- To, że pójście dzieci do szkół, to, że te kontakty młodzieży w szkołach zwiększają ryzyko wzrostu liczby osób zakażonych, to wiedzą i eksperci i my, i właściwie wszyscy. Natomiast izolowanie dzieci, trzymanie ich w domach ma również szereg innych skutków dla rozwoju naszych dzieci - podkreślił Jacek Jaśkowiak.
- Tłumaczył, że nie da się w sposób zdalny, w taki sam sposób prowadzić lekcje i dać tę jakość nauczania, która jest możliwa, gdy jest kontakt i bezpośrednie lekcje.
- Podkreślił, że władze miasta stale konsultują się z ekspertami i robią wszystko, aby w placówkach, w których następują zakażenia, wyeliminować rozprzestrzenianie się koronawirusa.
W środę (7 października) poinformowano o 245 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem w Wielkopolsce - to najwyższa liczba od potwierdzenia pierwszego przypadku w województwie. Niemal połowę z zakażeń, o których poinformowano w środowym raporcie, stanowią przypadki z Poznania i powiatu poznańskiego - 98.
Na konferencji prasowej prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak pytany był, czy rozważane jest zamykanie szkół bądź wprowadzanie ograniczeń w ich działalności z powodu pandemii. W marcu, kiedy w Polsce potwierdzono pierwsze przypadki zakażenia koronawirusem, władze Poznania - pierwsze w kraju - zadecydowały o zawieszeniu zajęć w szkołach.
"To, że pójście dzieci do szkół, to, że te kontakty młodzieży w szkołach zwiększają ryzyko wzrostu liczby osób zakażonych, to wiedzą i eksperci i my, i właściwie wszyscy. Natomiast izolowanie dzieci, trzymanie ich w domach ma również szereg innych skutków dla rozwoju naszych dzieci" - podkreślił Jaśkowiak.
Czytaj też: "Tracimy kontrolę nad epidemią. Za miesiąc 80 tys. zakażeń dziennie"
Tłumaczył, że "nie da się w sposób zdalny, w taki sam sposób prowadzić lekcje i dać tę jakość nauczania, która jest możliwa, gdy jest kontakt i bezpośrednie lekcje".
"Również dzieci, dla właściwego rozwoju, potrzebują kontaktów między sobą, między rówieśnikami - to też jest pewnego rodzaju nauka, szkoła - budowanie kontaktów socjalnych i przyjaźni" - mówił.
"Nie możemy tak naprawdę prowadzić do tego, by te dzieci przez wiele kolejnych miesięcy izolować lub, jeszcze gorzej, gdy trzeba by to było robić przez kilka lat. Nie da się w ten sposób ograniczać im rozwoju. Stąd my podchodzimy do tego w taki sposób, by w tych miejscach, gdzie dochodzi do zakażeń, żeby tam prowadzić lekcje w trybie hybrydowym" - zaznaczył.
Jaśkowiak podkreślił, że władze miasta stale konsultują się z ekspertami i robią wszystko, aby w placówkach, w których następują zakażenia, wyeliminować rozprzestrzenianie się koronawirusa.
"Z drugiej strony uważamy, że dla dobra tych dzieci, dla jakości kształcenia, dla dobra ich rozwoju, warto jest pewne ryzyko podjąć. I póki będziemy w stanie to utrzymać w ryzach, będziemy się starali prowadzić naukę w sposób tradycyjny" - zaznaczył.
Według danych Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu w Poznaniu i w powiecie poznańskim jest 10 placówek oświatowych, w których potwierdzono zakażenie SARS-CoV-2 i w których zdecydowano o wprowadzeniu m.in. kwarantanny lub nauczania zdalnego dla części uczniów.