Edukacja włączająca? Dobrze, ale jeszcze nie teraz

- ZNP chce wstrzymać prace nad projektem edukacji włączającej, którego pilotaż ma już ruszyć już 1 września.
- Związkowcy obawiają się, że szkoły i placówki ogólnodostępne nie będą w stanie zapewnić dzieciom ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi odpowiednich warunków do nauki.
- Zdaniem ZNP wdrożenie programu edukacji włączającej wymaga dalszych konsultacji - m.in. dlatego, że wiąże się z dużymi wydatkami, o których nikt nie mówi.
Związek Nauczycielstwa Polskiego w liście do premiera Mateusza Morawieckiego zaapelował o wstrzymanie prac nad nowymi rozwiązaniami w edukacji włączającej.
Apel ZNP
"Przedstawione przez Ministerstwo Edukacji i Nauki systemowe zmiany są kontrowersyjne i budzą ogromny niepokój różnych środowisk, w tym rodziców i nauczycieli. Zakładają masowe kształcenie dzieci i młodzieży ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi w ogólnodostępnych szkołach i przedszkolach" – czytamy w liście ZNP.
Zobacz też: Nowy model edukacji zapewni pełną integrację dzieci z niepełnosprawnościami
Tymczasem szkolna społeczność w wielu przypadkach nie jest gotowa do akceptacji i poszanowania potrzeb niepełnosprawnych uczniów.
W ogólnodostępnych placówkach brakuje specjalistycznej kadry – nauczycieli pedagogów, psychologów, logopedów i terapeutów. Nie wszyscy nauczyciele są przygotowani do pracy z dzieckiem wymagającym specjalistycznego wsparcia.
Ponadto tylko nieliczne szkoły i placówki ogólnodostępne dostosowane są pod względem architektonicznym do przyjęcia niepełnosprawnych uczniów i wychowanków.
Związkowcy obawiają się także stopniowej likwidacji możliwości kształcenia i wspierania niepełnosprawnych uczniów i wychowanków w specjalnych szkołach czy przedszkolach oraz poradniach psychologiczno-pedagogicznych.
W liście do premiera ZNP podkreśla, że przeprowadzona w ogniwach organizacji dyskusja w sprawie założeń reformy prowadzi do wniosku, iż obecnie wdrożenie projektowanych zmian w edukacji włączającej byłoby nieodpowiedzialne... W związku z tym 1 czerwca ZNP rozpocznie ogólnopolską akcję zbierania podpisów pod petycją w sprawie wstrzymania prac nad projektowaną reformą.
Chcemy przeprowadzenia rzetelnych konsultacji społecznych – zaapelowali związkowcy.
Zatrzymać legislację
Dlaczego akurat teraz? Ponieważ z wyliczeń związkowców wynika, że na przełomie lipca i sierpnia założenia programu Edukacja dla Wszystkich trafią do Sejmu w formie projektu ustawy. A wtedy na wszelkie dyskusje będzie już za późno.
- Takiego projektu oczywiście jeszcze nie widzieliśmy i pewnie go nie ma, ale - na podstawie dyskusji, która w przestrzeni publicznej się przetoczyła, chociażby na spotkaniach organizowanych przez Ministerstwo Edukacji i Nauki oraz Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej - możemy podejrzewać, że projekt pokaże się w najbliższym czasie. Musi się pokazać, ponieważ od 1 września w każdym województwie ma działać Specjalistyczne Centrum Wspierania Edukacji Włączającej. I musi być do tego podstawa prawna – wyjaśnia Krzysztof Baszczyński, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Podkreśla, że związkowców niepokoi edukacja włączająca, bo ta nie jest nowością i w szkołach to działa w postaci klas integracyjnych i szkół interwencyjnych, ale „pomysł, który narodził się w ciszy gabinetów, zakłada głęboką reformę poradni psychologiczno-pedagogicznych, w wyniku której poradnie te znikną. To znaczy zostaną wchłonięte przez nowy byt – Centrum Dziecka i Rodziny. I nie będą już przyporządkowane systemowi oświaty, tylko resortowi rodziny, co oznacza, że ich pracownicy stracą dotychczasowy status osób zatrudnionych na Kartę Nauczyciela”.
Po drugie: orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego, nie będą już wydawane tak, jak dzisiaj. a zatem możemy być pewni, że ich liczba będzie mocno ograniczona do wyraźnych defektów dziecka - a to oznacza, że zdecydowana większość dzieci, które obecnie kwalifikowały się do szkoły specjalnej, znajdzie się w szkołach masowych... Na co szkoła masowa nie jest przygotowana. Przy okazji, jak się wydaje, znikną też klasy i szkoły integracyjne, które stracą racje bytu.
Wiceprezes ZNP podkreśla, że - w opinii związkowców - wspomniane rozwiązania wynikają z czystej kalkulacji finansowej rządu, gdyż na dzieci z niepełnosprawnościami lub dysfunkcjami uczących się w szkole/klasie integracyjnej są dużo wyższe dotacje (tzw. wagi) niż na dziecko zdrowe. Teraz zaś, kiedy większość z nich znajdzie się wśród uczniów bez deficytów, podwyższenia dotacji nie będzie.
Potrzebne konsultacje
Krzysztof Baszczyński podkreśla, że nie można nazwać konsultacjami tego, że założenia projektu pojawiły się 11 grudnia i przez trzy dni wisiały na stronie ministerstwa...
Przedstawiciela ZNP nie przekonują też informacje i wyjaśnienia ze strony wiceminister Marzeny Machałek, pełnomocnik rządu ds. wspierania wychowawczej funkcji szkoły i placówki, edukacji włączającej oraz kształcenia zawodowego, że reforma systemu absolutnie nie wpłynie na likwidację poradni psychologiczno-pedagogicznych, a już tym bardziej szkół specjalnych.
Zobacz też: Będą zmiany w organizacji pomocy psychologiczno-pedagogicznej
- To zdanie wypowiedziane przez wiceminister Machałek jest w połowie prawdziwe, bo poradnie nie zostaną zlikwidowane, ale wchłonięte przez nowe placówki, więc na jedno wyjdzie... Słyszałem te słowa na sejmowej Komisji Edukacji Nauki i Młodzieży - podczas gorącej dyskusji na temat planowanej reformy i jej zagrożeń. Powiedziano tam również, że starostwa powiatowe (i miasta na prawach powiatu) będą mogły nadal prowadzić poradnie psychologiczno-pedagogiczne, jeśli będą miały taką potrzebę. Ale z punktu widzenia samorządu utrzymywanie dodatkowych poradni byłoby bezcelowe – wyjaśnia.
Podkreśla, że gdy chodzi o szkoły specjalne, to ZNP nigdy nie mówił, że obawia się ich likwidacji, ale tego, że ich rola zostanie ograniczona. Bo skoro z założeń programu wynika, że nie będzie orzeczeń, to dopiero w sytuacji widocznych niepełnosprawności czy dysfunkcji dziecka znajdzie się ono w szkole specjalnej.
- Czyli dzieci, które dzisiaj trafiały do szkół specjalnych znajdą się w szkołach masowych. Oznacza to, że rola szkół specjalnych zostanie mocno ograniczona - dlatego że ich zadania przyjmie szkoła masowa – przekonuje.
Podkreśla jednocześnie, że projekt zakłada wprawdzie, ilu terapeutów i psychologów ma być w szkole, ale na dziś ich nie ma... Nikt też nie mówi skąd szkoły mają wziąć na tych specjalistów pieniądze.
- Z tego również powodu wystosowaliśmy do premiera wniosek o przesunięcie terminu wejścia w życie reformy, a przede wszystkim - o przeprowadzenie konsultacji – podsumowuje Krzysztof Baszczyński.
Czy Polaków będzie stać na mieszkania? Zobacz najnowszą debatę

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
-
Seniorka
2021-05-29 07:20:14
Do Magdalena: Rozumiem Magdaleno, że matki takich dzieci nie mają prawa głosu.
-
Zaniepokojona
2021-05-29 05:48:27
Do Magdalena: jesteś specjalistą a mnie pytasz o metody??????? Czyli jednak jesteś nieudacznikiem!!!!!!!
-
Magdalena
2021-05-28 23:38:28
Zaniepokojona, dziękuję za radę. Poproszę o kolejną (w sprawie "pójścia na łatwiznę"): jakich metod używać w klasie liczącej 32 uczniów, w których dwoje jest niepełnosprawnych intelektualnie a 7 ma opinię z poradni (dysleksja rozwojowa, mutyzm wybiórczy, stany lękowe)? P. Jestem specjalist... rozwiń