Zmiany w zawodowym awansie nauczycieli nie zachwycają

- Znamy szczegóły proponowanych przez MEiN rozwiązań dotyczących zmian w systemie awansu zawodowego nauczycieli, które będą 10 czerwca dyskutowane.
- Proponowane nowe rozwiązania w systemie awansu nie podobają się stronie społecznej, która zamierza mocno przeciwko nim protestować, chociaż to "materiał" do dyskusji.
- Projekt zakłada skrócenie stopni awansu, a jednocześnie wydłużenie czasu dojścia do nich. Nie ma też nic wspólnego z postulatem odbiurokratyzowania szkoły.
Zamienił stryjek siekierkę na kijek - komentują dokument przedstawiciele związków zawodowych i wyraźnie wskazują, że propozycja ministerstwa dotycząca zmian w systemie awansu zawodowego nauczycieli, którą 10 czerwca zajmie się pierwsza z grup roboczych powołanych przez zespół trójstronny ds. statusu zawodowego pracowników oświaty, się im nie podoba.
I chociaż każda z central związkowych przygotowała już stanowisko w tej sprawie, związkowcy nie chcą na razie ujawniać szczegółów, ograniczając się jedynie do zdawkowych komentarzy.
Zdawkowo, ale na nie
- Po co kasować dotychczasowy podział, jeśli ten nie upraszcza systemu, tylko go na nowo gmatwa? Poza tym proponowane rozwiązania spowodują jeszcze większą biurokrację w szkole niż obecnie – mówi przedstawiciel oświatowej Solidarności, zastrzegając, że to nie jest oficjalne stanowisko związku, bo to poznamy dopiero jutro.
- Na przykład dla nauczycieli dyplomowanych określono specjalizacje, z których nic nie wynika, pomijając fakt, że sam sposób dochodzenia do tych specjalizacji jest dość dziwny... Bo po co nauczycielowi specjalizacja w dziedzinie zarządzania i organizacji, jeśli on chce uczyć, a nie zarządzać? – mówi Ewa Tatarczak, przedstawicielka Forum Związków Zawodowych.
Zobacz też: Rząd, samorządy, nauczyciele. Nic się nie zmieniło, a wszyscy zadowoleni
- Materiał do dyskusji dostaliśmy 4 czerwca, a do 9 czerwca trzeba było dać opinię. To pokazuje, jak te prace wyglądają... System awansu to nie jest coś, co można stworzyć z poniedziałku na wtorek. Kiedy za ministra Handkego wchodziły stopnie awansu zawodowego, było to poprzedzone szerokimi konsultacjami w środowisku oświatowym – mówi Krzysztof Baszczyński, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Podkreśla, że stanowisko związku zostanie zaprezentowane na spotkaniu i na pewno „będzie ono dużym zaskoczeniem dla ministerstwa”. Jednocześnie zapewnia, że ZNP nie wycofa się z prac nad projektem.
- Zamierzamy rozmawiać, ale to nie oznacza, że można nam wcisnąć każdy kit! Nie chcemy być wciągnięci w tę głupotę - i w tym kierunku pójdzie nasze stanowisko – zapowiada Krzysztof Baszczyński.
- Nie widzimy większego sensu, by dyskutować o tym dokumencie, bo wynika z niego, że w ramach odbiurokratyzowania stworzymy nowe formy biurokracji... Mamy wiele pytań do proponowanych w dokumencie zmian i będziemy się domagali od strony rządowej pisemnego stanowiska w ich sprawie – stwierdza Sławomir Wittkowicz, przedstawiciel FZZ, ale więcej szczegółów nie ujawnia.
Sugerowane zmiany w awansie
Co takiego jest w tym projekcie, na co nauczyciele ze związków zawodowych nie zamierzają się zgodzić? Oto szczegóły.
Z przesłanych przez MEiN założeń do dyskusji wynika, że będą następujące stopnie awansu zawodowego nauczycieli:
- nauczyciel mianowany;
- nauczyciel dyplomowany;
- profesor oświaty.
Zatem niewiele się zmienia w nazewnictwie, no i znika – zgodnie z założeniami przedstawionymi 11 maja – stopień nauczyciela kontraktowego.
Na tym jednak podobieństwa się kończą, bo:
- po pierwsze, żeby zostać nauczycielem mianowanym trzeba będzie zaliczyć 4-letni okres „wprowadzenia do zawodu” oraz zdać przed Okręgową Komisją Egzaminacyjną obowiązkowy egzamin kwalifikacyjny, składający się z części praktycznej i teoretycznej. Dopiero na podstawie jego wyników, dyrektor placówki zatrudniającej kandydata, będzie mógł nadać mu stopień nauczyciela mianowanego;
- po drugie, nauczyciel mianowany będzie mógł się ubiegać o dyplomowanie po przepracowaniu co najmniej 6 lat jako nauczyciel mianowany oraz uzyskaniu akceptacji komisji kwalifikacyjnej;
- po trzecie, nauczyciel dyplomowany – po przepracowaniu kolejnych 5 a następnie 10 lat - będzie miał szansę uzyskania kolejno dwóch specjalizacji oraz niezależnie od nich, tytułu honorowego profesora oświaty, dostępnego po 20 latach pracy, w tym 10 latach pracy jako nauczyciel dyplomowany.
Te specjalizacje to (do wyboru):
- specjalizacja w zakresie dydaktyczno-metodycznym;
- specjalizacja w zakresie opiekuńczo-wychowawczym;
- specjalizacja w zakresie zarządzania i organizacji;
- specjalizacja w zakresie nadzoru i efektów kształcenia.
Według pomysłu resortu edukacji ich zdobycie będzie się wiązało z licznymi wymaganiami, w tym koniecznością:
- wykazania się doświadczeniem zgodnym z wybraną specjalizacją np. w sprawowaniu funkcji kierowniczych w szkole, funkcji egzaminatora OKE, eksperta ds. awansu nauczycieli, doradcy metodycznego, mentora, opiekuna praktyk studenckich czy koordynatora wolontariatu;
- przeprowadzeniem analizy efektów działań wynikających z pełnionej funkcji lub realizowanych zadań związanych z oświatą poza szkołą oraz wykorzystywaniem wyników do podnoszenia jakości pracy szkoły; a także:
- ukończenia studiów podyplomowych albo studiów I stopnia, albo kursu kwalifikacyjnego lub zrobienia doktoratu zgodnego z tematyką specjalizacji, jak również
- opracowaniem i wdrożeniem innowacji, programów, projektów na rzecz szkoły lub opracowaniem podręcznika, książki lub prowadzeniem cyklicznych zajęć szkoleniowych dla nauczycieli lub rodziców uczniów, lub też lekcji otwartych dla młodych nauczycieli lub przeprowadzaniem i analizowaniem badań naukowych z zakresu oświaty oraz wykorzystywanie wyników tych badań do podnoszenia jakości pracy szkoły.
Postępowanie o nadanie specjalizacji (wszczęte na wniosek zainteresowanego) ma być uwieńczone rozmową z komisją powołaną przez organ prowadzący (w składzie: przedstawiciel np. WODN, metodyk lub konsultant, ekspert związany ze specjalizacją, lub nauczyciel akademicki związany ze specjalizacją nauczyciela, dyrektor szkoły lub nauczyciel wybrany z rady pedagogicznej), która dokona oceny działań nauczyciela ubiegającego się o specjalizację.
W dokumencie podkreśla się, że zarówno uzyskanie stopni specjalizacji, jak i tytułu honorowego profesora oświaty będzie wiązało się z oceną pracy nauczyciela. Te kwestie jednak będą dyskutowane w innej grupie roboczej zespołu trójstronnego – zespole ds. oceny pracy i odbiurokratyzowania, którego spotkanie wstępnie wyznaczono na 18 czerwca.
Konieczne jest przegrupowanie
Sławomir Wittkowicz podkreśla, że podział tematów na grupy robocze jest dziwny i nielogiczny, dlatego FZZ będzie się domagało zmian w tej mierze. Bo np. awans zawodowy jest ściśle związany z oceną pracy - i te kwestie powinny być całościowo omawiane łącznie, w ramach jednej grupy.
- Będziemy również domagać się połączenia kwestii wynagrodzenia i czasu pracy z warunkami pracy, bo tutaj pan minister raczy całkowicie ignorować ten temat – zapowiada Sławomir Wittkowicz.
Czy Polaków będzie stać na mieszkania? Zobacz najnowszą debatę

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
-
Prorok
2021-06-19 10:57:55
1 września nastąpi upadek polskiej edukacji.
-
Hania
2021-06-18 06:40:49
Dobra robota. Na studia pedagogiczne pójdą tylko osoby bez planów na życie. Już w dobrym liceum na 600 uczniów o tym zawodzie marzy 1. Prywatne szkoły się cieszą.
-
Panda
2021-06-16 18:59:08
Oj zmieniło się i jeszcze się zmieni. Rodzice od 1 września będą w permanentnym zdziwieniu przez cały Nowy Rok Szkolny 2021/22.