"Podwyżki dla nauczycieli tak, ale w parze z wyższą subwencją"

- Unia Metropolii Polskich, Związek Gmin Wiejskich RP, Unia Miasteczek Polskich oraz Związek Miast Polskich, podkreślają, że popierają planowane podwyżki dla nauczycieli, które są niezwykle potrzebne.
- Zwracają jednak uwagę, że kluczowe dla samorządów jest rozstrzygnięcie źródła finansowania zadań oświatowych, w tym wynagrodzeń nauczycieli.
- Dzisiaj to właśnie samorządy w coraz większym stopniu utrzymują oświatę, pokrywając z budżetów samorządowych coraz większą część kosztów oświaty.
Sygnatariusze apelu postulują w nim, by Ministerstwo Edukacji i Nauki oraz Ministerstwo Finansów zaplanowało odpowiednie środki na wdrożenie nowego systemu wynagradzania poza podstawową kwotą części oświatowej subwencji ogólnej tak, jak tego dokonano na zajęcia wspomagające dla uczniów w 2021 r.
"Tylko taki sposób planowania i realizacji budżetu upewni nas, że fundusz przeznaczony na podwyżki wynagrodzeń dla nauczycieli został zaplanowany w odpowiedniej wysokości" - piszą szefowie samorządowych korporacji.
W ich ocenie szczególnie istotną kwestią dla JST jest zapewnienie źródeł finansowania wzrostu wynagrodzeń dla nauczycieli przedszkoli, dla których zgodnie z planami ministerstwa, wymagany wymiar czasu pracy (tzw. „pensum”) ma postać bez zmian. W konsekwencji, w odniesieniu do tej grupy zawodowej, skutki podwyżek mogą być najwyższe, szczególnie w przeliczeniu na jeden etat.
Czytaj też: Subwencja oświatowa na 2022 r. o 4 mld za niska. "Obecny model już się wyczerpał"
"Zwracamy uwagę, że koszty realizacji nauczania, wychowania i opieki przedszkolnej tylko w niewielkim stopniu pokrywane są ze środków przekazywanych samorządom w ramach subwencji oświatowej i dotacji celowej, zatem niezbędne jest pełne zabezpieczenie w budżecie państwa adekwatnych kwot na podwyżki dla nauczycieli przedszkolnych. Będzie to szczególnie istotne w 2022 i 2023 r., kiedy to w wyniku wprowadzenia zmian w przepisach podatkowych zawartych w „Polskim Ładzie” większość samorządów utraci znaczną część dochodów stanowiących udział w podatku dochodowym od osób fizycznych, a to właśnie te środki w latach poprzednich stanowiły główne źródło finansowania opieki przedszkolnej" - argumentują.

I przypominają, że zadanie własne gmin w zakresie prowadzenia przedszkoli stało się zadaniem obowiązkowym z dniem 1 stycznia 1992 r. czyli niemal 30 lat temu. Od tamtej pory wprowadzono m.in. ograniczenie wysokości opłat za pobyt dziecka w czasie przekraczającym czas bezpłatnego nauczania, wychowania i opieki, maksymalnie do 1 zł za każdą rozpoczętą godzinę faktycznego pobytu dziecka w przedszkolu, oddziale przedszkolnym w szkole podstawowej oraz innej formie wychowania przedszkolnego (od września 2013 r.).
Czytaj też: Nie ma zgody na połączenie nowego systemu wynagrodzeń i pragmatyki zawodu nauczyciela
Upowszechniono też edukację przedszkolną poprzez wprowadzenie obowiązku zapewnienia przez gminę możliwości korzystania z wychowania przedszkolnego, dzieciom w wieku od trzech do sześciu lat, zamieszkałym na jej obszarze i zgłoszonym podczas postępowania rekrutacyjnego (od roku szkolnego 2017/2018). Jednocześnie zlikwidowano obowiązek szkolny dla 6-latków (czyli cofnięto sześciolatków do przedszkoli) oraz zlikwidowano obowiązek przedszkolny dla 5-latków (od września 2016 roku).
"Biorąc pod uwagę powyższe argumenty oraz fakt, że samorządy z roku na rok ponoszą coraz większe koszty realizacji zadań oświatowych, apelujemy o pełne sfinansowanie z budżetu państwa planowanych zmian w wynagradzaniu nauczycieli zatrudnionych we wszystkich szkołach i placówkach oświatowych, w tym również w przedszkolach" - piszą autorzy apelu.
Popierają podwyżki, ale w parze z wyższą subwencją
Tadeusz Truskolaski, prezes Unii Metropolii Polskich i prezydent Miasta Białegostoku podkreśla, że samorządowe korporacje popierają podwyżki dla nauczycieli. Jednocześnie oczekuję od rządu, że zabezpieczy środki na ten cel , by mogli wypłacić podniesione wynagrodzenia.
- Liczę na to, że nie odbędzie się to kosztem budżetów samorządowych. Wszyscy zgadzamy się, że polscy nauczyciele odpowiadający za edukację naszych dzieci i młodzieży muszą zarabiać godnie i adekwatnie do odpowiedzialności, jaka na nich ciąży - mówi Truskolaski.
Czytaj też: Szkolna bieda, a świat się zmienia. Samorządowcy drążą skałę
Zygmunt Frankiewicz, prezes Związku Miast Polskich wskazuje z kolei, że od lat dopłata rządu do edukacji, czyli tzw. część oświatowa subwencji ogólnej, w coraz mniejszym stopniu pozwala finansować faktyczne koszty ponoszone przez miasta.
- Wydatki na oświatę stanowią jedną z największych pozycji w każdym gminnym budżecie, a w coraz większej liczbie miast subwencja ta w porównaniu z latami ubiegłymi, nie wystarcza nawet na pensje nauczycieli, a są przecież także inne koszty prowadzenia szkół i przedszkoli. Samorządowcy popierają oczekiwania płacowe nauczycieli, ale rząd musi zachować się uczciwie i przyznać odpowiednie środki na podwyżki. W dobie „Polskiego Ładu”, drenującego dochody własne samorządów, jest to dla wielu miast i gmin kwestia decydująca o ich przetrwaniu - mówi Frankiewicz.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
-
Tomek
2022-01-28 09:23:34
Ciągła dyskusja co zabrać lub dołożyć nauczycielom jest tematem zastępczym. Tym czego się uczą dzieci interesuje niewielu. Programy nauczania w Burkina Faso są leprze.
-
grubass ochotniczy strazy
2022-01-18 10:49:20
40 godzin tygodniowo powinni nauczyciele pracować, a jak się nie chce "normalnie" robić, to zmieńcie pracę:)
-
Korki
2022-01-16 15:09:17
Do były dyrektor: masz problemy techniczne i problem z logicznym wypowiadaniem się. O co ci chodzi z tymi kierownikami? Panie profesjonalisto?