Stop Smog. Wymiana pieca załatwia tylko część problemu

- Wymiana kopciuchów nie przebiega tak sprawnie, jakby się tego spodziewano. Potrzebne są edukacja, zmiany regulacyjne, a przede wszystkim konsekwencja działania.
- Zmiana źródeł energii cieplnej musi być poparta konkretną pomocą ze strony państwa i samorządu nie tylko w zakresie wymiany kotłów, ale i potem, przy zakupie droższego paliwa.
- Potrzebna jest specustwa, by ciepło sieciowe mogło popłynąć do wszystkich mieszkańców Polski, ale nie zawsze musi ono pochodzić z dużych ciepłowni.
Dyskusja na temat barier w walce ze smogiem, która odbyła się w trakcie XII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, miała charakter rzeczowy i wielowątkowy. Zgodnie z zapowiedzią paneliści odnieśli się nie tylko do barier, jakie przeszkadzają w obniżaniu poziomu zanieczyszczeń w małych gminach i dużych miastach, ale również wskazali na sposoby rozwiązania powstających problemów. Przy okazji jednocześnie obserwatorzy tego panelu - i ci uczestniczący w nim fizycznie, i ci oglądający go online - mogli usłyszeć kilka interesujących zapowiedzi - a to, że nie będzie pobłażania, gdy chodzi o palenie węglem, a to że np. Żywiec na trwałe zniknie z listy najbardziej zanieczyszczonych miast Europy.
Aneta Kaczmarek, dziennikarka WNP.PL i PortaluSamorządowego.pl, zaprosiła do rozmowy szerokie grono osób, reprezentujących różne strony (i interesy) w walce ze smogiem, a mianowicie: Hannę Uhl, dyrektor Departamentu Gospodarki Niskoemisyjnej w Ministerstwie Rozwoju, która uczestniczyła w sesji online, Adama Ambrozika, menedżera ds. korporacyjnych Velux Polska, Andrzeja Gułę, lidera Polskiego Alarmu Smogowego, Piotra Kuczerę, prezydenta Rybnika, Antoniego Szlagora, burmistrza Żywca (online), Jacka Szymczaka, prezesa Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie, Pawła Ścigalskiego, pełnomocnika prezydenta Krakowa ds. jakości powietrza (online) oraz Daniela Wolnego, kierownika Biura Zarządzania Energią w UM Katowice.
Gonimy, ale droga jeszcze daleka
- Jesteśmy przed kolejnym sezonem grzewczym i nie mam wątpliwości, że w Polsce za kilkadziesiąt dni wróci do nas bardzo poważny problem zanieczyszczonego powietrza. Dlatego, że wciąż skala działań, które musimy podjąć, jest ogromna - zaczął Andrzej Guła.
Podkreślił, że ponad 70 proc. budynków jednorodzinnych w Polsce to budynki, które są ogrzewane za pomocą kotłów na paliwa stałe, które w ogromnej większości nie spełniają standardów emisyjnych. Optymistyczne jest tylko to, że w społeczeństwie budzi się świadomość ekologiczna.
- Ludzie dostrzegli problem i zaczęli podejmować konkretne działania. One zaczną jednak przynosić efekty, kiedy naprawdę zostaną wymienione niespełniające standardów emisyjnych kotły. I gdy polskie domy zostaną docieplone - podkreślił.
Zauważył przy tym, że mimo dużego budżetu i powszechnego charakteru skala programu Czyste Powietrze, w którym każdy może wymienić kocioł, docieplić dom, jest niewielka.
- Program zakłada modernizację wymianę źródeł ciepła w 3 mln budynków, a do tej pory do programu złożono około 150 tys. wniosków. A więc wciąż dużo zadań stoi przed rządem i samorządami - podkreślił, jednocześnie wskazując, że bez ich ścisłego współdziałania problemu jakości powietrza się nie rozwiąże.
Czytaj także: Minister Kurtyka zapowiada program pilotażowy dla gmin walczących ze smogiem
Uchwała to jeszcze za mało
Na tle tych danych Kraków, który przez lata bił rekordy zanieczyszczenia powietrza, jawi się jako miasto wzorcowe. Obecnie po roku działania uchwały rady miasta zakazującej spalania węgla i drewna w piecach, wszyscy oczekują konkretnych danych. I takie dane istnieją - w roku 2015 średniodobowe stężenie zanieczyszczeń wynosiło ponad 140 PM, a w 2019 już tylko 64. A spadek dotyczy nie tylko pyłów, ale również benzopirenów i innych substancji szkodliwych. Jednak osiągnięcie dzisiejszego stanu było poprzedzone wieloletnimi działaniami.
- Przepisy obowiązują od 1 września 2019 r., ale samo dochodzenie do tego, żeby ten zakaz obowiązywał i kwestia wymiany palenisk, to efekt wieloletnich przygotowań. Od 2014 r. bardzo przyspieszyła wymiana palenisk, ponieważ oprócz dotacji uruchomiliśmy szereg programów osłonowych, również w oparciu o próg osłonowy - wyjaśniał Paweł Ścigalski.
Podkreślił, że jeśli mieszkańcy nie mają świadomości, że za chwilę będą zobligowani do podjęcia określonych działań, że od jakiegoś momentu będą zobligowani do przestrzegania restrykcyjnych przepisów, to trudno jest egzekwować te zmiany. Uchwała rady miasta została przyjęta w styczniu 2016 r., czyli wtedy, kiedy świadomość mieszkańców Krakowa była już na tyle duża, że każdy zdawał sobie sprawę, że jeśli nie zdąży, to będzie miał problem. Miasto przyznawało też dotacje na wymianę pieców w sposób degresywny. I z każdym rokiem one były mniejsze, żeby mieszkańcom zależało na wykonaniu tej zmiany jak najwcześniej.
- Te dwa aspekty: z jednej strony prawo, do którego trzeba się było dostosować, z drugiej cały pakiet rozwiązań, które wspomagały krakowian, przyniosły efekt. I z każdym rokiem ta jakość powietrza się poprawia - mówił Paweł Ścigalski.
Poważne ostrzeżenie
O „swojej” walce ze smogiem opowiadał również Antoni Szlagor, burmistrz Żywca, miasta, które w raporcie WHO z 2016 r. miało najgorsze powietrze w Europie. Oczywiście z taką interpretacją danych burmistrz się nie zgadza, wskazując, że pomiary były wzięte z jednego urządzenia, czujnika referencyjnego Wojewódzkiego Inspektora ochrony Środowiska, ustawionego w najbardziej zanieczyszczonym miejscu miasta. Przyznał jednak, że pierwsze miejsce Żywca w rankingu pomogło miastu.
- Dzisiaj Żywiec jest jednym z najlepiej monitorowanych miast w zakresie smogu w Polsce. Mamy ok. 30 czujników, które pozwalają na dokładne analizy. Mieszkańcy mogą na bieżąco śledzić poziom zanieczyszczeń na aplikacjach - mówił burmistrz Szlagor, jednocześnie podkreślając, że w raporcie WHO z 2018 Żywiec był już na czwartym miejscu, a najbardziej zanieczyszczonym miastem w Polsce jest Opoczno, i że jest przekonany, że wkrótce miasto w ogóle zniknie z raportu, ma plan działania - Antysmogową mapę drogową dla Żywca - czyste ciepło do 2030 roku.
- Wspólnie z ekspertami z Forum Energii, Krajowej Agencji Poszanowania Energii stworzyliśmy pakiet rozwiązań zarówno w zakresie polityki antysmogowej miasta, działań spółki ciepłowniczej aż do indywidualnych gospodarstw domowych, które sprawią, że Żywiec może być bez smogu do roku 2030 - zapowiedział Antoni Szlagor.
Po pierwsze mentalność
O działaniach podejmowanych przez miasto w walce ze smogiem mówił też prezydent Rybnika Piotr Kuczera, który wsławił się wypowiedzią, iż to głównie mieszkańcy są sprawcami smogu.
- W moim przekonaniu dzisiaj największym problemem jest mentalność. Bo z jednej strony mamy programy, np. Czyste powietrze, a z drugiej jest rzeczywistość - mówił.
- Na 4469 mieszkań komunalnych kopciuchów mamy jeszcze 2600. I to jest wyzwanie i zadanie miasta. Natomiast największym problemem są budynki właścicieli prywatnych. Na 18 500 budynków jednorodzinnych 14 000 powinno zmienić źródło ogrzewania. I stąd smog - przekonywał.
Odwołując się do argumentacji jednego z mieszkańców, podkreślił, że to nie może być tak, że każdy inwestuje w swój dom, w jego wyposażenie, w samochód, a inwestycja w piec jest inwestycją samorządową. Z tego powodu Miasto Rybnik w tym sezonie funduje mieszkańcom broszurę pt. „Gańba” (wstyd), w której przedstawia problemy stojące przed nimi i sposoby ich rozwiązania. A więc terminy, jakie obowiązują mieszkańców w związku z obostrzeniami dotyczącymi spalania węgla w piecach starszych niż 10-letnie, jakie zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2022 r., formy wsparcia, na jakie można przy tym liczyć i gdzie szukać pomocy, oraz wysokość kar, jakie będą nakładane na osoby, które nie dokonają wymiany w odpowiednim czasie.
- Uchwała antysmogowa na terenie województwa śląskiego wchodzi w fazę, kiedy trzeba będzie konsekwentnie egzekwować to, że ktoś tych pieców nie wymienia. Dlatego zwracam uwagę, że jeśli dzisiaj mieszkaniec nie podjął decyzji o wymianie źródła ciepła, jeżeli nie załatwił sobie firmy, która to uczyni, to będzie miał wielki problem, żeby zdążyć to zrobić wiosną czy latem roku 2021. Sezon grzewczy 2021/2022 tak naprawdę zaczyna się we wrześniu czy październiku 2021 i to jest ten sezon, który mam być ekologicznie czysty - apelował Piotr Kuczera.
Nie tylko piece
Szeroko zakrojone działania informacyjne, uświadamiające i popularyzujące czyste źródła ciepła podejmowane są również przez władze Katowic, ale zadaniem Daniela Wolnego podczas panelu było przedstawienie działań miasta skierowanych do osób najuboższych.
Realizując to zadanie, przedstawiciel UM w Katowicach podkreślił, że są to osoby, które nie są w stanie skorzystać ze wsparcia na wymianę pieca. Z tego powodu prezydent Marcin Krupa podjął decyzję, że każdy, kto w swoim mieszkaniu posiada palenisko węglowe i jest podopiecznym MOPS-u, może liczyć na dofinansowanie zakupu węgla lepszej jakości do 900 zł, który jest mniej toksyczny, zamiast dotychczasowych 450 zł.
Osoby najuboższe są też wspierane poprzez dodatki energetyczne, a w momencie przejścia z ogrzewania węglowego na inny nośnik mogą liczyć na zwrot kosztów.
- Uruchomiliśmy program, w którym każda osoba, która złoży wniosek o dofinansowanie na wymianę źródła ciepła w Wydziale Kształtowania Środowiska, może otrzymać dotację celową do 10 000 zł nie więcej niż 80 proc. kosztów kwalifikowanych, ale jeśli jest podopiecznym MOPS-u może liczyć na to, że cały wkład własny zostanie pokryty z budżetu miasta. Zatem istnieje możliwość wymiany ogrzewania ze 100-proc. dotacją ze strony miasta w granicach 12 000 zł - wyliczał Daniel Wolny.
Zmiany są widoczne
Uczestniczący w debacie Adam Ambrozik, reprezentujący spółkę produkującą okna, która co roku publikuje raport „Barometr Zdrowych Domów” podkreślił, że z badań wyraźnie wynika, iż Polacy coraz częściej są skłonni inwestować pieniądze w poprawę jakości klimatu w swoim budynku, chociaż do skoku jakościowego jeszcze nam daleko. Bo wprawdzie nasza świadomość się poprawia, mamy system bodźców i zachęt, ale mamy też totalnie zaniedbany obszar regulacyjny, w którym modernizację budynku traktuje się jak budowę nowego, a dla zwykłych wymian materiałów budowlanych, np. okien nie mamy żadnych wymagań.
- W polskich przepisach nie ma czegoś takiego jak remont domu - wszystkie wymagania formalnoprawne są dokładnie takie, jakbyśmy budowali dom od podstaw. Tzn. zakładamy w ustawie, że efektywność energetyczna budynku wyremontowanego będzie taka sama, jak tego wybudowanego od nowa, przy użyciu nowych technologii, projektowania itd. Co jest fikcją. Brakuje regulacji, które by wyzwoliły efekt masowości, które by ułatwiały podejmowanie tych decyzji, a nie je utrudniały - argumentował Adam Ambrozik.
Ciepło systemowe - tak, ale...
Według Jacka Szymczaka, prezesa Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie, ciepło systemowe jest jednym z narzędzi, które pozwala na skuteczną walkę z niską emisją i stanowi jeden z elementów standardu i jakości życia. Dlatego powinniśmy stawiać na jego rozwój. Tymczasem ciepłownictwo systemowe, które ma obecnie zaledwie 24 proc. rynku ciepła, nie może dotrzeć do mieszkańców, bo nie zawsze ma to uzasadnienie ekonomiczne, ale często z punktu widzenia prawnego jest to niemożliwe.
- Potrzebne jest rozwiązanie ustawowe, żeby można było przeprowadzić sieć przez nieruchomości często setek właścicieli. Na przykład do dużego osiedla, które właśnie powstaje. Bardzo chętnie je podłączymy, ale wątpię, czy deweloper będzie czekał 2,5 roku na połączenie z siecią. Bez ustawowego uregulowania tego nie ma innej możliwości - mówił Jacek Szymczak.
Poinformował, że izba ciepłownictwa wespół z Ministerstwem Klimatu przygotowuje strategię dla ciepłownictwa, w której jednym z obszarów jest kwestia rozwoju sieci ciepłowniczych.
- Mam nadzieję, że poprzez nowe uregulowania uda nam się dotrzeć z ciepłem systemowym do większej liczby odbiorców. Dlatego specustawa w zakresie ciepłownictwa jest niezbędna - mówił.
Wskazał przy tym, że wymiana pieca węglowego na piec nawet 5. generacji nie przyniesie żadnego efektu ekologicznego, jeśli mieszkańcy będą w nim spalać węgiel niskiej jakości.
- Wymiana pieców bardzo często nie rozwiązuje problemów, co więcej - bardzo często wpędza mieszkańców w kłopoty. Co nierzadko robi zły PR całej idei walki ze smogiem - podchwycił Adam Ambrozik. - Spłycamy ten problem do kwestii wymiany pieca. Kolejność logiczna jest taka - najpierw zredukujmy zużycie i zapotrzebowanie na energię, a potem do zredukowanego zapotrzebowania dobierzmy źródła ciepła. Każda inna kolejność jest kontrefektywna.
Zostało 20 lat palenia
Dyskusję na temat generacji palenisk i spalanego węgla rozwiązuje w pewnym sensie zapowiedź wprowadzenia całkowitego zakazu spalania węgla i drewna w gospodarstwach indywidualnych od 2040 roku. No bo to już tylko 20 lat. Zapytano Hannę Uhl z Ministerstwa Rozwoju, czy aby na pewno ta data jest możliwa.

Co więcej, zapowiedziała, że ministerstwo będzie się starało, żeby tę datę znacząco przybliżyć, bo każdy rok spalania węgla w polskich domach to sytuacja, kiedy kolejne osoby zmagają się z problemami zdrowotnymi, co może prowadzić do ich przedwczesnej śmierci.
Podkreśliła, że uzupełnieniem działania programu Czyste powietrze, ulgi modernizacyjnej, będzie poprawianie efektywności energetycznej budynków poprzez wprowadzenie klas efektywności energetycznej oraz warunków technicznych dla budynków, nad czym MR obecnie pracuje.
- Mamy nadzieję, że zwiększy to popyt na produkty efektywne energetycznie - podsumowała Hanna Uhl.
W trakcie dyskusji paneliści omówili jeszcze szereg innych spraw - kwestie rozwoju ciepłownictwa lokalnego oraz barier w rozwoju sieci ciepłowniczej, respektowania regulacji zabraniających spalania węgla i drewna w piecach, zanieczyszczeń generowanych przez ruch samochodowy i kierunku rozwoju miast w tym względzie. Dyskusja była wielowątkowa, a wnioski daleko idące.


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.