Jak informował niedawno serwis „Tu Stolica”, w Szkole Podstawowej nr 362 przy ul. Czumy w Warszawie z powodu Covid-19 zmarła nauczycielka klasy drugiej. Miała zaledwie 32 lata, chorowała pięć dni.
Rodzice uczniów w mailu do redakcji serwisu skarżyli się, że dyrekcja placówki ukrywała przed nimi sytuację epidemiczną w szkole i dopiero po kilku dniach poinformowała, ilu nauczycieli i dzieci choruje.
Jak mówi Rynkowi Zdrowia inspektor sanitarny Aneta Janiszewska z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie, sanepid nie ma ścisłych procedur dotyczących zawieszania zajęć. Podstawą takich działań jest zaktualizowane rozporządzenie ministra edukacji.
- W opinii o zawieszeniu zajęć sanepid powołuje się na przepis prawny, który mówi, że dyrektor w porozumieniu z inspekcją sanitarną może zawiesić zajęcia na czas określony, jeśli ze względu na sytuację epidemiologiczną istnieje zagrożone zdrowie uczniów. Tę sytuację oceniają pracownicy inspekcji sanitarnej. Nie ma żadnej procedury, która mówi ile zakażeń, w jakim czasie następujących po sobie, powinno prowadzić do zawieszenia zajęć w szkole - zaznacza Aneta Janiszewska.
- Praktyka jest następująca: dyrektor przedkłada wniosek o zawieszeniu zajęć wskazując osobę, która jest zakażona. Sanepid sprawdza, czy taka osoba figuruje w ogólnopolskim rejestrze osób zakażonych. Jeśli mamy wątpliwości, kontaktujemy się z dyrektorem szkoły, jeśli nie, bazujemy na tym, co on przekazuje. Dyrektorzy wskazują też osoby z bezpośredniego kontaktu z osobą zakażoną. W przypadku dzieci jest to zwykle klasa jedna, bądź dwie, w przypadku nauczycieli w klasach I-III to na ogół jedna klasa, ale może być ich więcej, jeśli np. nauczyciel pracował w świetlicy - wskazuje Janiszewska.