Partnerzy portalu

"Obywatelka Kane" - premiera spektaklu 4 grudnia w Starym Teatrze

  • PAP
  • 26 listopada 2021 - 17:01
Historia dwudziestoletniej Patty Hearst, wnuczki amerykańskiego magnata prasowego, stała się inspiracja dla spektaklu "Obywatelka Kane".Sztukę wyreżyserował Wiktor Rubin. Premiera spektaklu w Narodowym Starym Teatrze jest planowana 4 grudnia.

Pierwowzorem głównej bohaterki spektaklu jest wywodząca się z bogatej i wpływowej rodziny Patty Hearst - wnuczka Williama Randolpha Hearsta. 4 lutego 1974 roku została porwana przez lewicową organizację terrorystyczną Symbionese Liberation Army (SLA). Grupa nie zażądała okupu, ale zwróciła się o zakup żywności i przekazanie jej potrzebującym.

Mimo spełnienia żądań, Patty nie została uwolniona. Później okazało się, że dołączyła do grupy i razem z jej członkami uczestniczyła w napadzie na bank i innych akcjach. Podczas procesu sądowego utrzymywała jednak, że została do tego zmuszona. Niektórzy uznali jej przypadek za przykład syndromu sztokholmskiego, kiedy zakładnicy utożsamiają się z porywaczami.

"Działając jako terrorystka Patty Hearst wypowiedziała wojnę nie tylko swojej rodzinie, ale też swojemu pochodzeniu, klasie społecznej, warunkom, z których się wywodziła" - mówiła dziennikarzom autorka scenariusza Jolanta Janiczak. Przypomniała, że do dziś nie jest jasne, dlaczego Patty Hearst nie skorzystała z okazji, żeby uciec, ale dołączyła do terrorystów. Kobieta w żadnym z licznych wywiadów, których udzieliła, nie wyjaśniła tego.

Działacze SLA byli bardzo młodzi, a część z nich wywodziła się z partyzanckiego teatru lat 70. "To było dla mnie ciekawe, że grupa terrorystyczna wywodziła się z teatru" - mówiła Janiczak. Podkreśliła, że dla niej terroryzm to "narzędzie mniejszości", a działania terrorystyczne "wynikają z bezradności, kiedy ostatecznym rozwiązaniem jest przemoc".

"Pytanie o to, czy my w przyszłości, żeby zapobiec jednej przemocy - wojnom i katastrofom, które mamy na horyzoncie - będziemy w stanie oprzeć się na czymś innym niż przemoc" - mówiła autorka scenariusza. Jak wskazała ważne jest także to, kto do przemocy ma prawo: państwo dysponuje przemocą legalną, która często niewiele się różni od metod, po które sięgają grupy terrorystyczne, ale kiedy zahaczają o nią aktywiści miejscy jest to uznawane za przestępstwo. "Pytamy, co musi stać się, żeby ludzie, żebyśmy my sami chcieli wyjść ze swojej strefy komfortu i porzucić to, czyni nas bezpiecznymi" - dodała Janiczak.

Główną bohaterkę Patty Hearst gra Marta Ścisłowicz (gościnnie). W spektaklu występują także: Roman Gancarczyk i Dorota Segda (rodzice Patty), Krzysztof Globisz (dziadek William Randolph Hearst, pierwowzór filmowego "Obywatela Kane'a"), Bogdan Brzyski (narzeczony Patty) oraz Małgorzata Gałkowska, Radosław Krzyżowski i Łukasz Stawarczyk jako członkowie grupy terrorystycznej SLA.

"Ważne było dla nas uzgodnienie dwóch porządków, które w teatrze trudno pogodzić: roli pojętej w sposób klasyczny i performance'u. One nawzajem się znoszą" - podkreślił reżyser Wiktor Rubin. Porządek społeczeństwa i klasycznego spektaklu reprezentuje rodzina Hearstów, to co rewolucyjne, performatywne - terroryści.

"Odpowiada to sytuacji z 11 września, że nagle nasz społeczny spektakl rozpadał się poprzez zaistnienie nowych obrazów" - mówił Rubin. "Tematem jest sam spektakl i obraz - to, które obrazy zakłócają ten spektakl społeczny, w którym przecież odgrywamy role, do których notorycznie jesteśmy nakłaniani. To pytanie, czy te role możemy opuścić?" - dodał.

Autorem scenografii jest artysta Łukasz Surowiec, a kostiumów Marta Szypulska.

KOMENTARZE0

Artykuł nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!