Od 1 grudnia w Łodzi będzie działał szpital tymczasowy

- Większość szpitali w regionie ma oddziały covidowe. Przebywa w nich ponad 1,5 tys. osób z COVID-19 w różnym stanie zdrowia.
- Łóżek, które przeznaczyliśmy do walki z koronawirusem, jest ok. 1,8 tys. Każda następna decyzja, którą przekształcamy normalne oddziały na covidowe ograniczałaby normalne funkcjonowanie ochrony zdrowia w regionie, a w tym momencie dzięki Narodowemu Programowi Szczepień możemy mówić o jej quasi-funkcjonowaniu, dlatego że wciąż mamy łóżka internistyczne i wielospecjalistyczne, których w trzeciej fali nie mieliśmy - zaznaczył Bocheński na konferencji prasowej w czwartek.
- Szpital tymczasowy w hali Expo w Łodzi zostanie ponownie otwarty 1 grudnia.
Marszałek woj. łódzkiego Grzegorz Schreiber potwierdził, że otwarcie szpitala tymczasowego pomoże w zachowaniu normalnego działania innych placówek. Sytuację w nich ocenił jako dobrą.
"Walka z epidemią nauczyła nas, w jakim momencie ten szpital uruchamiać. Dokonaliśmy przeglądu sprzętu, poprawiliśmy wszystko co tego wymagało i wkrótce będziemy gotowi do otwarcia" - dodał.
Dyrektor łódzkiego NFZ Artur Olsiński przypomniał, że w województwie w walkę z COVID-19 zaangażowanych jest 29 szpitali i że obecne obłożenie łóżek jest w nich podobne jak rok temu, gdy po raz pierwszy otworzono szpital tymczasowy. Uruchamianie go będzie przebiegało etapami - najpierw dwa moduły po 28 łóżek i 10 łóżek intensywnej terapii. Gdy obłożenie miejsc zbliży się do 49, otwarty zostanie kolejny moduł. Do tej pory na działalność szpitala tymczasowego wydano ponad 11 mln zł.
"Od początku pandemii na walkę z COVID-19 w Łódzkiem z budżetu będącego w dyspozycji ministra zdrowia przeznaczono ponad 1,9 mld zł, z czego 700 mln zł kosztowało leczenie pacjentów w szpitalach, a 650 mln na dodatki dla medyków. Dodatkowe środki przeznaczane były także na wymazy - 200 mln zł czy na szczepienia - 156 mln zł. Te kwoty są zatrważające" - podkreślił.
Czytaj też: Trwają rozmowy o ponownym uruchomieniu szpitala tymczasowego w Gdańsku
W związku z częstszymi zachorowaniami na inne choroby niż COVID-19 szpitale zgłaszają do NFZ gotowość do zwiększenia liczby łóżek internistycznych. Obecnie w regionie utworzono ponad 50 dodatkowych takich miejsc.
Szpital tymczasowy będzie - jak do tej pory - filią szpitala im. Biegańskiego w Łodzi i stamtąd pochodzić będzie większość pracującego w nim personelu. Dyrektor placówki Krzysztof Zarychta zachęcał jednak wszystkich medyków zainteresowanych pracą z chorymi na COVID-19, by zgłaszali się do jego placówki. Obecnie na jednej zmianie w szpitalu tymczasowym ma pracować 8 lekarzy - w tym anestezjolog - oraz 20 pielęgniarek. Poszukiwani są także technicy radiologii, diagności laboratoryjni itp. Zarychta zaznaczył, że do uruchomienia pierwszego modułu szpitala tymczasowego potrzeba 90 etatów.
"Większość pacjentów szpitala im. Biegańskiego - ok. 90. proc. - to osoby niezaszczepione. Dynamika pogarszania się przebiegu choroby, jej nieprzewidywalność jest u nich bardzo duża w porównaniu z osobami zaszczepionymi. Tacy pacjenci są pod ścisłym nadzorem, bo z dnia na dzień ich stan może się drastycznie pogorszyć. Osoby zaszczepione też trafiają do szpitala, ale najczęściej z powodu chorób współistniejących. Bardzo często przyczyną ich leczenia nie jest COVID-19, ale ponieważ wykrywa się u nich obecność wirusa, muszą być leczeni na oddziale covidowym" - wyjaśnił Zarychta.
W szpitalu im. Biegańskiego przebywa 220 pacjentów na 313 miejsc. Według Zarychty w ostatnich dniach zanotowano niewielki spadek liczby chorych, jednak lekarze obserwują także szybki wzrost liczby osób pozytywnie zdiagnozowanych pod kątem SARS-CoV-2 i przewidują, ze w ciągu 1-2 tygodni ok. 10 proc. z nich będzie wymagać hospitalizacji.
Każdy z uczestników konferencji prasowej apelował do mieszkańców o poddanie się szczepieniom, podkreślając, że jest to jedyny sposób na zahamowanie pandemii.
"Jedyna segregacja sanitarna, jaka w tej chwili ma miejsce, to ta, którą wprowadza wirus. Ona dzieli ludzi na tych, którzy żyją i tych, którzy zmarli z powodu epidemii. Dlatego apeluję do wszystkich mieszkańców województwa, którzy wciąż rozważają - zaszczepić się czy nie - proszę to zrobić. Statystyki z całego świata pokazują, że im większy jest odsetek zaszczepionej populacji, tym mniej osób choruje poważnie, trafia do szpitala i umiera" - powiedział wojewoda.
Artykuł nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.