Chętnych na dyrektorów szkół i przedszkoli coraz mniej. I będzie gorzej

- W Olsztynie do konkursów na dyrektorów zgłaszają się głównie osoby aktualnie piastujące to stanowisko. W 2021 r. tak było w 18 konkursach (na 20).
- Brakuje kandydatów na dyrektorów szkół i przedszkoli, ale również na ich zastępców.
- Wejście w życie nowych przepisów prawa oświatowego jeszcze bardziej zniechęci kandydatów do podejmowania tego wyzwania.
Fama niesie, że samorządy mają coraz większe problemy z obsadzaniem stanowisk dyrektorów szkół. Czy to prawda? Czy w ogłaszanych przez pani miasto konkursach jest problem z kandydatami?
Ewa Monika Kaliszuk, zastępca prezydenta Olsztyna: - W Olsztynie sytuacja nie jest trudna, jeśli chodzi o chętnych kandydatów na stanowisko dyrektora szkoły lub przedszkola. Nie zdarzyło się od lat, aby w konkursie nie wystartował żaden kandydat, ale na pewno zainteresowanie sukcesywnie bardzo spada. Jeszcze 8-10 lat temu konkursy trwały wiele godzin, wiązały się z wielkimi emocjami, bo kandydatów czasem do jednej szkoły startowało ich nawet 6-7.
Od kilku lat to zazwyczaj ten sam dyrektor, który stara się o kolejną kadencję, jest jedynym kandydatem, choć w roku 2021 mieliśmy rzadkie zjawisko kontrkandydata, który postanawia rywalizować z urzędującym dyrektorem - tak było w przypadku dwóch konkursów - spośród 20, które się odbyły. Natomiast dotyczy to tylko w środowisku olsztyńskim tylko "bardzo dobrych szkół".
Powodem takiego stanu rzeczy jest inna, nowa, ciekawa wizja takiego śmiałka, oparta często na uznawanych przez część kadry pedagogicznej za niewłaściwe działaniach urzędującego dyrektora. Kontrkandydat pragnie wówczas przedstawić inną strategię, nie krytykując wprost swojego szefa, ale w prezentacji koncepcji rozwoju i funkcjonowania szkoły wybrzmiewa pewnego rodzaju zawód i rozgoryczenie lub - zwyczajnie - zmęczenie, głównie gdy dyrektor urzędował wiele lat...
A co się dzieje w sytuacji, gdy dotychczasowy dyrektor nie kandyduje?
- Wówczas otwiera się droga do konkurencji. Na takich konkursach gościmy maksymalnie 3 kandydatów, najczęściej to jednak dwie osoby.
I bywa, że wybór jest bardzo trudny... Bo czasem żaden kandydat nie przekonuje do siebie komisji i trzeba wtedy się zastanowić, czy - z uwagi na fakt, iż szkoła musi mieć dyrektora - jednak kogoś wybieramy, choć bez przekonania, czy lepiej nie rozstrzygać i ogłaszać ponownie konkurs, co wiąże się z wydłużeniem czasu na poszukiwanie właściwgo kandydata i brakiem pewności, że taki przez nas oczekiwany się znajdzie. To bardzo trudna sytuacja, ale się czasem zdarza.
Na pewno większy problem dotyczy powoływania na stanowisko dyrektora przedszkola. Tu zdarza się już sytuacja, że kandydata nie ma (w ostatnich 3 latach dwukrotnie - i konkurs musieliśmy ogłaszać po raz kolejny).
Jakie są przyczyny opisywanej sytuacji?
- Kwestia chętnych osób do pełnienia tego stanowiska może być różna w różnych samorządach. Takie decyzje uwarunkowane są wieloma czynnikami.
Nauczyciele boją się odpowiedzialności, która z roku na rok jest coraz większa. Odpowiadają za wszystko, nie posiadając jednak narzędzi, które mogłyby stanowić o tym, że ze swoich zadań i obowiązków wywiążą się w sposób właściwy i oczekiwany.
Decyzje podejmują również, biorąc pod uwagę warunki finansowe, a więc to, jaka jest wysokość dodatku funkcyjnego, motywacyjnego, czy i ile godzin ponadwymiarowych mogą realizować... Te czynniki są bardzo ważne i zależą od uchwał rad gminnych, a te postanowienia są bardzo różne.
Jedno jest pewne: wynagrodzenie dyrektora powinno być wyższe. Nauczyciel dyplomowany, wychowawca, który realizuje kilka godzin ponadwymiarowych tygodniowo lub doraźne zastępstwa, zarabia więcej niż dyrektor... A jeśli tyle samo, to po cóż brać na siebie taki ciężar?
Z tych samych względów mamy coraz większy problem z pozyskaniem wicedyrektorów. Ta grupa kierownicza rezygnuje z funkcji. Powody? Niewystarczające wynagrodzenie, zbyt dużo zadań, przemęczenie, coraz trudniejsza współpraca z rodzicami.
Wydaje się, że jest na to rada – wystarczy zwiększyć dodatki...
- Słusznie - tylko skąd te środki wziąć? Żeby dać jednym, trzeba zabrać innym. Dziś w naszej sytuacji finansowej nie ma już skąd brać, bo brakuje na to, co dziś obligatoryjne.
13 stycznia Sejm uchwalił nowelizację prawa oświatowego, która wzmocni nadzór kuratora nad dyrektorami. Czy zmiana przepisów może spowodować, że problemy z obsadzaniem stanowisk dyrektorskich będą jeszcze większe?
- Lex Czarnek to kolejny krok do zniechęcenia dyrektorów do pełnienia tej funkcji. To hasło "Bój się, pilnuj się dyrektorze!". Z tym zjawiskiem mamy już do czynienia od kilku lat, ale teraz staje się przepisem prawa. Być może to droga do wyeliminowania dyrektorów o innych poglądach politycznych i obsadzenia stanowisk "swoimi". Pytanie tylko, którymi?
Czy w tej rzeczywistości znajdą się chętni? Za te pieniądze, z taką odpowiedzialnością, ciągłym udowadnianiem, że nadają się wykonywania pracy nauczyciela, dyrektora, tworzenia samoocen, autorefleksji i innych dokumentów, które nadal są w szkole najważniejsze...
Kiedy kandydowałam na stanowisko dyrektora szkoły, pisałam dla kuratora oświaty swoją samoocenę - według punktów, które zostały mi przekazane w formie tabeli do wypełnienia: 55 stron dokumentu, żeby udowodnić powyższe i uzyskać ocenę co najmniej bardzo dobrą, bo z dobrą do konkursu nie przystąpię. Ale po co, skoro wszystko dokumentują zasoby szkoły: protokoły zebrań rad pedagogicznych, protokoły spotkań zespołów, sprawozdania, plany pracy, raporty, ewaluacje, wydarzenia, świadectwa z doskonalenia zawodowego, dokumentacja zdjęciowa, filmowa i wiele innych. To ogromnie frustrujące i często zniechęcające. Kiedy zająć się właściwą pracą?
Bardzo tęsknię za szkołą, choć jestem zaszczycona, pełniąc dzisiejszą funkcję. Praca w szkole to moje powołanie - i boli mnie bardzo to, co się dzieje – autonomia dyrektora, nauczyciela, gdzie kreatywność, samorządność, wszechstronny rozwój, przestają mieć znaczenie.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
-
Prawda
2022-01-18 13:12:46
Do Ewa: chyba pseudo "primus....."
-
Ewa
2022-01-18 12:37:15
A ja myślałam, że DYREKTOROM przyświeca dewiza Primus inter pares.
-
Józek Robotnik
2022-01-18 09:22:19
Co za bzdury tu wyPiSujecie ? Są tacy co jeszcze dopłacą żeby tylko mieć trochę władzy nad innymi.!