Partnerzy portalu

PIE: Retencjonowanie wody najlepszym sposobem na suszę i powodzie

Najlepszym sposobem zapobiegania negatywnym skutkom suszy i powodzi jest retencjonowanie wody jak najbliżej miejsca, w którym spadła - wskazuje Polski Instytut Ekonomiczny (PIE). Wbrew doniesieniom, Polska nie jest krajem szczególnie ubogim w wodę - dodaje.
  • Autorzy raportu zauważają, że zmiany klimatu wymuszają prowadzenie aktywnej polityki przez poszczególne państwa w obszarze adaptacji do zmian klimatu.
  • Jednym z wyzwań stojących przed polską administracją rządową i samorządową będzie przeciwdziałanie suszy oraz jej skutkom w zgodzie z rygorami unijnych i krajowych przepisów dotyczących ochrony środowiska.
  • Działania te nie mogą polegać jedynie na działalności inwestycyjnej lub infrastrukturalnej. Ich nieodłącznym elementem musi być edukacja dotycząca korzystania z wody - wskazuje kierownik zespołu energii i klimatu PIE Aleksander Szpor.

Według najnowszego raportu PIE pt. "Analiza polityki publicznej w zakresie przeciwdziałania suszy w Polsce", działania o charakterze tzw. naturalnej retencji oraz projekty nietechniczne są powszechnie uznawane za najbardziej skuteczne, a także charakteryzują się najniższym negatywnym wpływem na środowisko naturalne.

Autorzy raportu zauważają, że zmiany klimatu wymuszają prowadzenie aktywnej polityki przez poszczególne państwa w obszarze adaptacji do zmian klimatu. Jednym z wyzwań stojących przed polską administracją rządową i samorządową będzie przeciwdziałanie suszy oraz jej skutkom w zgodzie z rygorami unijnych i krajowych przepisów dotyczących ochrony środowiska.

Działania te nie mogą polegać jedynie na działalności inwestycyjnej lub infrastrukturalnej. Ich nieodłącznym elementem musi być edukacja dotycząca korzystania z wody - wskazuje kierownik zespołu energii i klimatu Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) Aleksander Szpor.

Z raportu wynika, że mimo alarmistycznych doniesień medialnych, Polska nie jest krajem szczególnie ubogim w wodę. Z zasobami wodnymi na mieszkańca wynoszącymi ok. 1,6 tys. m sześc. na osobę na rok, plasujemy się poniżej krajów grupy wyszehradzkiej czy wybranych krajów UE-15. Jednak po usunięciu dopływów cieków spoza granic kraju, nasze zasoby wynoszą 1,4 tys. m sześc./osobę/rok, czyli dokładnie tyle, ile w Niemczech, Czechach lub we Włoszech.

W przypadku krajowych zasobów wodnych podstawowym wyzwaniem jest nie ich ilość, ale jakość oraz rozmieszczenie terytorialne. Dostępne dane wskazują, iż na koniec 2018 r. jedynie dziewięć analizowanych części wód powierzchniowych i zbiorników kwalifikowało się do dobrej oceny ogólnej (na 1472 ocenianych). W przypadku oceny stanu chemicznego do takiej oceny kwalifikowało się 151 (na 1150 ocenianych).

Czytaj też: Plan Przeciwdziałania Skutkom Suszy jest gotowy

Według raportu, możliwość zapewnienia retencji przez rozwój dużych zbiorników wodnych jest dość ograniczona m.in. z uwagi na wysokie koszty inwestycyjne i eksploatacyjne.

Raport podkreśla, że najbardziej narażonym na skutki suszy jest rolnictwo. Szacuje się, że w przypadku obszarów rolnych i leśnych aż 13,4 proc. ich powierzchni jest silnie zagrożonych suszą, a 24,5 proc. - ekstremalnie. Zdaniem autorów publikacji, zwiększenie ilości (oraz czasu) retencji wód na gruntach rolnych może dać doskonałe rezultaty z uwagi na efekt skali.

Użytki rolne w Polsce obejmują ok. 60 proc. powierzchni kraju, zaś lasy - kolejne 30 proc. Zwiększenie retencji glebowej średnio jedynie o 20 mm pozwoliłoby na retencjonowanie w skali roku ok. 5,7 km sześc. wody. To blisko 2-krotnie więcej, niż wynosi zdolność dotychczas zbudowanych zbiorników retencyjnych (ok. 3,5 km sześc.).

Jak czytamy w raporcie, istnieją dwa podstawowe mechanizmy zwiększania retencji wodnej gleb. Pierwszym z nich jest ochrona gleb przed erozją i akumulacja substancji organicznych. Drugim mechanizmem jest przeciwdziałanie mineralizacji i nadmiernej eksploatacji gleb organicznych. Obie metody można wdrażać przez stosowanie na szeroką skalę tzw. dobrych praktyk rolniczych.

Według autorów raportu rozwój transportu wodnego śródlądowego może być utrudnieniem w przeciwdziałaniu suszy; zwłaszcza nadmierna regulacja rzek ma negatywny wpływ na środowisko, a także na koszty ochrony przeciwpowodziowej - zaznacza Szpor.

KOMENTARZE0

Artykuł nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!