Bez zapisu w miejscowym planie zagospodarowania ani rusz. Branża OZE boi się tej ustawy

Instalacja zajmująca kilkanaście hektarów już jest odczuwalna dla okolicznej społeczności - mówi Uściński (PAP/Lech Muszyński)
Trwają prace nad zmianą ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Firmy z sektora OZE boją się, że przez to trudniej będzie o budowę większych instalacji. Głównie chodzi o farmy fotowoltaiczne i to jak wpływają one na krajobraz… ale i atrakcyjność gruntów.
- Piotr Uściński, wiceminister rozwoju i technologii chce, by budowa większych instalacji fotowoltaicznych odbywała się tylko w oparciu o miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.
- - Przy małych instalacjach na dachu domu, czy o powierzchni np. kilkuset metrów kwadratowych taka farma nie jest żadną uciążliwością dla sąsiadów. Jednak jeśli mówimy o instalacjach, które ze względów energetycznych i mocy wytwórczej do dużych nie należą, ale zajmują już kilkanaście hektarów, to taka już jest odczuwalna dla okolicznej społeczności – argumentuje.
- W „Rządowej ławie” wiceminister tłumaczy dlaczego bardziej sformalizowane zasady branży OZE się opłacą. Mówi ponadto o procedurach związanych z odrolnieniem gruntów.
Czy Polaków będzie stać na mieszkania? Zobacz najnowszą debatę

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU SAMORZĄDOWEGO
lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
KOMENTARZE7
-
klik
2022-09-23 11:52:05
Jeden z bloków w Polsce wspólnota uniezależniła energetycznie, skutek jest taki, że mają stale pieniądze na kolejne inwestycje w tym bloku.
-
obserwator1
2022-09-21 09:49:23
Najlepiej żeby każdy budował co chce i gdzie chce. Naprzykład; dobrym miejscem do produkcji prądu oze byłaby autostrada, Wystarczy rozstawić panele.
-
Mokry
2022-09-20 18:05:21
Bezczelny sabotaż rozwoju pv.