Trzeba wymyślić Śląsk i Zagłębie na nowo. Ustawa wszystkiego nie załatwi

- Przewodniczący Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii Kazimierz Karolczak mówi o minionych 4 latach, że był to czas „ćwiczenia” przez urzędników GZM oraz nadzór prawny wojewody zapisów ustawy metropolitalnej.
- O ile bowiem przez ostatnie 30 lat w wielu kwestiach wypracowano w miarę jednolite orzecznictwo dotyczące poszczególnych szczebli samorządu, to w przypadku związku metropolitalnego ten proces dopiero postępuje - wskazuje.
- Radzi zabiegającym o ustawę metropolitalną gminom wpisanie do niej zadań związanych z ochroną środowiska i gospodarką odpadami. Zwraca również uwagę na gospodarcze realia, w których ona funkcjonuje.
Na wrześniowej sesji sejmiku województwa pomorskiego radni przyjęli apel wzywający marszałek Sejmu Elżbietę Witek o „niezwłoczne” rozpoczęcie prac nad projektem ustawy metropolitalnej dla Pomorza. Projekt ów leży w sejmowej zamrażarce od ponad roku – po tym, jak został przyjęty i skierowany do dalszych prac przez Senat. Podobną drogę odbył też zresztą projekt ustawy metropolitalnej dla Łodzi.
Oba te obszary mogłyby czerpać z doświadczeń Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, która jako jedyny taki twór w Polsce działa od 2017 r. Stojący na czele jej zarządu Kazimierz Karolczak mówi o minionych 4 latach, że był to czas „ćwiczenia” przez urzędników GZM oraz nadzór prawny wojewody zapisów ustawy metropolitalnej. O ile bowiem przez ostatnie 30 lat w wielu kwestiach wypracowano w miarę jednolite orzecznictwo dotyczące poszczególnych szczebli polskiego samorządu, to w przypadku związku metropolitalnego ten proces dopiero postępuje, czego efektem są prawne spory GZM z Krajową Administracją Skarbową w kwestii VAT-u od składek gmin na komunikację publiczną czy z nadzorem prawnym wojewody śląskiego na tle planów budowy spalarni odpadów.
Kazimierz Karolczak radzi zabiegającym o ustawę metropolitalną gminom z Pomorza czy Łodzi wpisanie do niej zadań związanych z ochroną środowiska i gospodarką odpadami, by uniknąć wątpliwości co do tego, czy metropolia może się takimi sprawami w ogóle zajmować.
– Jesteśmy platformą budowy współpracy, uczymy się jej i szukamy tych obszarów, gdzie ta współpraca jest możliwa, ale jest to trudne – przyznaje Karolczak. Nie ukrywa, że bardzo często interesy gmin tworzących metropolię są różne i trudno znaleźć płaszczyznę porozumienia.
Przewodniczący GZM zwraca uwagę nie tylko na ustrojowe ramy metropolii, ale też gospodarcze realia, w których ona funkcjonuje. W tym kontekście wskazuje na dokonującą się transformację sektora energetyczno-wydobywczego i to, jak będzie wyglądać gospodarka regionu po zakończeniu tego procesu.
Czytaj: Metropolie są skazane na zmiany. Pomóc w nich może Światowe Forum Miejskie
– Dzisiaj musimy wymyślić, jak region będzie napędzany za 30 lat, kiedy zabraknie węgla. Na dzisiaj takich odpowiedzi nie ma – mówi Karolczak.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Artykuł nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.