"Każde miasto powiatowe powinno mieć równe szanse"

- Małe miasta borykają się z wieloma problemami finansowymi i depopulacyjnymi. W przeciwieństwie do miast średnich nie mogą one liczyć na systemowe wsparcie. - Uważamy to za krzywdzące, gdyż każde miasto powiatowe powinno mieć równe szanse - twierdzi burmistrz Janowa Lubelskiego.
- Jak podkreśla, takim ośrodkom trudno konkurować tym bardziej, gdy położenie geograficzne i brak kadr nie zachęcają inwestorów.
- Krzysztof Kołtyś mówi też o wyzwaniach, jakie stoją przed samorządami i organizacjami samorządowymi w drugim półroczu 2021 r.
Jest pan orędownikiem wsparcia dla małych miast, ponieważ - pana zdaniem - zostały bez dodatkowego wsparcia.
Krzysztof Kołtyś, burmistrz Janowa Lubelskiego: Tak, to poważny problem. To nie jest tak, że małe miasta zostały bez jakiegokolwiek wsparcia, ale chodzi mi o specjalny program rządowy, o wsparcie systemowe.
Wiadomo, że powstał bardzo bogaty, wszechstronny, wielokierunkowy program dla miast średnich tracących swoje funkcje społeczno-gospodarcze. Dla tych miast są zapowiadane kolejne programy i edycje funduszy unijnych w perspektywie 2021-2027; także w Krajowym Planie Odbudowy zawarte są programy kierowane do miast średnich.
Czytaj też: Buda: wsparcie dla średnich miast m.in. ze środków unijnych najbliższej perspektywy
Powstały też programy dla mniejszych gmin tracących swoje funkcje i zagrożonych trwałą marginalizacją – przypomnę, że eksperci z PAN sporządzili listę takich gmin, a do programu zakwalifikowano sporo samorządów.
Ale są takie gminy, jak moja, które nie będą ani w jednym programie, ani w drugim - mimo że dotknięte są głębokimi problemami związanymi zarówno z kwestiami finansowymi, jak i depopulacją - starzeniem się społeczeństwa, odpływem młodych ludzi do dużych miast bądź też za granicę. Te problemy będą się w następnych latach nawarstwiać, kumulować.
Średnie miasta tracące funkcje społeczno-gospodarcze to są miasta, które mają co najmniej 15 tys. mieszkańców. My jesteśmy miastem i gminą zarazem liczącą w sumie ok. 16 tys. mieszkańców, ale mieszkańców miasta mamy 12 tys., a mieszkańców wiejskich 4 tys. I dlatego nie zostaliśmy zakwalifikowani do tego programu... Uważamy to za krzywdzące, gdyż każde miasto powiatowe powinno mieć równe szanse.
Sposobem na problemy finansowe i odpływ mieszkańców są nowe miejsca pracy. Czy i czym małe miasta są w stanie konkurować z większymi o inwestora?
- Musimy być ciągle przygotowani, mieć stałą ofertę dla małego inwestora, który potrzebuje zaledwie 30-40 arów na swe przedsięwzięcie, jak i dla dużego inwestora, który potrzebuje kilkunastu lub kilkudziesięciu ha. W przypadku mojej gminy tę ofertę mamy cały czas dostępną, ale to nie wystarczy. Nie wszystko od nas zależy.
W tej chwili o sukcesie przy pozyskiwaniu inwestora decyduje dostępność kadr, dostępność komunikacyjna, a także położenie geograficzne. Kiedyś takim elementem były niskie koszty pracy, ale obecnie nie ma to już takiego znaczenia. Wiemy, że Polska Wschodnia w oczach inwestorów nadal jest zbyt mało atrakcyjna; wolą lokować się w zachodniej bądź centralnej Polsce.
Jak wspomniałem, bardzo ważne jest położenie geograficzne. Po pierwsze dlatego, że inwestorzy szukają regionów, które są atrakcyjne pod kątem prowadzenia biznesu, lokalnych rynków zbytu. Po drugie: inwestorzy potrzebują wykwalifikowanej kadry – a w małych miasteczkach czy w małych gminach wiejskich jest z tym kłopot.
Jeśli te małe miasta lub gminy wiejskie leżą w pobliżu dużego miasta (w odległości kilkunastu czy nawet dwudziestu kilometrów), to nie ma problemu, bo kadra taki dystans może pokonać codziennie dojeżdżając do pracy. Problem robi się, gdy odległość od dużego ośrodka miejskiego, aglomeracji zapewniającej specjalistyczne kadry robi się tak duża, że inwestor w ogóle nie rozpatruje takiej lokalizacji.
Przełóżmy te elementy na Janów Lubelski.
- No cóż, leżymy niemal pośrodku trasy między dużymi aglomeracjami. Mamy ok. 75 km do Lublina i ok. 90 km do Rzeszowa – to za daleko, by codziennie duża liczba kadry menedżerskiej, technicznej czy też prawniczej dojeżdżała do pracy u nas.
Jednak dziś odległość to nie tylko kilometry, a bardziej czas potrzebny na pokonanie dystansu. Naszą sytuację niedługo poprawi znacząco budowa drogi ekspresowej, która łączy Lublin z Rzeszowem, a docelowo będzie częścią Via Carpatia – czyli transeuropejskiego korytarza, sieci TEN-T komunikującego kraje skandynawskie z Morzem Śródziemnym.
Mamy to szczęście, że znajdujemy się bezpośrednio przy budowanej transeuropejskiej trasie i właśnie pierwsze odcinki, które niedługo będą oddawane do ruchu, leżą na terenie naszej gminy.
Mówił pan, że Polska Wschodnia jest wciąż za mało atrakcyjna dla inwestorów, ale przecież od lat do pięciu regionów dedykowane są dodatkowe środki unijne w ramach właśnie programu Polska Wschodnia.
- Atrakcyjność inwestycyjna Polski Wschodniej rośnie i to korzystny trend. Fundusze europejskie przeznaczone dla tego makroregionu nie są natomiast - wbrew pozorom - wielkie w przeliczeniu na pojedyncze samorządy.
Środki finansowe kierowane do Polski Wschodniej służyły rzeczywiście zasypaniu wielkiej luki infrastrukturalnej w tych regionach. Właśnie te pieniądze spowodowały, że ta część naszego kraju w tej chwili, jeśli chodzi o dostępność komunikacyjną i podstawową infrastrukturę, zaczyna być porównywalna do Polski Centralnej i Zachodniej. Oblicze Polski Wschodniej bardzo korzystnie się zmieniło.
Wracając jeszcze do pieniędzy programów centralnych: 14 czerwca część samorządowców z woj. lubelskiego pod przewodnictwem europosła i byłego marszałka regionu Krzysztofa Hetmana wystosowała apel do premiera i wojewody w sprawie podziału pieniędzy z Rządowego Funduszu Inicjatyw Lokalnych (RIFL). Upominają się o gminy, które nie otrzymały wsparcia ani w 2. ani w 3. naborze. Czy pana stowarzyszenie zgadza się z treścią tego apelu?
Czytaj też: Nie dostali wsparcia ani w II, ani III edycji RFIL. Apelują do premiera
- Związek Gmin Lubelszczyzny nie był sygnatariuszem tego apelu, choć podobne stanowisko podjęliśmy wcześniej i przesłaliśmy do odpowiednich instytucji. Jednakże w ramach Ogólnopolskiego Porozumienia Organizacji Samorządowych (OPOS) podczas ostatniego posiedzenia 14 i 15 czerwca, pracowaliśmy nad postulatami dotyczącymi usprawnienia finansowania inwestycji w samorządach.
Rząd zapowiada mechanizm wyrównawczy w postaci subwencji rekompensującej dla samorządów, jako odpowiedź na ich ubytki dochodowe. Chcemy, by był on sprawiedliwy. Apelujemy, by szeroko go konsultowano ze środowiskami samorządowymi, by ów mechanizm wcześniej opracowali eksperci - abyśmy mieli przekonanie, że jest zrobiony rzetelnie. Chcielibyśmy jako samorządowcy wcześniej go zaopiniować, mieć możliwość dyskusji z rządem na ten temat.
Wybiegamy w przyszłość, by mechanizmy rządzące podziałem środków publicznych były obiektywne, mierzalne i bardziej transparentne. Samorządom chodzi o możliwość oceny i wniknięcia w system, który powoduje, że pewne projekty otrzymują dofinansowanie, a inne nie...
Przypomnijmy, że OPOS skupia osiem regionalnych organizacji samorządowych w całym kraju. Związek Gmin Lubelszczyzny właśnie przejmuje w nim przewodnictwo na najbliższe miesiące. Jakie wyzwania stoją przed samorządami i organizacjami samorządowymi w drugim półroczu 2021 r.?
- W ramach prac OPOS, odpowiadając na apel ministra Cieślaka, przygotowaliśmy właśnie zestaw 142 barier rozwojowych w JST i postulatów ich rozwiązania w ramach programu Samorząd 3.0. Bariery podzieliliśmy na cztery kategorie: ustrój, finanse, inwestycje, oświata.
Na tym nie koniec. Będziemy chcieli wskazać problemy i postulaty dotyczące gospodarki odpadami, ochrony środowiska. Będziemy też bacznie sprawdzać, co z naszych postulatów zrealizowano.
Czytaj też: Za każdą zabraną złotówkę chcemy jedną z powrotem - mówią samorządy
Jednak najważniejszą kwestią, nad którą szczególnie się skupimy, jest kwestia rekompensat dla samorządów w związku z zapowiedzianym Polskim Ładem.
W myśl prezentowanych rozwiązań podatkowych, na nowych rozwiązaniach ma zyskać wielu mieszkańców Polski, co nas cieszy. Mamy nadzieję, że nie stracą na tym nasze „małe ojczyzny”, gdyż stan finansów samorządowych nie jest dobry i istnieje zagrożenie dla harmonijnego, zrównoważonego rozwoju naszych lokalnych wspólnot.
Wierzę jednak w to, że rząd tę sytuację dostrzega i przed nami czas wielu inwestycji i przedsięwzięć, na które wspólnie znajdziemy potrzebne fundusze.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
-
Czesław
2022-06-26 08:15:16
Dlaczego nie ma możliwości ocenienia tego pseudo burmistrza? Gość jest na tym stanowisku od 1998r. Wydaje mi się, że to nie jest normalne.
-
marek
2021-06-21 13:43:22
Niech Pan nie narzeka. Rząd buduje panu drogę ekspresową i druga obwodnice przez DK 74 macie zaklepaną. Nie jedno miasto średnie chciałoby mieć takie inwestycje. Poza tym prawie całą DK 74 w kierunku Zamościa przebudują. Niech pan zajmie się kadrami. Te miasta średnie jakie one mają wsparcie? ... rozwiń
-
Glandot
2021-06-21 08:13:26
Ktoś kiedyś powiedział że balance jest tylko wtedy możliwy kiedy wyłączymy "polityków" z możliwości podejmowania decyzji, a damy ten przywilej Ekonomistom. Przykład: Na razie, tylko w we wschodniej części kraju można investowac! Gdzie jest RobinHood?