Damian Bartyla na razie bez wyroku ws. korupcji w polskiej piłce

Sprawa Bartyli dotyczy jednego z wielu wątków afery korupcyjnej w polskim futbolu. Prezydent Bytomia oskarżony jest o to, że w maju 2005 roku, pełniąc funkcję prezesa trzecioligowej Polonii Bytom, wręczył arbitrowi 1,5 tysiąca złotych łapówki w zamian za podejmowanie korzystnych decyzji dla jego drużyny w meczu przeciwko Polarowi Wrocław. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem bytomian 3:0.
Bartyla początkowo nie zaprzeczył zarzutom, ale w trakcie śledztwa zmienił swoją wersję wydarzeń. Pod koniec procesu pojawił się świadek obrony, który przyznał, że to on wręczał kopertę z pieniędzmi, a nie ówczesny prezes klubu. Sądowi mimo wielu prób, nie udało się przeprowadzić konfrontacji.
Prokurator zażądał dla Damiana Bartyli roku i dwóch miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata, pięć tysięcy złotych grzywny oraz pięcioletniego zakazu działania w piłce nożnej. Adwokat wniósł o uniewinnienie.
Czytaj także: Śląski starosta oskarżony ws. ustawiania przetargów
Wyrok w tej sprawie miał zapaść w listopadzie, ale wówczas sąd dał możliwość oskarżonym przebadania się wariografem i wznowił proces. Kilku z nich złożyło lub dopiero zamierza złożyć takie wnioski, z kolei prezydent Bytomia zrezygnował z udziału w tych badaniach.
Kolejną rozprawę zaplanowano na 9 marca 2018 roku. O dłuższą przerwę w rozprawie poprosiła prokuratura, by mogła zapoznać się z ewentualnymi wynikami badań wariograficznych.
W trwającym od kwietnia 2014 roku procesie przed poznańskim sądem, zarzuty wręczenia i przyjmowania łapówek usłyszały 22 osoby. 14 z nich dobrowolnie poddało się karze, a pozostałych ośmiu nie przyznało się do winy. Oprócz Bartyli, na ławie oskarżonych są byli sędziowie, działacze i trenerzy, w tym m.in. Piotr M., były reprezentant Polski.
W całym procesie dotyczącym afery korupcyjnej w polskiej piłce nożnej w latach 2003-2006 zarzuty usłyszało ponad 600 osób, a w nieuczciwym procederze uczestniczyły 84 kluby z pierwszej, drugiej, trzeciej i czwartej ligi.