- W środę (30 września) premier Mateusz Morawiecki ogłosił kształt nowego rządu.
- Duże zmiany dotyczą resortów związanych m.in. z edukacją. Zlikwidowane zostało Ministyerstwo Edukacji, a w jego miejsce powstało Ministerstwo Edukacji i Nauki.
- Połączone Ministerstwo Edukacji i Nauki obejmie Przemysław Czarnek.
Premier Mateusz Morawiecki ogłosił kształt nowego rządu.
Przemysław Czarnek ma objąć stanowisko ministra edukacji i nauki. Dotychczasowym szefem MEN był Dariusz Piontkowski, a resortu nauki i szkolnictwa wyższego Wojciech Murdzek.
Przyszły minister edukacji i nauki na sejmowych korytarzach jest nowicjuszem. W ostatnich wyborach parlamentarnych uzyskał mandat posła startując z listy PiS w okręgu lubelskim. W latach 2015-2019 sprawował funkcję wojewody lubelskiego. W 2016 r. został członkiem zespołu ds. opracowania Konstytucji dla Biznesu przy ówczesnym ministrze rozwoju Mateuszu Morawieckim.
Czarnek jest doktorem habilitowanym nauk prawnych i nauczycielem akademickim. Ukończył prawo na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II w Lublinie. Wykłada w Katedrze Prawa Konstytucyjnego Wydziału Prawa, Prawa Kanonicznego i Administracji KUL; od 1 października będzie zatrudniony na stanowisku profesora KUL. Pracował także na Akademii Leona Koźmińskiego oraz w Wyższej Szkole Handlowej w Radomiu. Doświadczenie zawodowe zdobywał również w kilku kancelariach adwokackich.
- Jego wcześniejsze wypowiedzi dobrze nie wróżą. Jest nowym ministrem więc na pewno warto dać mu szansę. Niestety jego stosunek m.in. do LGBT nie jest dobrą wróżbą. Mam nadzieję, że na tym stanowisku nie będzie ideologizowania, zarówno na poziomie ministerstwa edukacji jak i na poziomie szkolnictwa wyższego. To nie jest miejsce, w którym powinno przesadzać się w jakąkolwiek stronę - mówi Tomasz Słupik, politolog z Uniwersytetu Śląskiego poproszony o komentarz.
Przemysław Czarnek zostanie zaproponowany na stanowisko ministra edukacji i nauki. pic.twitter.com/uy4ydBbZyE
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) September 30, 2020
Także Marek Kisilowski z Krajowej Sekcji Nauki NSZZ "Solidarność" wskazuje, że Czarnek jest dla nich nową osobą.
– Do tej pory nie mieliśmy z nim kontaktu, trudno więc powiedzieć o nim coś merytorycznego. Natomiast koleżanki i koledzy z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego bardzo pozytywnie oceniają go jako kolegę z pracy. Ale wiadomo, że zupełnie inaczej patrzy się na ministra nauki – komentuje.
Kisilowski podkreśla, że oczekuje od nowego ministra dwóch rzeczy.
– Z zawodu jest prawnikiem, w związku z tym powinno być łatwiej rozmawiać z nim o potrzebie zmian przepisów Ustawy o szkolnictwie wyższym, bowiem zmiany są konieczne ze względu na to, że obecnie jej zapisy są sprzeczne m.in. z Kodeksem pracy czy Konstytucją RP – wyjaśnia związkowiec.
Druga sprawa to dialog. – Liczę, że będzie można podjąć z nim dialog w zakresie problematyki związanej ze sposobem zarządzania i funkcjonowania środowiska akademickiego oraz wprowadzenia rozwiązań, które promują polską naukę za granicą. Dziś jest to bardzo duży problem, bo mając ogromne osiągnięcia na wszystkich uniwersytetach, a nie tylko tych z największych miast, nie wychodzimy z informacjami o nich poza nasze granice. Mam nadzieję, że profesor z mniejszego ośrodka akademickiego będzie lepiej rozumiał różnice w funkcjonowaniu uczelni z dużych i mniejszych miast – komentuje Kisilowski.
Pytany o sam pomysł połączenia resortu nauki i edukacji, mówi: - Jeżeli miałbym łączyć resorty, to jest to najlepsze z możliwych połączeń, które daje dobre perspektywy na przyszłość. Obserwujemy coraz większy rozdźwięk między oczekiwaniami szkoły wyższej, a możliwościami ucznia po szkole średniej. Mam nadzieje, że takie połączenie zbliży nas – wyjaśnia.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.