Partnerzy portalu

MEiN: Takiego wsparcia jeszcze nie było. Opozycja: Ale szkoła nie ma pieniędzy

MEiN: Takiego wsparcia jeszcze nie było. Opozycja: Ale szkoła nie ma pieniędzy
Subwencja oświatowa systematycznie rośnie. W tym roku osiągnie poziom 64,4 mld zł - mówił wiceminister MEiN (fot. PAP/Leszek Szymański)
Przyjęcie przez sejmową komisję edukacji informacji ministra edukacji i nauki na temat finansowania oświaty nie mogło odbyć się bez ostrej dyskusji.  Jej efekt był jednak do przewidzenia – pełna akceptacja partii rządzącej i brak jakiejkolwiek akceptacji ze strony opozycji.
  • Wielkość środków przekazywanych na edukację nigdy nie była tak duża jak w ostatnich latach.
  • Według wyliczeń MEiN subwencja oświatowa w latach 2015-2023 wzrosła o 60 proc.
  • "To czysta propaganda" - mówi opozycja i wskazuje błędy w wyliczeniach. Ale jest kontra.

Sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży rozpatrzyła we wtorek, 7 lutego, informację ministra edukacji i nauki na temat bieżącego finansowania jednostek samorządu terytorialnego i zmian w zakresie wysokości finansowania odpowiednio do wykonywanych zadań zleconych z zakresu administracji rządowej, w tym subwencji oświatowej. Jak zwykle przy takiej okazji było dużo chwalenia się i słów krytyki, ale konkretnej oceny nie postawiono. 

Subwencja oświatowa systematycznie rośnie. W tym roku osiągnie poziom 64,4 mld zł

Działania rządu w ostatnim roku i w dużo szerszej perspektywie rządów Prawa i Sprawiedliwości omówił wiceminister Dariusz Piontkowski, który wskazał, że w latach 2015-2023 subwencja oświatowa wzrosła o ok. 24 mld zł, czyli niemal o 60 proc., by w tym roku osiągnąć poziom - zgodnie z ustawą budżetową - 64,4 mld zł.

- Nigdy jeszcze subwencja oświatowa nie była tak wysoka. W stosunku do planu na 2022 r. wzrosła o 11,1 mld zł, to jest o ponad 20 proc. - mówił.

Według wiceministra obecna kwota subwencji jest o ponad blisko 20 proc. wyższa niż w 2022, a gdy chodzi o wykonanie - ponad 15 proc. więcej niż wykonanie za rok 2022. Bo - jak podkreślił - w trakcie roku 2022 została zwiększona subwencja o 2,6 mld zł, co wynikało z podwyższenia wynagrodzeń dla nauczycieli o 4,4 proc., z wprowadzenia standaryzacji zatrudnienia nauczycieli specjalistów, z wzrostu wynagrodzeń nauczycieli początkujących oraz wprowadzenia specjalistycznej pomocy psychologiczno-pedagogicznej.

Standard finansowy A, czyli kwota subwencji na ucznia stanowiąca podstawę do wyliczania różnych wag subwencji, wzrósł z poziomu 1933 zł w roku 2000 do 6906 zł w 2023 r.

Rząd wspiera samorządy dodatkowymi środkami, chociaż nie musi tego robić

Oprócz subwencji oświatowej wzrosła również tzw. rezerwa części oświatowej subwencji ogólnej, która jeszcze do niedawna wynosiła 0,4 proc. subwencji, a obecnie jest to 0,5 proc. Łącznie ta rezerwa po zwiększeniu wyniosła w 2022 r.  ponad 460 mln zł.

Wiceminister Piontkowski wskazał też m.in., że oprócz części oświatowej subwencji ogólnej samorządy otrzymywały z budżetu państwa (w formie dotacji celowej) tzw. dotację przedszkolną. W sumie - jak podkreślił - od 2013 r. otrzymały 14 mld zł.

- Ta dotacja uległa niewielkiej zmianie w porównaniu do poprzednich lat - w 2022 r. naliczono kwotę w wysokości 1,6 mld zł. Na 2023 r. zaplanowano dotację przedszkolną w wysokości 1,7 mld zł - mówił.

Wiceminister wspomniał również o środkach, które trafiły do samorządu w ramach licznych programów takich jak: Zdalna szkoła, Zdalna szkoła Plus, Laboratoria przyszłości, Aktywna Tablica, Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa oraz na inwestycje w ramach środków z Polskiego Ładu, mimo że utrzymanie infrastruktury oświatowej jest zadaniem samorządu.

Wielokrotnie też powtarzał, że nie można odnosić subwencji oświatowej do wszystkich zadań oświatowych realizowanych przez samorządy.

- Nie ma przepisu, który by jednoznacznie wskazywał, że subwencja oświatowa ma pokrywać wszystkie wydatki oświatowe, tym bardziej, że część wydatków czy zadań oświatowych nie jest subwencjonowana - wskazał.

 Subwencja oświatowa wzrosła, ale nie o 11 mld zł tylko o 8,5 mld zł

Zarówno jednak powyższa uwaga, jak i wysokość poszczególnych transz środków kierowanych do samorządów na edukację nie zmieniła bardzo krytycznego podejścia przedstawicieli opozycji parlamentarnej do działań partii rządu w zakresie edukacji, a w szczególności finansowania zadań oświatowych samorządu - zarówno tych zleconych jak i własnych.

Krystyna Szumilas: Nauczyciele boją się o swoją przyszłość (fot. Sejm).
Krystyna Szumilas: Nauczyciele boją się o swoją przyszłość (fot. Sejm).

- Przez kilkadziesiąt minut słuchaliśmy peanów, jak to świetnie w ciągu ostatnich lat dzieje się w edukacji. Jakie to wielkie pieniądze idą do szkól, do nauczycieli, tyle tylko że i szkoły, i rodzice, i nauczyciele tych wielkich pieniędzy nie widzą - mówiła poseł Platformy Obywatelskiej Krystyna Szumilas.

- Pan minister bardzo mocno się chwalił tym, że subwencja oświatowa w tym roku w stosunku do roku 2022 wzrosła o niebotyczne 11 mld zł, a w materiale, który dostaliśmy, mamy wyraźnie powiedziane, że subwencja w roku 2022 wyniosła 55,9 mld zł i jeżeli w 2023 wynosi 64,4 to wzrosła o 8,5 mld zł. Ktoś mógłby powiedzieć to jest dużo, bo za czasów platformy - wasza śpiewka - nigdy nie było takiego wzrostu, tylko chcę państwu powiedzieć że za czasów platformy subwencja wzrosła o 43 proc. przy inflacji 19 proc. skumulowanej z 6 lat, czyli z 19 proc. do 43 proc. Natomiast za waszych rządów subwencja wzrosła o 61 proc., ale skumulowana inflacja na koniec 2023 roku to jest 50 proc. Jak można się tym chwalić.

Według niej jeszcze gorzej jest z wynagrodzeniami nauczycieli, które za czasów platformy wzrosły o średnio 50 proc. przy 19-proc. inflacji skumulowanej, natomiast za czasów PIS - nawet gdyby liczyć optymistycznie - o 50 proc. przez skumulowanej inflacji 50 proc.

- To o ile wzrosły? O zero. Czym się chwalicie - pytała, podkreślając, że nauczyciele dzisiaj nie są w stanie wyżywić swoich rodzin - przekonywała.

Niepokojąco maleje udział subwencji oświatowej w PKB

- Państwo - jak zwykle coś nam chcecie powiedzieć, co robicie, ale oczywiście te wszystkie dane są tak manipulowane żeby pokazać, jak to za naszych rządów było źle, a za waszych jest dobrze - mówiła z kolei Elżbieta Gapińska (PO). - Cały czas nam wmawiacie tą propagandę sukcesu, która się sączy z ust wszystkich ministrów, ale jeśli chodzi o ministrów edukacji to szczególnie. Każdy samorząd do edukacji dopłaca 40-50 proc. i to jest po prostu norma, jeżeli samorząd chce, żeby nauczyciele byli w jakiś sposób lepiej wynagradzani.

Poseł Kinga Gajewska (PO), przyznała, że subwencja rośnie z roku na rok, ale jednocześnie zwróciła uwagę, iż od 2016 r. kwota części subwencji ogólnej rośnie dużo wolniej niż wydatki bieżące w oświacie i różnica między tymi dwoma wartościami, która rosła w tempie 0,5 mld zł rocznie, teraz - po zmianach w systemie oświaty i systemie jej finansowania - o średnio 2,9 mld zł rocznie.

- Sytuacja oświatowa w Polsce jest po prostu tragiczna - mówiła Kinga Gajewska (fot. Sejm)
- Sytuacja oświatowa w Polsce jest po prostu tragiczna - mówiła Kinga Gajewska (fot. Sejm)

Wskazała też na malejący udział subwencji oświatowej w projekcie krajowym brutto, która w 2004 r. stanowiła 2,72 proc. PKB, w 2012 r. - 2,42 proc., ale w 2021 r. już tylko 1,98 PKB. W efekcie w 2021 r. bieżące wydatki oświatowe samorządów na zadania objęte subwencją były wyższe od łącznej kwoty subwencji już o 19 mld zł.

- Przy takiej inflacji, przy takich wzrostach (kosztów), sytuacja oświatowa w Polsce jest po prostu tragiczna. Możecie się chwalić, że więcej dajecie, ale patrzcie na to, jak się żyje i że samorządy po prostu za te pieniądze nie są w stanie utrzymać swoich szkół - konkludowała.

Nienotowane wzrosty - przykład Gniezna i Powiatu Gnieźnieńskiego

W obronie polityki oświatowej rządu stanął poseł PIS Zbigniew Dolata, który postanowił na przykładzie miasta Gniezna i Powiatu Gnieźnieńskiego - obu rządzonych przez PO z Lewicą, udowodnić posłom opozycji, że subwencja oświatowa jest wystarczająca, a jeśli ją połączyć z dochodami i wsparciem udzielanym dla jednostek samorządu terytorialnego, to naprawdę godna pochwały.

Jeśli chodzi o budżet miasta Gniezna, poseł wyliczał:

  • dochody ogółem: rok 2015 - 217 mln zł, rok 2023 - 338 mln zł, wzrost o 56 proc.
  • subwencja oświatowa: rok 2015 - 41 mln zł, rok 2023 - 57 mln zł, wzrost o 39 proc.
  • wydatki ogółem: rok 2015 - 205 mln zł, rok 2023 - 364,5 mln zł, wzrost o 78 proc.
  • wydatki majątkowe: rok 2015 - 16 mln zł, rok 2023 - blisko 70 mln zł, wzrost o 333 proc.  

- Szanowni państwo, kompletny dramat, prawda. Nawet prezydent Gniezna zrobił konferencję prasową, gdzie ten dramat wyartykułował, płakał prawie, że finanse mu się po prostu rozpadają w rękach - podsumował.

Wskazał przy tym, że Gniezno korzysta też z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, skąd pozyskało  4 mln zł na rozbudowę Szkoły Podstawowej nr 3, z pierwszej transzy programu Polski Ład, z której uzyskało 4,74 mln zł na termomodernizację SP 12, oraz drugiej transzy - 8,5 mln na budowę hali sportowej.

- No właśnie - nie ma szwagra ministra, rządzi platforma, prezydent z platformy, być może będzie kandydatem do parlamentu z platformy i otrzymuje w ciągu tych 3 lat 17,2 mln zł i to mówię o wyłącznie o wydatkach na cele oświatowe - szydził.

W przypadku Powiatu Gnieźnieńskiego te liczby kształtowały się następująco:

  • 2019 r. - subwencja oświatowa 64,2 mln zł, a wydatki oświatowe 62,8 mln zł,
  • 2020 r. - subwencja oświatowa 75,8 mln zł, wydatki oświatowe 71,7 mln zł,
  • 2021 r. - subwencja oświatowa 79,2 mln zł, wydatki oświatowe 79,6 mln zł.

- Łącznie przez te trzy lata 2019-2021 w ramach subwencji powiat gnieźnieński otrzymał 219 mln zł a na cele oświatowe wydał zaledwie 214 mln zł. Czyli 5 mln zł wydał na jakieś inne rzeczy, ale nie na cele oświatowe - podsumowywał. - Ale gdybyście posłuchali konferencji prasowych pana starosty, to byście usłyszeli, że jest kompletny dramat. Nawet jesienią zapowiadał, że od listopada musi zamknąć szkoły, bo nie stać go na ich utrzymanie.

Samorządy nigdy wcześniej nie miały takich środków na oświatę

I zwracając się do posła Grupińskiego stwierdził - zastrzeliłem pana, prawda? No tak to wygląda i teraz ten starosta skrzywdzony przez PiS w sposób zupełnie wyjątkowy został również dotknięty plagą w postaci Polskiego Ładu nr 2 z ubiegłego roku, gdzie dostał 9 mln zł na budowę hali sportowej przy zespole szkół technicznych. Proszę państwa, nigdy wcześniej samorządy nie miały takich środków na realizację celów oświatowych, nie miały takich pieniędzy w ogóle na finansowanie swojej działalności - podsumował.

Odpowiadając na tę zaczepkę poseł Rafał Grupiński przyznał, że rzeczywiście gnieźnieńskie szkoły dostały  Polskiego Ładu 17,5 mln zł w 3 transzach, ale od razu wskazał, że poseł Dolata zapomniał dodać, że miasto Gniezno straciło blisko 40 mln zł na Polskim Ładzie i ponad 60 mln zł na zmianach podatkowych bez rekompensat dla samorządów

- Mówimy całą prawdę albo mówimy tylko część, żeby manipulować świadomością odbiorców - stwierdził.  

W dalszej części wypowiedzi zwrócił uwagę na problem zwiększonego rocznika, który w tym roku po raz drugi trafi do szkół ponadpodstawowych. Ta kwestia była wątkiem ubocznym tego posiedzenia Komisji ale nie będą go tu rozwijał.

Jednak w odpowiedzi na argumenty posła Grupińskiego Zbigniew dolata wskazał, że udział w PIT miasta Gniezna w 2015 r. wyniósł 45 mln zł, natomiast w 2023 r. wyniesie 60 mln zł, udział w CIT wzrośnie zaś z 2,2 mln zł w 2015 r. do 6,1 mln zł w 2023 r.

- Więc panie pośle, straciło 38 milionów?

Subwencji oświatowej nie da się przeznaczyć na inne cele

Do tej kwestii odniosła się również Katarzyna Kretkowska (PO), która zwróciła uwagę, że samorządy mogą finansować wydatki bieżące jedynie z dochodów bieżących, więc nie mogą kosztem aquaparku sfinansować pensji nauczycielskich nawet gdyby bardzo tego chciały, ponieważ tak zdecydował ustawodawca.

- Poznań dopłaca do subwencji oświatowej 450 mln zł, a 600 mln zł dochodów bieżących stracił. I nie może, nawet gdyby bardzo chciał, wziąć na nie kredytu. Natomiast może go wziąć, żeby sfinansować jakąś inwestycję - argumentowała. - PiS wybranym samorządom sfinansował takie czy inne inwestycje oświatowe - no i fajnie, ale to nie ma nic wspólnego z brakiem środków na wydatki bieżące, na płace nauczycieli.

Dyskusja dotyczyła również innych kwestii związanych z funkcjonowaniem oświaty, nie doprowadziła jednak do wspólnych konkluzji. Obie strony politycznego sporu zostały przy swoim zdaniu. Informacja została wysłuchana.  

TAGI
KOMENTARZE3

  • Ula 2023-02-11 06:01:45
    Zgadzam się. Takiego dziadostwa nie było nigdy. Pracuję 38 lat. A teraz poziom niżej depresji.
  • ! 2023-02-09 02:14:07
    No tak dużo kasy nigdy nie było. Już dawno brakuje filamentów do drukarek 3D i jak tu wydrukować próbne egzaminy?
  • Ewa 2023-02-08 21:36:39
    Statystyka to wielkie liczby i równie wielkie manipulacje. Brakuje szkołom na wszystko. Teraz dyrektorzy i samorządy martwią się jak utrzymać to, co mają. Zero inwestycji w rozwój. Na papier toaletowy pod koniec roku zabraknie. Czarnek i jego ekipa są oderwani od rzeczywistości. Na opłaty za energię... zabraknie, więc po co drukarki 3d i komputery? Świeczki wrócą.  rozwiń

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!