Województwa rzadko wspierają in vitro

Zabiegi in vitro wspierał poprzedni rząd PO-PSL. W ramach rządowego programu realizowanego w latach 2013-2016 urodziło się ok. 21 tys. dzieci. Rząd PiS zrezygnował z kontynuacji tego programu już kilka miesięcy po objęciu władzy. Powód? Kwestie światopoglądowe i brak aprobaty dla tej metody ze strony Kościoła katolickiego, z którym Prawo i Sprawiedliwości jest na pewno ściślej związane od poprzedników. Metoda pozaustrojowego zapłodnienia, choć popularna, budzi zresztą sporo kontrowersji, więc nie brakuje jej przeciwników zarówno po stronie różnego rodzaju organizacji, jak i zwykłych zjadaczy chleba.
Decyzja wejścia w procedurę in vitro wiąże się z zaangażowaniem dużych środków finansowych. Wraz z niezbędnymi badaniami może - w zależności od stanu zdrowia - kosztować od kilkunastu do nawet 60-80 tys. zł. W celu częściowego chociaż odciążenia mieszkańców, którym zależy na potomstwie, a nie mogą mieć go w sposób naturalny, pomoc finansową oferują też samorządy. Włodarze podkreślają, że dla wielu kobiet, które nie mogą zajść w ciążę, in vitro to ostatnia deska ratunku. Wsparcie ze strony JST pokrywa tylko część kosztów - na ogół to 5 tys. zł do trzech podejmowanych prób.

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU SAMORZĄDOWEGO
lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.