Dla MEN nauka w szkołach idzie dobrze. Samorządowcy mają uwagi

- Samorządowcy wysłuchali informacji na temat funkcjonowania szkół i placówek oświatowych w warunkach epidemii
- MEN nie przystał na postulat stworzenia nowego programu, którego celem byłoby przygotowanie wszystkich szkół do nauczania zdalnego, argumentując, że to jest regulowane.
- Samorządowcy nie powinni mieć wątpliwości, co do sposobu wynagradzania nauczycieli za pracę w trybie mieszanym. Bez względu na formę wykonywania pracy, wynagrodzenie się należy.
Jarosław Pinkas, Główny Inspektor Sanitarny, oraz Dariusz Piontkowski, minister edukacji narodowej, przedstawili informacje na temat sytuacji w placówkach oświatowych w związku z wprowadzonymi obostrzeniami sanitarnymi i rozpoczęciem nauki w szkołach. Jak podkreślali, wprawdzie otwarcie szkół i placówek edukacyjnych wiązało się z pewnym ryzykiem, to trzeba było je podjąć. Natomiast kolejne dni dzielące nas od rozpoczęcia roku szkolnego utwierdzają tylko w przekonaniu, że była to słuszna decyzja.
- Dzisiaj na prawie 48,5 tys. szkół, przedszkoli i placówek oświatowych w około 100 mamy tryb lekcji mieszany, a tylko w 45 kształcenie całkowicie zdalne – wyliczał minister Piontkowski.
Można więc powiedzieć, że procedury działają, placówki funkcjonują dobrze. Minister podkreślił jednocześnie, że szkoły, które są zmuszone do wprowadzania nauki zdalnej, szybko wracają do normalnej formy kształcenia, co świadczy o bardzo dobrej współpracy dyrektorów placówek edukacyjnych z powiatowymi inspektorami sanitarnymi, których opinia w sprawach covidowych jest dla nich wiążąca.
Uwagi strony samorządowej
Samorządowcy nie oponowali. Zwrócili jednak uwagę na inne kwestie, bezpośrednio związane z edukacją w czasie zarazy.
– Czy możemy liczyć na dodatkowe wsparcie na zabezpieczenie epidemiczne szkół, bo to, które otrzymaliśmy od rządu i te środki, które zgromadziliśmy sami jako samorząd, już się kończą – pytał Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich. Natomiast jako członek Ogólnopolskiej Rady Zwalczania Grypy dopytywał ministra Pinkasa o to, czy można liczyć, że rząd zakupi więcej szczepionek niż tylko te 1,7 mln, które sprowadzili hurtownicy, bo samorządy chciałyby zaszczepić pracowników przedszkoli i szkół.
Eugeniusz Gołembiewski, burmistrz Kowala, dopytywał o granice ochrony danych w związku z tym, że prowadzona przez gminę szkoła musiała przejść na nauczanie mieszane.
Iwona Waszkiewicz, wiceprezydent Bydgoszczy zaproponowała ministrowi, aby ten rok szkolny poświęcić na przygotowanie wszystkich szkół w Polsce do nauki zdalnej, a więc doposażenie i przygotowanie kadry. Bo przecież nie wiadomo, jak długo epidemia będzie z nami.
- Prowadzenie zajęć w takim trybie, że nauczyciel uczy normalnie w szkole, a część dzieci słucha go w domu, byłoby możliwe, gdyby wszystkie szkoły były do tego przygotowane. Robią to już niektóre samorządy, ale na pewno nie dotyczy to wszystkich szkół w kraju – argumentowała.
Mariusz Banach, wiceprezydent Lublina, wskazał natomiast na problem niejasnych uregulowań dotyczących nauczania hybrydowego.
- Nie wiemy, jak mamy płacić za nauczanie mieszane. Nauczyciele, którzy uczą połowę klasy w szkole, coraz częściej chcą za zdalne nauczanie dodatkowej płacy – mówił przedstawiciel Lublina.
Jednocześnie wskazał na konieczność wprowadzenia zmian w podstawach programowych i ramowych planach nauczania, bo np. nauczyciele fizyki nie mogą wykonać wszystkich wymaganych doświadczeń, kiedy uczą poza pracownią fizyczną. Podsunął też pomysł, żeby na czas epidemii ograniczyć liczbę godzin wuefu, a nauczycieli przesunąć do innych zajęć np. w świetlicy.
Odpowiedź ministra
Na te pytania i uwagi minister Dariusz Piontkowski odpowiedział od razu. - Dodatkowe środki na maseczki i płyny dezynfekujące? Skoro szkoły nie zgłaszają się po to, co jest, to dodatkowe środki nie są jeszcze potrzebne – skwitował.
Odnosząc się do propozycji uruchomienia ogólnopolskiego programu, którego celem byłoby przygotowanie wszystkich szkół do kształcenia zdalnego, stwierdził, że wprawdzie samorządy wprowadzają własne platformy, ale taka ogólnopolska platforma– e-Podręczniki.pl – już istnieje i można ją skutecznie wykorzystywać w nauczaniu na odległość.
Jak podkreślił Piontkowski, epidemia bardzo tę platformę wzmocniła i wypromowała. Od marca do czerwca było na niej ponad 100 mln odsłon i kilka milionów użytkowników. Minister zachęcał do wykorzystywania platformy także w nauczaniu stacjonarnym.
- Nie chcemy wprowadzić obowiązku korzystania z tej platformy dla nauczycieli, bo każdy ma swobodę doboru metod pracy zarówno w systemie stacjonarnym, jak i w zdalnym – zauważył.
Silne wsparcie
Sprzęt? - Warto przypomnieć, że wyposażenie szkół jest zadaniem własnym samorządu. Poza tym w ramach dwóch edycji programu Zdalna szkoła samorządom zostało przekazane prawie 370 mln zł na zakup sprzętu, z czego każdy samorząd mógł skorzystać – mówił minister Piontkowski.
Przypomniał też o drugim programie – Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej, polegającym na połączeniu szkół szybkim internetem.
– Kilkanaście tysięcy szkół na ponad 20 tysięcy jest już podłączone. W ramach OSE ministerstwo cyfryzacji przekazało już tym szkołom kilkanaście tysięcy laptopów, a w ciągu najbliższych tygodni kolejna partia kilkunastu tysięcy trafi do nich znowu – zapowiedział.
Odnosząc się do konieczności przeszkolenia nauczycieli, stwierdził, że ich doskonalenie leży w gestii samorządów. I obecnie powinny one szkolić nauczycieli zwłaszcza w zakresie umiejętności cyfrowych i wykorzystania IT.
- Ale wychodzimy tym potrzebom naprzeciw. Od kilku miesięcy realizowany jest program Enter za 50 mln zł, w ramach którego zostanie przeszkolonych 75 tys. nauczycieli. W ostatnich miesiącach te szkolenia odbywały się online. Dzięki staraniom Ministerstwa Rozwoju, które doprowadziło do tego, że można przesuwać środki między poszczególnymi programami unijnymi, udało nam się przesunąć ponad 50 mln zł na dodatkowe szkolenia dla nauczycieli – wyliczał Dariusz Piontkowski.
Przypomniał też, że w ramach regionalnych programów operacyjnych takie przesunięcia też są możliwe. I warto z tych środków również skorzystać.
Odpowiadając na pytanie dotyczące nauczenia mieszanego, przypomniał, że 4 września wydał rozporządzenie, w którym wskazał, jak realizować kształcenie na odległość.
- Nauczyciel powinien być opłacany za te godziny, które realizuje. Bez względu na to, czy to jest tryb zdalny, czy stacjonarny. O tym mówimy już od marca. I jeżeli pracuje z grupami w godzinach ponadwymiarowych także zdalnie, to za to należy mu się wynagrodzenie. To jest oczywiste. Jeśli trafia na kwarantannę i pracuje, to również należy mu się normalne wynagrodzenie – podkreślił minister.
Odpowiadając na uwagę dotyczącą konieczności wprowadzenia zmian w podstawach programowych i ramowych planach nauczania, stwierdził, że na początku września wydał w tej sprawie rozporządzenie, a jeszcze w sierpniu MEN zaleciło, aby dyrektorzy wspólnie z nauczycielami dokonali przeglądu podstawy programowej i zastanowili się nad przesunięciem treści w okresie zdalnego nauczania. Więc to jest możliwe.
- Zdajemy sobie sprawę, że niektóre doświadczenia są niemożliwe do wykonania w systemie zdalnym, stąd takie zajęcia można przesunąć w czasie i zrealizować po powrocie dzieci do szkoły. Rozporządzenie z 4 września daje także możliwość skrócenia czasu pracy tak, żeby młodzież nie musiała siedzieć na zajęciach zdalnych po 45 minut, ale żeby zajęcia mogły trwać około pół godziny – podkreślił minister.
Niechęć albo antyszczepionkowcy
Na pytania samorządowców odpowiedział też minister Pinkas. Jednak mimo iż mówił długo, podzielając w pewnym stopniu zgłoszone uwagi, musiał stwierdzić, że bardzo trudno jest oszacować zapotrzebowanie na szczepionki przeciw grypie, ponieważ w zeszłym roku w Polsce zaszczepiło się jedynie 4 proc. społeczeństwa, a ponad 100 tys. niewykorzystanych szczepionek zostało zutylizowanych, bo nikt ich nie chciał.
Zapewnił jednak, że szczepionek nie zabraknie.
Odpowiadając zaś burmistrzowi Kowala stwierdził, że pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. I nawet burmistrz nie może znać wrażliwych danych swoich mieszkańców.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Artykuł nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.