Ponad 270 kandydatów powalczy o fotele włodarzy w lubuskim

W północnej części woj. lubuskiego zgłoszono ponad setkę kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydenta, w południowej - prawie 170. W zdecydowanej większości gmin i miast wśród kandydatów są obecni włodarze miast i gmin.
Całkowita liczba kandydatów może nieznacznie wzrosnąć, gdyż w przypadku trzech gmin do 22 października komitety mogą zgłosić jeszcze swoich kandydatów na burmistrzów. Chodzi o Babimost, Bytom Odrzański i Zbąszynek. Na razie zgłoszono tam po jednym kandydacie, ale są komitety, które mają uprawnienia do wystawienia swoich kandydatów.
"W gminie Siedlisko jest jeden kandydat, obecny wójt Dariusz Straus i tak na pewno zostanie, gdyż w tej gminie został zarejestrowany tylko jego komitet. W tym przypadku wyborcy będą głosować na tak lub nie. Jeśli kandydat otrzyma ponad połowę głosów na tak, zostanie wójtem" - wyjaśnił dyr. Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Zielonej Górze Stanisław Blonkowski.
Na północy regionu jedyną gminą, gdzie nie dojdzie do pojedynku wyborczego będzie Górzyca. Sytuacja jest analogiczna, jak w Siedlisku. Tam do wyborów przystąpił jeden komitet, obecnego wójta Roberta Stolarskiego.
Czytaj też: Ile mamy komitetów wyborczych w poszczególnych województwach?
Rekordzistą pod względem liczby kandydatów w wyborach bezpośrednich są Żary, gdzie o urząd burmistrza będzie ubiegało się osiem osób. Siedmiu kandydatów powalczy o fotele burmistrzów: Świebodzina, Międzyrzecza i Żagania. W wyborach prezydenckich w Gorzowie także jest siedmioro kandydatów, w Nowej Soli o prezydenturę powalczą trzy osoby.
W Gorzowie w porównaniu z wyborami z 2006 i 2010 roku liczba kandydatów jest rekordowa. Osiem lat temu było to trzech kandydatów, a przed czterema laty pięcioro. Tym razem o najważniejszy urząd w mieście powalczy siedem osób. Wśród nich jest troje kandydatów, którzy wcześniej stawali już w szranki o fotel prezydenta tego miasta.
Czytaj też: Nie traćmy czasu na kandydatów nie interesujących się wyborcami
Chodzi o urzędującego od 1998 roku prezydenta Gorzowa Wlkp. Tadeusza Jędrzejczaka (bezpartyjny, startuje z własnego komitetu), kandydatkę Platformy Krystynę Sibińską (startowała w 2010 r., uzyskując trzeci wynik) i b, wicewojewodę lubuskiego, obecnie bezpartyjnego Ireneusza Madeja z KWW Komitet Obywatelski Solidarność i Madej (w 2006 r. był kandydatem PiS, zanotował drugi wynik). Zarówno w 2006 jak i 2010 roku wybory w pierwszej turze wygrywał Jędrzejczak.
Pozostała czwórka pretendentów to debiutanci w wyborach prezydenckich w Gorzowie Wlkp. PiS postawił na b. posła i wiceministra SWiA, obecnego radnego Marka Surmacza, kandydatem PSL jest wicemarszałek woj. lubuskiego Maciej Szykuła, a Nowej Prawicy szef lubuskich struktur tej partii Rafał Zapadka. Do walki o prezydenturę, jako ostatni włączył się bezpartyjny wójt podgorzowskiego Deszczna Jacek Wójcicki, który dał się namówić członkom KWW Porozumienie Ruchów Miejskich Ludzie dla Miasta.
Według prawnika i politologa z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Gorzowie Wlkp. dr. hab. Pawła Leszczyńskiego tegoroczna potyczka wyborcza w Gorzowie zapowiada się ciekawie, a jej wynik trudno przewidzieć.
"Tak duża liczba kandydatów jest wyrazem zainteresowania różnych środowisk przyszłością miasta i dużej woli zmiany dotychczasowego gospodarza Gorzowa Wlkp. Zadanie jest jednak trudne, gdyż obecny prezydent ma stały elektorat. Nie można jednak przekreślać szans pozostałych kandydatów, a kluczowa dla losów rozgrywki może okazać się frekwencja. Oceniam, że największe szanse z prezydentem Jędrzejczakiem mają kandydaci bezpartyjni - Jacek Wójcicki i Ireneusz Madej" - powiedział Leszczyński.
Dodał, że analizując listy kandydatów na radnych czy też kandydatury na wójtów, burmistrzów i prezydentów w całym regionie widać, że w tegoroczne wybory samorządowe włączyło się wielu młodych ludzi, bezpartyjnych społeczników, którzy chcą mieć wpływ na zmiany zachodzące w ich małych ojczyznach.
"Nie wiadomo jednak czy ta mobilizacja wyborcza wśród osób zaangażowanych w życie społeczne przełoży się na wspomnianą frekwencję. Niestety mam co do tego wątpliwości, ale liczę, że jestem w błędzie i Polacy gremialnie ruszą do urn 16 listopada, aby faktycznie wybrać władzę jakiej chcą i oczekują" - zaznaczył Leszczyński.
W Nowej Soli o urząd prezydenta ubiega się obecny prezydent Wadim Tyszkiewicz (bezpartyjny), który startuje z własnego komitetu. Jego rywalami będzie kandydat KKW SLD-Lewica Razem, b. prezydent tego miasta (1998 - 2002), b. starosta powiatu nowosolskiego Tadeusz Gabryelczyk oraz kandydat komitetu wyborców Przyjazne Miasto Roman Wilant.
16 listopada br. nie będzie wyborów prezydenta Zielonej Góry. Te odbędą się w 2015 roku, a do ich rozstrzygnięcia miastem, powiększoną od 1 stycznia przyszłego roku o gminę wiejską Zieloną Górą, będzie kierował obecny jej prezydent Janusz Kubicki.
Co oczywiste w listopadzie nie będzie też wyborów wójta gminy Zielona Góra, gdyż zostanie ona wchłonięta przez miasto. Jej obecny wójt będzie sprawował urząd do końca tego roku.
Artykuł nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.