Partnerzy portalu

Płock: W szpitalu tymczasowym po dobie od ponownego uruchomienia zajęte są niemal wszystkie łóżka

  • PAP
  • 16 listopada 2021 - 12:27
W szpitalu tymczasowym w Płocku (Mazowieckie), który wznowił działalność w poniedziałek, na 28 łóżek dla chorych na COVID-19 we wtorek wolne były tylko dwa. Placówka przewiduje, że konieczne będzie uruchomienie następnego modułu, czyli kolejnych 28 łóżek i części OIOM. Trwa nabór personelu.

Szpital tymczasowy w Płocku działał od początku grudnia 2020 r. do końca maja tego roku, gdy decyzją Ministerstwa Zdrowia przeszedł w stan pasywny. O jego ponownym uruchomieniu w identycznej formule zdecydowało w ubiegłym tygodniu Ministerstwo Zdrowia. Zgodnie z tą decyzją przygotowano tam 28 łóżek, a pierwszych pacjentów przyjęto rano 15 listopada.

"Mamy 26 chorych na COVID-19. Wolne są więc dwa łóżka" - powiedział PAP we wtorek rano kierownik szpitala tymczasowego Marek Kiełczewski. W jego ocenie w najbliższym czasie konieczne będzie uruchomienie tam następnego modułu, czyli kolejnych 28 łóżek, a także części OIOM i stanowisk z respiratorami.

"Dziś rano była narada wszystkich szefów oddziałów szpitala wojewódzkiego. Jawi się problem liczby pacjentów, którzy zgłaszają się tam z zakażeniem i wymagają hospitalizacji z powodu COVID-19. Druga istotna sprawa to liczba pacjentów wymagających respiratorów. Myślę, że będziemy występować w trybie pilnym o możliwość uruchomienia w naszym szpitalu tymczasowym zarówno łóżek ogólnocovidowych, jak i tych z respiratorami" - poinformował Kiełczewski.

Wyjaśnił, że na 26 chorych na COVID-19, którzy we wtorek rano przebywali w tej placówce, 10 trafiło tam z innych oddziałów Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego, a pozostali z różnych części Mazowsza. Według niego leczeni na COVID-19 w płockim szpitalu tymczasowym to w większości osoby w wieku 70 lat i starsze, ale są też młodsi, przy czym przeważają kobiety. Najstarszy przebywający tam pacjent urodził się w 1934 r., a najmłodszy w 1986 r.

"Chorzy przybywają do nas w dużo gorszym stanie klinicznym niż to było w czasie poprzedniej fali. Trudno na razie ocenić, z czego to wynika. Z reguły są to osoby niezaszczepione przeciwko COVID-19. Niestety. Osoby te nie potrafią odpowiedzieć, dlaczego nie zdecydowały się na szczepienie. Pytane o to, spuszczają głowę" - podkreślił szef szpitala tymczasowego.

Placówka ta za pośrednictwem WSzZ, którego jest oddziałem, wciąż prowadzi nabór personelu medycznego.

"Starałem się, by przynajmniej na początek byli tu lekarze z doświadczeniem w pracy w szpitalu tymczasowym. I tacy są. Na szczęście część osób, które pracowały wcześniej u nas, odpowiedziało pozytywnie, ale sytuacja jest trudna" - stwierdził Kiełczewski. Przyznał, że w związku z obecną sytuacją, oprócz kierowania placówką, zajmuje się też tam na co dzień, jako lekarz, leczeniem chorych na COVID-19.

"Przebieram się w strój covidowy, odwiedzam pacjentów przy ich łóżkach, badam, ordynuję leczenie. Taka jest potrzeba" - dodał.

Do pracy w tej placówce poszukiwani są m.in. lekarze medycyny ogólnej, interniści czy pulmonolodzy.

"Ale tak naprawdę przyjmujemy wszystkich lekarzy, którzy podejmują walkę z covidem, bo naprawdę ten sezon jest bardzo ciężki, jeżeli chodzi o stan pacjentów. Problemem jest kwestia dyżurów, czyli tego, ile czasu lekarze są w stanie poświęcić na pracę w naszej placówce. Są lekarze, którzy deklaruję pracę w soboty i niedziele, i to jest mniejszy problem. Większy to obsada w środku tygodnia" - oświadczył Kiełczewski.

KOMENTARZE0

Artykuł nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!