MEiN szykuje kolejne zmiany w awansie zawodowym nauczycieli

- MEiN przygotowuje kolejną nowelizację Karty Nauczyciela – tym razem obejmie ona system awansu zawodowego nauczycieli.
- Zmiany mają być „stosunkowo niewielkie” i nawiązywać do tych przedstawionych w czerwcu 2021 roku podczas negocjacji zespołów tematycznych MEiN.
- – Jeśli tak ma to wyglądać, to szykuje się prawdziwa rewolucja – mówi Krzysztof Baszczyński, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Dwa stopnie awansu zawodowego – nauczyciel mianowany oraz nauczyciel dyplomowany z ewentualną specjalizacją I i II stopnia, poprzedzone 4-letnim okresem przygotowania do zawodu. Tak może wyglądać już niebawem system awansu zawodowego nauczycieli.
W Ministerstwie Edukacji i Nauki przygotowywany jest bowiem projekt kolejnej nowelizacji Karty Nauczyciela, który ma zmienić dotychczasowe rozwiązania. Poinformował o tym wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski, występując przed senacką Komisją Samorządu Terytorialnego i Administracji Publicznej 11 kwietnia, w czasie prac nad nowelizacją ustawy Karty Nauczyciela, dotyczącą podwyżki płac nauczycieli.
Zobacz też: 20 proc. podwyżki ciągle w grze. Ile zyskają nauczyciele?
System awansu zgodny z założeniami
Jednak ani wtedy, ani 12 kwietnia podczas uzgodnienia publicznego treści projektu rozporządzenia w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia dla nauczycieli, nie ujawnił szczegółów. Dariusz Piontkowski dopytywany o to, jakie będą te zmiany, potwierdził jedynie, że niebawem ustawa o awansie będzie gotowa i że będzie ona zawierała rozwiązania, które zostały już przedstawione na zespole roboczym w sprawie awansu, który obradował w ramach zespołu trójstronnego ds. statusu zawodowego pracowników oświaty w czerwcu. Dodał, że w kwestii omawianych rozwiązań nie było kontrowersji ze strony zespołów. Skoro tak, to należy się spodziewać rozwiązań, które mocno zmienią system awansu zawodowego nauczycieli, znacząco utrudniając dostęp do zawodu, a jednocześnie wydłużając ścieżkę kariery. Jego główne założenia, to:
- zmniejszenie liczby stopni awansu do – jak już wspomniano – nauczyciela mianowanego oraz dyplomowanego. A więc likwidacji stopni stażysty i nauczyciela kontraktowego;
- wydłużenie ścieżki dochodzenia do kolejnych szczebli awansu. Po zakończeniu okresu wprowadzenia do zawodu, trwającego co najmniej 4 lata, i zdaniu egzaminu dana osoba uzyskałaby stopień nauczyciela mianowanego. Natomiast uzyskanie stopnia nauczyciela dyplomowanego będzie możliwe po 6 latach. Na tym jednak nie koniec – po przepracowaniu 5. a następnie 10. lat nauczyciel dyplomowany mógłby zdobyć specjalizację odpowiednio I i II stopnia w jednym z czterech zakresów:
- - dydaktyczno-metodycznym,
- opiekuńczo-wychowawczym,
- zarządzania i organizacji,
- nadzoru i efektów kształcenia.
wprowadzenie dwóch stopni specjalizacji dla nauczycieli dyplomowanych, a przez to również rozwoju zawodowego i finansowego. Obecnie bowiem nauczyciele, którzy osiągnęli najwyższe kwalifikacje, nie mieli możliwości rozwijania się. Niezależnie od powyższych zmian, ma być utrzymany tytułu honorowego profesora oświaty, dostępny po 20 latach pracy, w tym 10 latach pracy jako nauczyciel dyplomowany; - wprowadzenie egzaminu zewnętrznego po okresie wprowadzenia do zawodu, obejmującego część praktyczną i teoretyczną. Egzaminy na poszczególne stopnie awansu będą przeprowadzane przez niezależne komisje egzaminacyjne, a od ich decyzji będzie przysługiwało odwołanie. Takiego trybu odwołania nie przewiduje się w przypadku stopni specjalizacji;
- odbiurokratyzowanie ścieżki awansu zawodowego – uzyskanie awansu będzie się wiązało nie tyle z przygotowywaniem planów rozwoju i pisaniem sprawozdań, co wykazaniem się praktycznymi umiejętnościami.
Projekt nie przewiduje zasadniczych zmian w zakresie oceny pracy nauczyciela. Zakłada się, że będzie ona wymagana w sytuacji, gdy nauczyciel ubiega się o kolejny stopień awansu zawodowego czy specjalizacji, a także gdy pretenduje do pełnienia określonych funkcji w systemie oświaty.
Kryteria oceny pracy nauczyciela mają być określone w rozporządzeniu. Tu założenie jest takie, że w przypadku nauczyciela będzie ich 25, z czego 9 obowiązujących wszystkich, 1-3 do wyboru dyrektora oraz 1-3 do wyboru przez nauczyciela i związane ze specyfiką jego pracy. W przypadku osoby ubiegającej się o stanowisko dyrektora kryteriów ma być więcej, zwłaszcza tych obowiązkowych dla wszystkich.
Nowością ma być m.in. również wprowadzenie instytucji certyfikowanego przez kuratora oświaty mentora, który ma prowadzić kandydata do wykonywania zawodu nauczycielskiego przez cały okres wprowadzenia do zawodu.
Zatem zmienia się dużo i to nie tylko w nazewnictwie.
Zgody związkowców nie było
Problem w tym, że tak naprawdę przedstawiciele związków zawodowych nigdy się na te zmiany nie zgodzili, a przedstawiona przez MEiN koncepcja zmian tak naprawdę nie była dyskutowana na forum zespołu roboczego czy całego zespołu trójstronnego. Od początku negocjacji bowiem strona związkowa – a więc trzy główne związki nauczycielskie uczestniczące w negocjacjach z MEiN – utrzymywała, że nie będzie rozmawiać o zmianach w pragmatyce zawodowej czy o systemie awansu, dopóki nie zostaną ustalone zmiany w systemie wynagradzania nauczycieli. A do tego, jak wiadomo, nigdy nie doszło.
– Przecież w tym zespole dotyczącym awansu zawodowego, który odbył się 10 czerwca 2021 r., nie uczestniczył żaden związek. My także. Weszliśmy na to posiedzenie tylko po to, żeby powiedzieć, że nie będziemy uczestniczyć w rozmowach o awansie. Więc ministerstwo się samo ze sobą spotkało i uznało, że nie było kontrowersji – komentuje Krzysztof Baszczyński, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Związkowcy przedstawili swoje stanowiska do całości zmian w pragmatyce zawodowej nauczycieli, zawartych w przedłożonym wówczas przez MEiN dokumencie. W sprawie awansu sygnalizowali, że proponowany podział nie upraszcza systemu, tylko go na nowo gmatwa, natomiast zaproponowane rozwiązania spowodują jeszcze większą biurokrację w szkole niż obecnie. Dla związkowców dość nieczytelny okazał się również sposób dochodzenia przez nauczycieli dyplomowanych do specjalizacji.
– Po co nauczycielowi specjalizacja w dziedzinie zarządzania i organizacji, jeśli on chce uczyć, a nie zarządzać? – pytała Ewa Tatarczak, przedstawicielka Forum Związków Zawodowych.
Komentując dzisiaj fakt przygotowywania projektu, Krzysztof Baszczyński podkreślił, że jeśli projekt ma zawierać zmiany, które przedstawiono w połowie 2021 r., to będą to bardzo rewolucyjne zmiany, które związek od początku ocenia negatywnie.
4 lata to za długo
Jego krytyka dotyczy zwłaszcza pomysłu, żeby osoba, która chce być nauczycielem, musiała odbywać 4-letni okres wprowadzenia do zawodu, który dodatkowo będzie kończył się egzaminem państwowym.
– Dla młodego człowieka będzie to niezwykle niekorzystna sytuacja, bo po pierwsze będzie pracował ze świadomością, że jeśli nie zda egzaminu, to może tym nauczycielem mianowanym nie zostać, a wtedy jego plany pójdą w niwecz. Ponadto w tym 4-letnim okresie nie będzie miał uregulowanego stosunku pracy, czyli dysponując minimalnym wynagrodzeniem, nie będzie mógł nawet wziąć kredytu – mówi Krzysztof Baszczyński.
Jego zdaniem postawienie tak wysokich wymagań spowoduje jeszcze większe zniechęcenie do zawodu nauczyciela, do którego i tak młodzi ludzie się nie garną.
Pytanie więc, czy MEiN uwzględniło zasygnalizowane tu kwestie w przygotowywanym projekcie nowelizacyjnym, no i najważniejsze – czy faktycznie zmiany w awansie pójdą w zakładanym w ubiegłym roku kierunku.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
-
Aga
2022-08-25 11:14:29
Nauczyciele kontraktowi z długim stażem pracy powinni z automatu otrzymać mianowanie a nie być zdegradowani do stopnia nauczyciel początkujący. Ogólnie prawo nie działa wstecz. Niech Czarnek odda swój dyplom. I zaczyna studia od nowa. Cel im się udaje - wszyscy odejdziemy ze szkół i społeczeństwo b... rozwiń
-
wyrdek
2022-05-19 22:16:10
Przepracowałem w szkole już 4 lata. Jestem nauczycielem kontraktowym, który przeprowadzał już lekcje otwarte, miał kilka obserwacji, pisał scenariusze lekcji, uczestniczył w szkoleniach zewnętrznych i wewnętrznych i teraz każą mi nadal robić 3 lata na mianowanego? A ktoś zupełnie zielony dostanie to... rozwiń
-
urBi cz.2
2022-05-16 11:52:37
Moja ojczyzna ma prawo mnie bejać jak chce a ja mam trzymać mordę w kubeł bo Polska to kraj w którym nie przestrzega sie prawa, rządzi dzicz w każdym resorcie, rządzą oportuniści co dla własnej korzyści zrobią wszystko. Jak rzekł klasyk - szkoda strzępić ryja ... Po 20 latach w zawodzie możliwość uz... rozwiń