Zabezpieczenie szkół przed pandemią. Samorządowcy apelują do MEN o rzetelne konsultacje

- Od 1 września planowane jest przywrócenie nauki w budynkach szkolnych. Dyrektorzy szkół na podstawie odgórnych wytycznych mogą przygotowywać wewnętrzne regulaminy lub procedury funkcjonowania.
- Samorządowcy wytykają, że nie mieli okazji zapoznać się z tymi dokumentami i apelują do MEN o uwzględnienie ich uwag przy zapowiadanej nowelizacji kolejnych rozporządzeń.
- Wobec długości czasu przebywania dzieci w szkołach nawet pojedyncza osoba, która okaże się nosicielem wirusa, a która się w szkole pojawi, może spowodować, że szkoły te staną się ogniskami zakażeń.
Przypomnijmy, że w pierwszym tygodniu sierpnia minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski zapowiedział, że od 1 września planowane jest przywrócenie nauki w budynkach szkolnych. Przedstawił zarazem opracowane wspólnie z Głównym Inspektorem Sanitarnym oraz Ministrem Zdrowia wytyczne dla szkół i placówek, które będą obowiązywały od tego terminu. Wytyczne te zawierają ogólne i szczegółowe zalecenia związane m.in. z: organizacją zajęć w szkole, wydawaniem posiłków, higieną, czyszczeniem, dezynfekcją pomieszczeń i powierzchni, postępowaniem w przypadku podejrzenia zakażenia u uczniów i pracowników szkoły.
Dyrektorzy szkół i placówek na podstawie wytycznych mogą przygotowywać wewnętrzne regulaminy lub procedury funkcjonowania szkoły i placówki w czasie epidemii. Jak zapowiedziano, do połowy sierpnia Główny Inspektor Sanitarny, w porozumieniu z MEN, opracuje szczegółowe rekomendacje postępowania dla powiatowych inspektorów sanitarnych w sytuacji wystąpienia na terenie szkoły ogniska zakażenia. Będą one uzależnione od stopnia zakażenia występującego na danym terenie i adekwatne do występujących okoliczności.
Jak mówią komentujący te zapowiedzi samorządowcy, wytyczne obarczają całą odpowiedzialnością za epidemiologiczne zabezpieczenie szkoły jej dyrektorów, co sprawia, że w kierownictwie tych placówek panują duże obawy co do realizacji tych wskazań. Strona samorządowa wytyka, że nie miała okazji zapoznać się z tymi dokumentami i apeluje do władz MEN o uwzględnienie jej uwag przy zapowiadanej nowelizacji kolejnych rozporządzeń.
- Z wielkim oczekiwaniem i wielkim niepokojem patrzymy na to, co się pojawi ze strony MEN-u. Chcielibyśmy się włączyć w konsultacje i przekazać sygnały, które do nas docierają – mówi Anna Grygierek, burmistrz gminy Strumień i zarazem współprzewodnicząca Zespołu ds. Edukacji Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
Czytaj: Rozporządzenie płacowe nauczycieli. Związkowcy nie mówią nie, ale mają zastrzeżenia
- Podkreślamy wolę współpracy z MEN. Abyśmy mogli jednak podzielić się z MEN swoją wiedzą, to niezbędny jest rzetelny i realny proces konsultowania proponowanych rozwiązań. Na ten moment niekoniecznie czujemy się jako ci, którzy są traktowani jako partnerzy w tej sytuacji – dodał Grzegorz Kubalski, dyrektor Biura Związku Powiatów Polskich. Zwrócił przy tym uwagę, że wobec długości czasu przebywania dzieci w szkołach nawet pojedyncza osoba, która okaże się nosicielem wirusa, a która się w szkole pojawi, może spowodować, że szkoły te staną się ogniskami zakażeń.
- O ile jest szansa na to, że sami uczniowie nie przejdą zakażenia w sposób szczególnie ciężki, to obawiamy się, że metodą domina może nastąpić zakażenie w ich rodzinach, a to może stanowić znacznie poważniejszy problem i rozlanie się ogniska bezpośrednio poza mury szkoły – ostrzegł Kubalski.
Krzysztof Iwaniuk, wójt gminy Terespol i przewodniczący zarządu Związku Gmin Wiejskich RP zwraca z kolei uwagę na konkretne problemy, z jakimi będą musieli zmierzyć się władze szkół i gmin.
- Będziemy mieli duży problem, bo dyrektor mając tylko termometr, będzie musiał decydować, czy ktoś jest podejrzany o tę chorobę, czy nie – wskazał Iwaniuk. Dlatego też zaapelował o większe uwzględnienie w zabezpieczeniu szkół lokalnej służby zdrowia. Zwrócił też uwagę na problem, jaki powstanie w razie wykrycia w szkole chorego dziecka w kontekście funkcjonowania (albo raczej jego braku) transportu zbiorowego w powiatach.
- Kto ma zabezpieczyć dziecko, jeśli się okaże, że jednak ma temperaturę, jeśli rodzice nie mają auta lub poszli do pracy? I co z zasiłkami dla rodziców, którzy będą musieli zostać w domu, jeśli szkoła będzie zamknięta, jeśli pojawi się w niej wirus? – pyta Iwaniuk. Zwraca też przy tym uwagę na finansowy aspekt całej tej sytuacji.
- Mieliśmy obiecaną dodatkowa subwencję na podwyżki wrześniowe, a teraz dochodzą dodatkowe obowiązki, które są bardzo kosztochłonne - środki dezynfekcji, czy dodatkowe godziny pracy nauczycieli – wskazuje.
Podobne zastrzeżenia zgłasza też Aleksandra Dulkiewicz, członkini zarządu Unii Metropolii Polskich i zarazem prezydent Gdańska, gdzie jest 80 tysięcy uczniów, 8 tysięcy nauczycieli oraz 3 tysięcy pracowników obsługi i administracji szkół. Dlatego też - jak zapowiada – do MEN zostanie przekazane stanowisko strony samorządowej, wypracowane przez przedstawicieli różnych gmin i powiatów. Zawierający kilkanaście punktów dokument ma zwrócić uwagę na różne aspekty związane z uruchomieniem szkół.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Artykuł nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.