Oświatowa Solidarność szykuje się do protestu. Pikieta tydzień wcześniej niż ZNP

- Decyzja o organizacji protestu zapadła w ostatnich dniach sierpnia.
- Solidarność oświatowa wyjdzie na ulice 15 września. Demonstracja rozpocznie się przed budynkiem ministerstwa edukacji o godzinie 12.
- - Czarę goryczy przelało rozporządzenie w sprawie oceny pracy nauczycieli - w rozmowie z PortalSamorzadowy.pl wyjaśnia Ryszard Proksa, przewodniczący KSOiW NSZZ "Solidarność".
Podjęcie decyzji o wyjściu na ulice poprzedziła burzliwa dyskusja na temat sytuacji zawodowej nauczycieli, która miała miejsce 31 sierpnia na posiedzeniu Rady KSOWiW
- Dajemy „czerwoną kartkę” minister edukacji Annie Zalewskiej. Uważamy, że czas na negocjacje był wystarczająco długi, by wypracować porozumienie. Odnosimy jednak wrażenie, że minister zupełnie ignoruje nasze postulaty, a przecież formułowaliśmy je jeszcze w trakcie kampanii wyborczej PiS. Ich realizacja była w programie wyborczym tego rządu - mówił wtedy Proksa. Jak zaznaczał, "S" uważa, że dialog, który prowadzi z nimi szefowa resortu edukacji, jest pozorowany.

- Decyzja Rady Sekcji to związkowe wotum nieufności dla minister edukacji. Mamy scenariusz kolejnych kroków protestu, jeśli minister Anna Zalewska nie rozpocznie z nami rzetelnych, merytorycznych rozmów, których wynikiem będzie realizacja naszych postulatów - precyzował Proksa.
Czytaj więcej: Nowy rok szkolny na głosy
Jak wyjaśnia szef oświatowej "S", związkowcy protestują przeciwko rażąco niskiej podwyżce wynagrodzeń nauczycieli, nieuwzględniającej wzrostu gospodarczego i wzrostu płac w innych branżach, wydłużeniu ścieżki awansu zawodowego, wprowadzeniu nowych przepisów związanych z oceną pracy oraz domagają się między innymi zmiany systemu wynagrodzeń i finansowania oświaty, a także wprowadzenia zapisu w art. 42 ust. 2 pkt 2 KN, który uchroniłby nauczycieli przed świadczeniem nieodpłatnych godzin pracy (chodzi o pozorną likwidację godzin karcianych).
Jednak, jak zaznacza, to zmiany dotyczące oceny pracy nauczycieli przelały czarę goryczy. - To, co wymyśliła pani minister, to kuriozum na skalę światową. Nie wiem, jak bardzo trzeba było chcieć dopiec nauczycielom, by coś takiego wymyślić. Nowe rozporządzenie całkowicie oddaje władzę nad nauczycielem dyrektorowi szkoły - alarmuje związkowiec.
Warto przypomnieć, że tydzień później (w sobotę 22 września) manifestację organizuje ZNP. - Nauczyciele, którzy na starcie zarabiają mniej niż kasjerzy w dyskontach, postrzegani są jako nieudacznicy - powody protestu wyjaśniał na łamach PortalSamorzadowy.pl Sławomir Broniarz, szef ZNP. - Domagamy się zmiany polityki edukacyjnej państwa i większych nakładów na oświatę. Społeczeństwo nadal ocenia wiele profesji przez pryzmat zarobków - dodawał.
Czy Polaków będzie stać na mieszkania? Zobacz najnowszą debatę

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.