Gimnazja zlikwidowały zawodówki? Samorządowiec i menedżer dają Annie Zalewskiej nowy argument

Krzysztof Lewandowski, wiceprezydent Zabrza nie martwi się likwidacją gimnazjów i nowym systemem szkolnictwa zawodowego, który zakłada reforma edukacji, a którą przygotowała Anna Zalewska i Ministerstwo Edukacji Narodowej.
- W zakresie szkolnictwa zawodowego te zmiany są na tyle niedaleko idące, że nie będą stwarzały problemów po stronie samorządu. Zakres tej reformy będzie dla nas dużo łatwiejszy do wdrożenia niż tej reformy wcześniejszej, czyli powołania gimnazjów. Wracamy do modelu, który znamy - zaznacza.
Jak dodaje szczególnie wprowadzenie mechanizmu, który będzie zachęcał szkoły do tworzenia oferty w zakresie zawodów deficytowych, jest właściwe. Minister Zalewska taki mechanizm zapowiedziała.
- Finansowanie zawodów deficytowych to cenne narzędzie, by wpływać na to jak szkolimy. Dziś szkoły tworzą te klasy, do których uczniowie chcą pójść. Czyli, jeżeli jest moda na grafika komputerowego, to wszystkie szkoły tworzą takie klasy. Wykształcimy tych grafików tylu, że na pewno nie wszyscy znajdą sobie miejsce na rynku pracy. Właściwym jest więc stworzenie mechanizmu, który będzie zachęcał szkoły do kształcenia w zawodach rzeczywiście deficytowych - mówi wiceprezydent
Jak dodaje reforma edukacji idzie w dobrą stronę. - Nie będziemy mieli większych trudności, by ją wdrożyć. I dobrze, że idzie to wszystko w stronę kształcenia dualnego. Z drugiej strony uważam, że musimy też zachować te formy kształcenia zawodowego, które były, bo są uczniowie, którzy w kształceniu dualnym się nie sprawdzają. Dla nich też musimy mieć ofertę edukacyjną - wskazuje.
Na to, że likwidacja gimnazjów może pomóc rozwojowi szkolnictwa zawodowego w Polsce wprost wskazuje Henryk Michalik, członek zarządu w Tenneco Automotive.
- Nie ma wątpliwości, że obecny niedobór kadr o kwalifikacjach technicznych na polskim rynku pracy wynika m.in. z dawnej reformy oświaty, która wprowadziła gimnazja. Wtedy zaczęto niszczyć szkolnictwo zawodowe w Polsce. Wtedy ministerstwo edukacji wytyczyło sobie jasny kierunek, że w Polsce około 50 proc. absolwentów szkół średnich musi skończyć studia wyższe. Podczas gdy w wysokorozwiniętych krajach Europy Zachodniej jest to 15 procent - mówi Michalik.
Jak dodaje, po latach, reforma wprowadzająca gimnazja doprowadziła bowiem ostatecznie do sytuacji, w której do pracy na stanowiska techniczne przychodzą ludzie wykształceni, którzy w swoich wyuczonych zawodach nie mogli znaleźć pracy.
- Zaczęliśmy przekwalifikowywać anglistów, polonistów, filologów, ogólnie mówiąc humanistów, na przedmioty zawodowe. Przychodzili do nas i prosili, żeby dać im możliwość rozpoczęcia nauki od początku, od poziomu szkoły zawodowej - podkreśla Michalik.
Reforma edukacji, która zakłada likwidację gimnazjów, nowe podstawy programowe i wprowadzenie dwustopniowej szkoły branżowej - a której poświęciliśmy oddzielny serwis specjalny - wzbudziła ogólnopolską debatę i podzieliła Polaków.
Z ostatniego sondażu przeprowadzonego przez Millward Brown dla RMF FM wynika, że 42 procent badanych jest przeciwko planowanej przez rząd reformy edukacji, zakładającej likwidację gimnazjów. Zwolennicy reformy stanowią 39 proc. respondentów.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
-
matka
2016-11-30 07:46:37
Nauka w szkole to testomania. Gimnazja 1 rok integracja i powtórki, drugi rok nauka, trzeci rok przygotowanie do egzaminów i testy. Lepiej w gimnazjach które są przy liceach lub przy podstawówkach czyli w zespołach.
-
mŁOT
2016-11-29 16:12:33
KOLEJNY PAJAC, KTÓRY NIE WIE CO MÓWI. ZAWODÓWKI ZLIKWIDOWALIŚCIE WY RZĄDZĄCY WYPRZEDAJĄC I NISZCZĄC PRAKTYCZNIE CAŁĄ POLSKĄ PRODUKCJĘ I PRZEMYSŁ !! z 10 TYSIĘCY POLSKICH ZAKŁADÓW PRODUKCYJNYCH I PRZEMYSŁOWYCH W 1990 ROKU ZOSTAŁO LEDWIE 250 SZTUK !!! TO WY PROWADZILIŚCIE DURNĄ PROPAGANDĘ W LATACH... rozwiń
-
w.potega@neostrada.pl
2016-11-29 13:12:43
Dotychczasowe gimnazjum może mieć profil zawodowy. Mogą też być w nim klasy zawodowe. Nie trzeba budować browaru, aby wypić piwo.