dostajemy - włączył się inny „nauczyciel”.
- Głupoty to ty akurat napisałaś. Powtarzam spytaj się dyrektora, co zrobił z pieniędzmi przeznaczonymi na bieżące potrzeby. Powiadasz, że drukujesz świadectwa na swoim papierze i swojej drukarce? Jeszcze pewnie robisz to w domu? Podaj adres tej szkoły, bo to przestępstwo. Ja zawiadomię odpowiednie instytucje o tym procederze - dodał ktoś w odpowiedzi.
Czy to normalne? Niestety, wydaje się, że tak. Przyznam, że nie zdziwiła mnie zbytnio ta rozmowa, a zwłaszcza jej wątek dotyczący drukowania dokumentów szkolnych. Doskonale pamiętam, jak pod koniec lat 90., tuż przed końcem roku szkolnego, kupowaliśmy z żoną naprędce pierwszą drukarkę do domu tylko po to, żeby mogła wydrukować świadectwa, bo szkolna smużyła. Wówczas wydawało się to zupełnie naturalne - bo w szkołach brakowało sprzętu komputerowego, dobrych drukarek, papieru. Ale teraz?
Powyższa rozmowa wskazuje, że ta praktyka dalej jest stosowana, a jej uczestnicy nawet nie zauważają, że są wykorzystywani. Na szczęście nie wszędzie.
Wolny wybór nauczyciela
- Jak ktoś chce drukować w domu, to może to robić, ale taka możliwość istnieje w szkole - mówi Jacek Rudnik, wicedyrektor SP nr 11 w Puławach.
- Mamy odpowiednie drukarki w tym również do druków kolorowych, bo zawsze jakieś dyplomy czy inne kolorowe materiały są w szkole drukowane. Mamy też zapewniony odpowiedni papier do nich, więc wszystko można zrobić w szkole. Jeśli jednak ktoś chce drukować w domu, to mu tego nie zabraniamy - to jest wybór samych nauczycieli - podkreśla.
Zapewnia przy tym, że nauczyciele nie muszą stać w kolejce lub specjalnie przychodzić do szkoły wieczorem, żeby wydrukować na czas świadectwa, zaświadczenie i dyplomy, bo drukarek jest wystarczająco dużo.
Wyjaśnia też sprawę nagród, stwierdzając, że szkoła nic w tym zakresie nie może zrobić, bo przepisy na ich kupowanie nie pozwalają.
- Nagrody dla uczniów może kupić tylko rada rodziców. W budżecie szkoły nie ma takiej pozycji, która by to umożliwiała - wyjaśnia.
Tylko w szkole, tylko sekretariat
- Nigdy nie drukowałam świadectw w domu. Sprzęt w szkole zawsze był. W tym roku nie muszę przygotowywać świadectw, bo nie miałam wychowawstwa, ale wszystkie moje koleżanki przygotowują świadectwa w szkole a drukuje je sekretariat - mówi Bogumiła Bąk z II LO w Raciborzu, Nauczyciel Roku 2003.
Podkreśla, że od kiedy w szkołach pojawił się dziennik elektroniczny, żaden wychowawca nie musi osobno wpisywać ocen. Jego rolą jest tylko wpisanie, czy uczeń chodził na religię bądź etykę oraz opisuje inne umiejętności ucznia.
- Kiedy to wszystko jest gotowe, świadectwo samo się generuje. Natomiast drukuje je sekretarka. Dostaje gotowe wszystko i drukuje - mówi, podkreślając, że nie słyszała, aby w jakiejś raciborskiej szkole miało być inaczej.
- Więc u was nie ma problemu, że drukarka nie działa, albo że jest tylko jedna i trzeba się do niej ustawiać w kolejce, żeby te świadectwa wydrukować? - dopytuję.
- Jestem zdziwiona, że takie sytuacje mogą w szkołach występować - odpowiada.
A jednak występują. Do częstych należą też sytuacje, że nauczyciele kupują uczniom drobne prezenty związane z różnymi wydarzeniami. Jak te zakupy potem rozliczają i czy w ogóle, to jedna z tajemnic polskiej edukacji. Ważne, że w piątek wszystko będzie zapięte na ostatnie guzik, a uczniowie jak zwykle świadectwa dostaną.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.