Złota reguła przegrywa z kryzysem

Złota reguła w finansach publicznych skutkuje tym, że samorząd nie mogą uchwalać budżetu, w którym wydatki bieżące byłyby wyższe niż bieżące dochody. Zatem by móc zaciągać np. kredyty na sfinansowanie inwestycji JST muszą wypracowywać nadwyżkę operacyjną.
Inaczej z inwestowania nici. Nie tylko dlatego, że regułę taką wprowadziła ustawa o finansach publicznych, ale dlatego, że banki od dawna w ten sposób oceniają potencjalnych samorządowych kredytobiorców.
- Stosujemy "złotą regułę" przy ocenianiu zdolności kredytowej samorządów od 2006 roku. Tzn patrzymy, jaką nadwyżkę dana gmina generuje, bo mówi nam to o tym, czy i jak będzie w stanie spłacać swoje zadłużenie. Ta nadwyżka musi być sporo wyższa niż poziom zrównoważenia bieżących wydatków i dochodów – wyjaśnia Michał Bolesławski, wiceprezes ING Banku Śląskiego, ale dodaje, że odkąd samorządy same muszą stosować „złotą regułę” okazuje się, że nadwyżkę można wypracować. – Widzimy to, bo uczestniczymy w większej ilości gminnych inwestycji - dodaje.
Jednak samorządom wcale nie będzie łatwiej sięgać po środki z komercyjnych instytucji finansowych. Te bowiem też dopadł kryzys i obostrzenia.
- W ramach uzgodnień tzw. pakietu Bazylea 3, banki będą musiały podnieść poziom kapitału jakim dysponują, skupić się na depozycie. Oczywiście banki kredytów muszą komuś udzielać, ale prawdopodobnie marża pójdzie w górę, co oznaczać będzie droższe kredyty – ostrzega Michał Bolesławski.
Artykuł powstał na bazie debaty „Złota reguła finansów jednostek samorządu terytorialnego" w ramach IV Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Artykuł nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.