Marszałek pomorski: zabrałem z Włoch wnuczkę, nie złamałem przepisów
"Jeszcze raz bardzo wszystkim Wam dziękuję za życzenia zdrowia, troskę i modlitwy. Wiele to dla mnie znaczy i dodaje sił. Wielu z Państwa pyta mnie o moje podejrzenia dotyczące przyczyny zakażenia. Pojawiają się także informacje o tym, że byłem na nartach we Włoszech oraz wiele innych spekulacji. Znaleźliśmy się w sytuacji, w której tylko pełna wiedza może nas chronić przed popełnianiem błędów, więc oto fakty: przede wszystkim obowiązki marszałka województwa wiążą się z udziałem w wielu spotkaniach" - stwierdził samorządowiec Platformy Obywatelskiej.
Dodał, że wraz z rozwojem epidemii zmniejszał do "niezbędnego minimum" liczbę bezpośrednich, służbowych spotkań. "Drugą sprawą jest to, że przybywało spotkań związanych z koronawirusem. Powołaliśmy sztab kryzysowy, zrobił to również Wojewoda, szpitale wojewódzkie są placówkami podległymi marszałkowi, wobec tego odbywały się liczne spotkania z ich przedstawicielami" - czytamy we wpisie Struka.

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU SAMORZĄDOWEGO
lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!
Artykuł nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.