- Obniżenie kwoty subwencji oświatowej na edukację w zakresie języków mniejszości narodowych i etnicznych oraz języka regionalnego motywowane było swoistym „symetryzmem”. Tyle praw dla niemieckiej mniejszości w Polsce, ile praw dla mniejszości polskiej w Niemczech - stwierdził poseł Janusz Kowalski z Solidarnej Polski.
- Obniżenie subwencji wpływających do jednostek samorządowych będzie groziło zamknięciem placówek szkolnych na terenach wiejskich - ostrzegają radni z polskiego sejmiku.
- Argumentują, że takie działanie jest zaprzeczeniem idei zawartych w przyjętej przez sejmik Strategii Rozwoju Województwa Opolskiego 2030, gdzie zapisano, że działania samorządu mają na celu rozwój społeczeństwa wielokulturowego.
Radni opolskiego sejmiku zareagowali na obcięcie o blisko 40 mln zł wysokości subwencji oświatowej na edukację w zakresie języków mniejszości narodowych i etnicznych oraz języka regionalnego na 2022 r. Stało się to przy okazji przyjęcia ustawy budżetowej na przyszły rok (większość z zabranych z subwencji oświatowej pieniędzy przekazano na naukę języka polskiego w Niemczech). Inicjatorem tej zmiany był poseł Janusz Kowalski z Solidarnej Polski, a sojusznika znalazł w osobie Ministra Edukacji i Nauki Przemysława Czarnka.
- Niemcy odmawiają Polakom i Polonii finansowania nauki języka, uznania ich praw. Musimy zastosować standardy niemieckie w Polsce. Tyle praw dla niemieckiej mniejszości w Polsce, ile praw dla mniejszości polskiej w Niemczech - argumentował Kowalski (aczkolwiek przedstawiciele mniejszości narodowych zwracali uwagę, że skutki tej poprawki odczują wszystkie inne mniejszości, a zatem uderza ona w obywateli polskich należących do mniejszości białoruskiej, litewskiej, łemkowskiej, niemieckiej, ormiańskiej, słowackiej, romskiej, rosyjskiej, ukraińskiej, żydowskiej i społeczności posługującej się językiem regionalnym – kaszubskim).
Zdaniem radnych opolskiego sejmiku przyjęta poprawka do budżetu RP może mieć ogromy wpływ na dalszy rozwój tego regionu. Ostrzegają oni, że godzi ona nie tylko w obywateli polskich należących do mniejszości narodowych i i etnicznych ale przede wszystkim w budżety samorządów, utrzymujących częstokroć niewielkie placówki edukacyjne.
- Znaczące obniżenie subwencji wpływających do jednostek samorządowych będzie bowiem groziło zamknięciem placówek szkolnych na terenach wiejskich. Bezpośrednie konsekwencje będą odczuwalne dla dzieci i ich językowej edukacji i dostępie do placówek edukacyjnych - czytamy w apelu skierowanym m.in. do Prezydenta RP, marszałków Sejmu i Senatu, premiera, Ministra Edukacji i Nauki, parlamentarzystów z województwa opolskiego, Wojewody Opolskiego, Opolskiego Kuratora Oświaty, Związku Województw RP, a także lokalnych samorządów.
Argumentują, że takie działanie jest zaprzeczeniem idei zawartych w przyjętej przez Sejmik Strategii Rozwoju Województwa Opolskiego 2030, gdzie zapisano, że działania samorządu mają na celu rozwój społeczeństwa wielokulturowego. Zwracają ponadto uwagę, że przyjęcie tej poprawki przez parlament może oznaczać zmianę w zakresie polityki mniejszościowej państwa o dalekosiężnych skutkach, gdyż systemowa edukacja stanowi najważniejszy element działań na rzecz podtrzymywania tożsamości językowej i kulturowej mniejszości. Ostrzegają też przed możliwością pogorszeniu się stosunków Polski na arenie międzynarodowej, szczególnie z Republiką Federalną Niemiec.
Sygnatariusze apelu (poparło go 18 radnych) apelują do Ministra Edukacji Narodowej i Nauki o ponowne przeanalizowanie skutków tej poprawki, a do Senatu o jej odrzucenie.
- Uważamy, że ograniczenie środków na nauczanie języków mniejszościowych i języka regionalnego będzie szkodliwe dla interesów państwa polskiego i będzie godzić w dobro reprezentowanych przez nas społeczności, które od wieków zamieszkują Rzeczpospolitą - napisali.
Czytaj: Obowiązkowe szczepienia. Możliwe przesunięcie nauczycieli do innych zadań
Przy okazji debaty poprzedzającej przyjęcie apelu radna Edyta Gola, która w imieniu Klubu Mniejszości Niemieckiej prezentowała jego projekt podkreślała, że ograniczenie finansowanie nauczania języków mniejszości godzi nie tylko w tą konkretną mniejszość, ale wszystkich, którzy z tych możliwości edukacji korzystają. Także przewodniczący sejmiku Rafał Bartek podkreślał, że to nie są pieniądze przeznaczone dla mniejszości narodowych, ale dla samorządów lokalnych, które dzięki nim realizują nauczanie języka mniejszości.
- Nie można zapominać, że dzięki tym pieniądzom często funkcjonują małe szkoły na terenach wiejskich, a teraz ich działalność będzie poważnie zagrożona - dodawał.
Z kolei marszałek Andrzej Buła mówił, że ta polityczna decyzja zabiera młodym możliwości i pozbawi w przyszłości kompetencji.
- Moje pokolenie doskonale pamięta jedyny obowiązkowy język obcy, którego mogliśmy się uczyć – oczywiście rosyjski – i to, jak chcieliśmy się uczyć innych języków, które otworzyłyby nas na świat. A teraz tą skandaliczną decyzją chce się najmłodszych pozbawić możliwości takiej nauki - podkreśla marszałek.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.