Andrusiewicz: Szpital Południowy w Warszawie uruchomi kolejne 28 łóżek
Andrusiewicz był pytany w poniedziałek na konferencji prasowej o przypadki odsyłania od szpitala do szpitala w Warszawie pacjentów w ciężkim stanie po zachorowaniu na COVID-19.
Rzecznik MZ przypomniał, że służby ratownicze na terenie Warszawy i okolic mają procedurę przyjmowania pacjentów do szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym w Warszawie.
"W szpitalu na Narodowym nie ma oddziału ratunkowego, nie ma izby przyjęć. Są tam oczywiście miejsca - teraz jest to poniżej 300 miejsc, które zajmują pacjenci covidowi, szpital nadal może przyjmować (pacjentów - PAP). Ale jest jedna ważna rzecz - pacjent musi być wcześniej zdiagnozowany na szpitalnym oddziale ratunkowym, czy w izbie przyjęć. Dopiero po tej diagnostyce, pacjent jest kierowany do szpitala tymczasowego" - mówił Andrusiewicz.
Przypomniał, że te procedury "są znane, bo one były komunikowane". "Jeżeli jakikolwiek zespół ratownictwa medycznego chce przywieść pacjenta do szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym, to powinien w pierwszej kolejności udać się na SOR, gdzie pacjent zostanie zakwalifikowany do hospitalizacji właśnie w szpitalu tymczasowym" - podkreślił rzecznik resortu zdrowia. Dodał, że w związku z mniejszą liczbą łózek dostępnych w Warszawie "ważne jest, żeby te łóżka wykorzystywać".
Andrusiewicz poinformował również, że w poniedziałek Szpital Południowy w Warszawie uruchomi 28 łóżek dla pacjentów covidowych. Dodał, że prowadzone są rozmowy z kolejnymi lekarzami, których delegował do pracy w tym szpitalu wojewoda mazowiecki.
"Pierwsi lekarze już są przyjmowani do pracy, już są podpisywane umowy (z lekarzami - PAP). To istotna rzecz, bo jak widać, można w szybkim czasie zwiększyć liczbę dostępnych łóżek i można przyjąć do pracy kolejny personel od opieki nad pacjentami covidowymi" - podkreślił Andrusiewicz.
Szpital Południowy (wchodzi w skład spółki Szpital Solec) stał się w ostatnich dniach przedmiotem sporu wojewody mazowieckiego Konstantego Radziwiłła z władzami Warszawy, którym wojewoda zarzucił opieszałość w organizacji pracy placówki (problemem jest przede wszystkim brak personelu medycznego). Decyzją wojewody, by rozwiązać ten problem, do szpitala został wprowadzony pełnomocnik.
Artykuł nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.