Prezydent Opola chce przeprosin od TVP

Prezydent Arkadiusz Wiśniewski przemawiał podczas obchodów Święta Niepodległości w Opolu (fot. Arkadiusz Wiśniewski/FB)
Prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski chce przeprosin od Telewizji Polskiej. Chodzi o jego wypowiedź na obchodach Święta Niepodległości. Dziennikarze programu "W tyle wizji" oraz TVP3 Opole mieli uznać, że prezydent porównał pracę Straży Granicznej z działaniami niemieckich okupantów.
"Po raz kolejny jestem zmuszony pozwać TVP do sądu, chyba że doczekam się przeprosin i sprostowania" - pisze prezydent Opola w mediach społecznościowych.
"TVP uważa, że porównuje w nim pracę Straży Granicznej z działaniami niemieckich okupantów. To absolutne kłamstwo, co potwierdza samo nagranie" - zaznacza Arkadiusz Wiśniewski i zachęca do zapoznania się z nagraniem.

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU SAMORZĄDOWEGO
lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
KOMENTARZE6
-
Orwell
2021-11-13 06:17:05
Drugi szaskowski tylko w Opolu, nawet w takim dniu podburza i jątrzy - niczym się od pis nie różniąc.. Jak to powiedział tow Józef : jedna śmierć to tragedia ( sprawa w Pszczynie) a dziesiątki tysięcy to już statystyka ( śmierć ludzi przez zamknięte szpitale z powodu wiruska grypy)
-
El
2021-11-13 00:03:22
Migranci na granicy to nie da uchodźcy. To są ludzie jak na warunki irackie majętni, którzy postanowili w nielegalny sposób , ryzykując życie swoje i swoich bliskich poprawić swój los. I trafili na cwanszego od nich Łukaszenkę. S ami sobie zgotowali ten los, a jego skutki mogą dotknąć inne nie... rozwiń
-
El
2021-11-13 00:01:23
Migranci na granicy to nie da uchodźcy. To są ludzie jak na warunki irackie majętni, którzy postanowili w nielegalny sposób , ryzykując życie swoje i swoich bliskich poprawić swój los. I trafili na cwanszego od nich Łukaszenkę. Sami sobie zgotowali ten los, a jego skutki mogą dotknąć inne niewinne... rozwiń