- Rodzice nie chcą uiszczać opłat za pobyt dzieci w żłobku czy przedszkolu w czasie, gdy te nie funkcjonowały w związku z rządowymi rozporządzeniami.
- O ile wiele zawiesiło na ten czas pobieranie opłat, tak są też takie, które tego nie zrobiły.
- W opinii Rzecznika Praw Obywatelskich takie działanie budzi wątpliwości.
Z powodu rozwoju epidemii koronawirusa w różnych okresach ograniczono w całości lub w części funkcjonowanie form opieki nad dziećmi w wieku do lat 3 (żłobków, klubów dziecięcych i dziennych opiekunów) oraz publicznych i niepublicznych jednostek systemu oświaty (w tym przedszkoli i innych form wychowania przedszkolnego). Dzieci pozostawały w domu z rodzicami lub opiekunami, korzystając w niektórych przypadkach ze zdalnych metod nauczania.
Pomimo faktu, że żłobki i przedszkola nie realizowały w dużym stopniu usług polegających na opiece, wychowaniu oraz edukacji dzieci, od niektórych klientów wymaga się uiszczenia opłat w normalnej lub nieznacznie obniżonej wysokości.
Roszczenia o zapłatę uzasadniane są kosztami prowadzenia działalności, a także brakiem winy osób prowadzących żłobki i przedszkola w odniesieniu do wprowadzenia ograniczeń.
Czytaj też: Opłaty za zamknięte żłobki. Nic tu nie jest proste
"Rzecznik Praw Obywatelskich rozumie względy gospodarcze oraz to, w jakiej sytuacji faktycznej znajdowały się podmioty prowadzące te placówki, zaskakiwane często zmianami rozwiązań prawnych, to z punktu widzenia rodziców lub opiekunów prawnych obowiązek wnoszenia pełnych lub nieznacznie niższych opłat za korzystanie ze żłobka lub przedszkola w sytuacji, gdy nie są realizowane ich kluczowe zadania, budzi jednakże wątpliwości" - czytamy w komunikacje zamieszczonym na stronie RPO.
Załączone pismo, oprócz prośby o informację na temat liczby podobnych spraw, zawiera też prośbę o przedstawienie stanowiska UOKiK tej sprawie, a także o informację o dotychczasowych działaniach podjętych w powyżej wskazanym zakresie.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.