PiS ma plan na wypadek zablokowania promocji maturzystów

- W czwartek Program III Polskiego Radia - powołując się na facebookowy wpis z zamkniętej grupy uczestników i współorganizatorów strajku nauczycieli w woj. łódzkim - podał informację o rozważanym przez nich planie niedopuszczenia maturzystów do egzaminów.
- Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz odciął się od tego pomysłu. - Nie należy młodzieży zdającej egzaminy maturalne blokować dostępu do tego egzaminu - powiedział.
- Posłowie PiS są zgodni, że do czarnego scenariuszu z maturami rząd nie dopuści.
Nauczyciele, gdyby zechcieli mogą nie wykonywać żadnych swoich obowiązków - w tym, uczestniczenia w radach pedagogicznych. To właśnie rady kwalifikują uczniów do matur. Czy tak będzie? Będzie, nie będzie - rząd ma plan.
O komentarz poprosiliśmy Dariusza Piontkowskiego zastępcę przewodniczącego sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży.
- Dziwię się nauczycielom, którzy biorą pod uwagę niewypełnienie ustawowego obowiązku związanego z klasyfikacją uczniów. Dziwię się, gdyż pan Broniarz niedawno niemal natychmiast wycofywał się ze słów o tym, że klasyfikacja mogłaby zostać zagrożona – komentuje w rozmowie z PortalSamorzadowy.pl poseł PiS Dariusz Piontkowski, zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży.
Pytany o to, co jeśli rzeczywiście doszłoby do sytuacji, że tegoroczni maturzyście nie uzyskaliby kwalifikacji z powodu nieuczestniczenia w radach strajkujących nauczycieli, poseł odpowiada: "jeśli tak się stanie, trzeba będzie zareagować". Dodaje jednak, że o żadnych zmianach prawnych w tym temacie na komisji nie dyskutowano.
Rozwiązania na wypadek zagrożenia matur są jednak tematem rozmów w samym PiS. Posłanka PiS, Joanna Lichocka poinformowała w piątek (12 kwietnia) w radiowej Jedynce, że dzień wcześniej rozmawiała z minister edukacji narodowej Anną Zalewską na temat ewentualnego zablokowania przez nauczycieli promocji maturzystów.
- Mamy plan działania, który taką ewentualność przewiduje. Natomiast, szczerze mówiąc, nie bardzo w to wierzymy. Nie bardzo bierzemy pod uwagę możliwość tak daleko idącej akcji przeciwko uczniom, przeciwko maturzystom. Wiem, że to jest informacja Programu III Polskiego Radia. Należy się tej informacji przyjrzeć, ale mam nadzieję, że nie jest to rzeczywiście program ZNP - podkreśliła.
Dodajmy, dzień wcześniej Polskie Radio podało informację, że część strajkujących nauczycieli planuje nie dopuścić uczniów do matur. Dziennikarze radiowej Trójki mieli dotrzeć do apelu i instrukcji w tej sprawie krążącej na zamkniętych forach strajkujących.
Joanna Lichocka dodała, że "maturzyści będą dopuszczeni do matur, dostaną promocję".
- Jestem przekonana, że przeprowadzimy matury - mówię też my wszyscy, czyli nauczyciele, kuratorzy, dyrektorzy szkół staną na wysokości zadania. Liczę na to, że strajkujący nauczyciele także - mimo różnych emocji, bo ja mam wrażenie, że te memy, piosenki, wypowiedzi skrajne służą temu, żeby podgrzewać atmosferę wokół tego protestu, żeby (...) psuć krew w tych rozmowach. Mam nadzieję, że tutaj zwycięży zdrowy rozsądek. Rząd pokazuje cały czas wolę rozmów - stwierdziła na radiowej antenie posłanka PiS.
Na uwagę prowadzącej, że zdaniem ZNP nauczyciele będą musieli za długo czekać na podwyżki, Lichocka odparła, że trwają rozmowy na ten temat.
- Wczoraj pojawiła się informacja, że być może udałoby się to w ciągu dwóch lat przeprowadzić, że za dwa lata o tej porze nauczyciel dyplomowany będzie zarabiał 8,1 tys. zł - powiedziała.
Piątek jest trzecim dniem egzaminu gimnazjalnego i piątym dniem ogólnopolskiego strajku nauczycieli, zorganizowanego przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych. Do strajku przystąpiła także część nauczycieli z oświatowej Solidarności. Biorą w nim też udział nauczyciele niezrzeszeni w związkach.
Czytaj też: Beata Szydło: Nie czas na to, aby do strajków mieszać politykę
Według ZNP, we wtorek w strajkowało 74,29 proc. szkół i przedszkoli. W środę i w czwartek - według związkowców - skala protestu była na tym samym poziomie. Z kolei Ministerstwo Edukacji Narodowej podawało w poniedziałek, że protestuje 48,5 proc. szkół i placówek.
Dane o liczbie placówek objętych protestem i strajkujących nauczycielach mogą się różnić w różne dni, gdyż nauczyciele codziennie rano, przychodząc do pracy do szkoły czy przedszkola, podejmują decyzję, czy w tym dniu będą protestować, więc mogą zawiesić swój udział w strajku na czas egzaminów.
Czy Polaków będzie stać na mieszkania? Zobacz najnowszą debatę
-
Dezaprobata
2019-04-15 15:22:51
Do Nauczycielka: Droga Pani Nauczycielko chyba jest Pani mało spostrzegawcza albo tak bardzo zadufana w sobie i swoim środowisku, że nie zauważyła Pani, iż autorytet nauczycieli sami sobie poważacie i nie tylko od tego strajku. Bardzo żałuję , że brakuje Wam takiej samej determinacji w podnoszeniu p... rozwiń
-
Nauczycielka
2019-04-12 18:31:35
Brawo PiSS! Podwazajcie autorytet szkoly! Jestescie na dobrej drodze. Przy upadku autorytetu kosciola to naprawde posuniecie przednie. NIC nie pozostawicie mlodym pokoleniom. Rodzicow podziwiam za odwagę. Bedxiecie odpowiedzialni za upadek oswiaty