Będą zmiany w dowozie niepełnosprawnych dzieci do szkół. Sejmowa komisja za

- Zapewnienie dowozu niepełnosprawnego dziecka do szkoły do zadanie gminy. Kiedy rodzice sami się na to decydują, mogą liczyć na zwrot poniesionych kosztów.
- Duży problem pojawił się w 2022 r., kiedy szybko zaczęły rosnąć ceny paliwa. Obliczając należny zwrot bierze się pod uwagę cenę paliwa, ale tę, którą ustaliła rada gminy. Samorządy robią to raz do roku a paliwo drożeje szybciej.
- Senatorowie zaproponowali, aby rozliczanie dowozu niepełnosprawnych dzieci do szkół odbywało się podobnie jak rozliczanie pracownika korzystającego z samochodu prywatnego, do celów służbowych.
Sejmowa Komisja Edukacji i Nauki rozpatrywała w środę (6 lipca) senacki projekt ustawy nowelizacji prawa oświatowego. Chodzi o zapisy dotyczące dowożenia niepełnosprawnych dzieci do szkół a dokładniej o to, jak ustalana będzie stawka zwrotu rodzicom kosztów takiego dowozu. Senatorowie chcą przepisy upodobnić do tych, które obowiązują przy rozliczaniu pracowników ze służbowego korzystania z samochodów prywatnych.
Uchwała jest raz na rok, a ceny paliw zmieniają się częściej
Głównym "zarzutem" wobec obecnego stanu prawnego jest to, że kwoty zwrotów dla rodziców za odwożenie niepełnosprawnych dzieci do szkół, ustalane są przede wszystkim na podstawie regulacji przyjętych przez rady gminy. Zgodnie z art. 39a Prawa oświatowego, rady gmin muszą raz w roku (raz na każdy rok szkolny) ustalić "średnią cena jednostki paliwa w danej gminie właściwego dla danego pojazdu".
Ta ustalona przez radę średnia cena, była jednym ze składników wzoru służącego do obliczania kwoty, o którą mógł wnioskować dany rodzic dziecka niepełnosprawnego. Pozostałe elementy wzoru to liczba kilometrów od miejsca zamieszkania do placówki oświatowej, liczba kilometrów miejsca zamieszkania rodziców do miejsca pracy a także średnie zużycie paliwa danego pojazdu, według danych producenta.
Takie skonstruowanie przepisów prowadziło m.in. do nieporozumień w samych gminach. Ustawa nie podaje bowiem podstawy do ustalenia "średniej ceny jednostki paliwa". Gminy robiły to na wiele sposobów.
Czytaj także: Ustalenie ceny paliwa nie takie proste. Jest rozstrzygnięcie nadzorcze
Rok 2022 pokazał jednak, że wzięcie do obliczeń średniej ceny paliwa, ustalonej jeden raz na rok kalendarzowy, mija się z rzeczywistymi problemami. Kiedy większość rad gmin ustalała średnie ceny paliwa na rok szkolny 2021/2022 (czyli latem 2021 r.), ceny paliwa były nawet 3 zł niższe na jednym litrze. M.in. stąd propozycja Senatu, aby zmienić przepisy.
Uproszczony wzór na wyliczenie kosztu przewozu dziecka
Senatorowie, w projekcie nowelizacji przepisów, zaproponowali uproszczenie wzoru. W jego skład wchodziłyby tylko trzy elementy: liczba kilometrów od miejsca zamieszkania dziecka do placówki, liczba kilometrów od miejsca zamieszkania rodzica do miejsca pracy, oraz stawkę za kilometr.
Ostatni z elementów, czyli stawka za kilometr, w dalszym ciągu byłaby ustalana przez rady gminy. Z tym jednak zastrzeżeniem, że stawki te nie mogą być niższe niż te, które przewiduje rozporządzenie Ministerstwa Infrastruktury w sprawie warunków ustalania oraz zwrotu kosztów używania do celów służbowych pojazdów prywatnych.
Zgodnie z tym rozporządzeniem, maksymalna stawka zwrotu za 1 km wynosi: 0,52 zł dla samochodów osobowych o pojemności silnika do 900 cm sześć, oraz 0,82 zł dla pojazdów z większymi silnikami.
Zwrócić jak za auto wykorzystywane do pracy
- Krótko mówiąc: minister odpowiedzialny za transport, w swoim rozporządzeniu wyznaczy kwoty, które będą zwracane w taki sam sposób, jak w przypadku używania w pracy samochodów prywatnych. To proste i jasne rozwiązanie, dostosowane do aktualnych cen - podsumowała senator Magdalena Kochan, jedna z autorek projektu nowelizacji.
Jak dodała, zmiana przepisów może być nawet korzystniejsza dla finansów samorządów, szczególnie w przypadku, kiedy mówimy o rodzinie z jednym dzieckiem, kiedy rodzice są w stanie sami zapewnić dojazd. Sama ustawa mówi bowiem, że to gmina zapewnia takim dzieciom bezpłatny dowóz do szkół.
Jak zapowiedziała Marzena Machałek, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki, resort "życzliwie" spogląda na projekt ustawy, do którego do tej pory nie wpłynęły żadne uwagi. Jak dodała, sam projekt dotyczy niewielkiej liczby uczniów, bo około 5 tys. W całej Polsce, niepełnosprawnych dzieci w szkołach publicznych jest około 36 tys.
Komisja sejmowa pozytywnie zaopiniowała projekt i skierowała go do dalszych prac.
Czy Polaków będzie stać na mieszkania? Zobacz najnowszą debatę

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Artykuł nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.