Kręta bywa droga do własnego loga

Dawniej miasta dumne były ze swojego herbu. Dzisiaj on już im nie wystarczy. Prawie każde ma lub chce mieć swoje logo. Ale czasem można się na nim sparzyć.
Sparzył się Rybnik, „miasto z ikrą”, który nie wiedzieć czemu, ma logo z pięcioma kolorowymi szczupakami. Na projekt dostał 900 tys. dofinansowania z Unii, a logo wywołało skandal, bo do złudzenia przypomina znak graficzny igrzysk panamerykańskich, które w 2007 r. odbyły się w Rio de Janeiro. Miał być kawior, a wyszła kaszanka.
Prezydent Adam Fudali uważał jednak, że różnica jest zasadnicza, bo na logo brazylijskim fruwają ptaki, a na rybnickim pływają ryby.
Pomysł od początku budził kontrowersje, bo czy nie wystarczyłby szczupak w herbie? Bałamutne jest objaśnienie, że ułożenie ryb ma symbolizować aktywność i dynamikę miasta. Normalny człowiek nie domyśli się, że niebieski symbolizuje życie, zielony aktywność, żółty mądrość, a czerwony edukację. Jeszcze głupsze jest wyjaśnienie, że czarny kolor w napisie nawiązuje do tradycji górniczej i Śląska.
Większy skandal był z Białymstokiem. Logo kampanii „Wschodzący Białystok” do złudzenia przypominało znak, którego używała amerykańska organizacja homoseksualistów. I chociaż jego autorom nie udowodniono plagiatu, to pod naciskiem mieszkańców musieli je zmodyfikować.
Kłopoty miał też Nowy Sącz, chociaż tutaj nie chodziło o plagiat. Organizacja duszpasterstwa akademickiego zarzucała, że znak zawiera elementy satanistyczne, ale władze miasta uznały, że zarzut wynika z tego, że ktoś za długo przebywał z głową na słońcu.
Także symbole Warszawy, Szczecina i Katowic budziły tyle kontrowersji, że władze miast pewno pluły sobie w brodę, że w ogóle zajęły się tym tematem.
Czemu więc każdy chce mieć logo? Eksperci od wizerunku uważają, że pomaga ono w promocji, że budzi dobre skojarzenia, że ułatwia identyfikację wizualną, że świadczy o nowoczesności itd. I najwyraźniej udało im się o tym przekonać burmistrzów oraz prezydentów miast.
Ale nie wszystkich. Oficjalnego loga nie ma na przykład Kraków i nie płacze z tego powodu. I tak odwiedza go rocznie 8-9 mln osób, czyli mniej więcej tyle turystów co Egipt. Wrocław szczyci się logo od 1996 r., a Gdynia od 2000 r. Czy ktokolwiek wie, jak ono wygląda? Wątpię. A może ktoś wie, co przedstawia logo Kobyłki lub Czeladzi?
-
al
2010-08-23 16:17:03
Największa żenada że autor nie bardzo wie o czym pisze. kuriozum to twierdzenie "Nie ma go Paryż ani Londyn. Nie zawracają sobie nim głowy Kraków, Madryt ani Wiedeń. ". Mają jak najbardziej, kłania się choćby mister Google. Poza tym pomieszanie przyczyn i skutków. @Zagu - UE ... rozwiń
-
POZnan*
2010-08-23 13:51:54
za to logo Poznania sprawdza sie świetnie
-
piast
2010-08-17 15:57:55
Gniezno zafundowało sobie dwa logo. Pierwsze które graficznie przedstawiało rybę ( chodziło o tę z Lednicy o. Góry)`-ale czmu akurat ta ryba ? wkomponowaną w koronę,To logo po czasie się znudziło i ogłoszono koNkurs na nowe i teraz jest jakby widok dwóch wież katedralnych widzianych w otwarych dr... rozwiń