Posłowie KO kierują do premiera pismo z pytaniem o respiratory
"Dziś 30 czerwca - ostatni dzień, w którym powinien zostać zrealizowany kontrakt na zakup 1241 respiratorów przez Ministerstwo Zdrowia. Sprawdziliśmy dzisiaj w Agencji Rezerw Materiałowych - w magazynach znajduje się 60 zamówionych respiratorów" - powiedział we wtorek na konferencji prasowej przed Ministerstwem Zdrowia Szczerba. Dodał, że ani jedno z 60 urządzeń nie zostało dotychczas odebrane przez resort zdrowia, respiratory są nadal w składnicach ARM, a wątpliwości dotyczą gwarancji i serwisu sprzętu kupowanego przez pakistańskiego pośrednika.
"Dzisiaj składamy na piśmie pytanie do premiera Mateusza Morawieckiego o akceptację dla tej firmy" - powiedział Joński. Poinformował, że drugie kierowane do szefa rządu pytanie dotyczy przepisów w tzw. tarczy antykryzysowej, "które miały gwarantować bezkarność tym, którzy zamawiali w czasie Covid-19, z wolnej ręki, bez przetargu i przelewali pieniądze z góry". "To się nadaje nie tylko na prokuraturę i odpowiedzialność karną, ale i na odpowiedzialność polityczną" - powiedział Joński. Przypomniał, że przed laty, gdy do ustawy o radiofonii i telewizji dodano wyrazy "lub czasopisma", została powołana komisja śledcza.
Joński powtórzył, że dostarczenie 60 z 1241 zamówionych respiratorów oznacza, iż umowa "z handlarzem bronią, ze spółką widmo z Lublina zostało zrealizowane w mniej niż 5 proc., podczas gdy resort w ciągu czterech godzin od podpisania umowy przelało na konto spółki 160 mln zł przedpłaty". "Mamy ewidentnie do czynienia z oszustwem, uważamy, że prokuratura powinna wszcząć śledztwo" - powiedział Joński. Przypomniał złożone przed kilku dniami zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez firmę, która miała dostarczyć urządzenia. "Nie ma respiratorów, ale też na koncie nie ma pieniędzy" - powiedział Joński.
Informacja o ministerialnych zakupach związanych z pandemią koronawirusa ma być we wtorek przedmiotem informacji przedstawianej senackiej komisji zdrowia. "Chcemy zadać pytanie, gdzie są te pieniądze, kiedy one wrócą" - powiedział Joński. Jak zaznaczył, tym razem chodzi tylko o respiratory, a nie o przyłbice, maski i testy, gdzie "też są oczywiście ogromne nieprawidłowości". "Naszym zdaniem umowa powinna być dzisiaj rozwiązana i Ministerstwo powinno zażądać zwrotu pieniędzy" - dodał poseł.
Szczerba przypomniał, że kontrola poselska wykazała, iż takie same respiratory zamawiane przez Agencję Rezerw Materiałowych kosztowały ok. 70 tys. zł, a kupowane przez MZ przez "pośrednika z Lublina kosztowały trzykrotnie więcej". "Kiedy Agencja Rezerw Materiałowych zamawiała respiratory Dräger uzyskała na nie czteroletnią gwarancję. Minister (Łukasz) Szumowski uzyskał gwarancję dwuletnią bez jakiejkolwiek wiedzy producenta o tej gwarancji" - zaznaczył. "Mamy do czynienia ze skrajną niegospodarnością, ze skrajnym działaniem przeciwko pacjentom, którzy zostali oszukani" - dodał Szczerba.
"Respiratorów nie ma, służb, które powinny patrzeć rządowi na ręce, nie ma, odpowiedzialności ministra Szumowskiego nie ma, zostało 100 milionów na koncie handlarza bronią za niezrealizowany kontrakt na respiratory. Kto pozwolił na ten bezczelny geszeft. Kto pozwolił na to, żeby w +tarczy+ nr 1 wpisano przepis o zniesieniu odpowiedzialności finansowej i karnej urzędników, polityków PiS za ich decyzje. Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę, która zwolniła z odpowiedzialności pisowskich urzędników za ich nietrafne, niecelowe, niegospodarne i przepłacone zamówienia" - mówił Szczerba. "W ciągu dwóch tygodni możemy zdecydować, czy chcemy innej władzy, czy chcemy prezydenta, który nie będzie ułaskawiał przestępców, ale będzie patrzył tej władzy na ręce" - oświadczył.
W połowie czerwca posłowie KO złożyli w prokuraturze zawiadomienie o możliwości narażenia przez ministra zdrowia skarbu państwa na straty w związku z zakupem respiratorów. Na początku miesiąca "Gazeta Wyborcza" pisała o zamówieniu na respiratory; wówczas - podawała "GW" "należąca do handlarza bronią spółka E&K, od której Ministerstwo Zdrowia kupiło 1,2 tys. respiratorów za 200 mln zł, nie dostarczyła jeszcze ani jednego aparatu".
Artykuł nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.