Przedłużono areszt prezydentowi Starachowic

O przedłużenie aresztu wystąpiła przed tygodniem do sądu Prokuratura Apelacyjna w Krakowie, która prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Jak tłumaczył sędzia, orzeczenie nie jest prawomocne i przysługuje na nie zażalenie.
Czytaj też: 90 tys. zł kaucji prezydenta przepadnie
„Oczywiście z zadowoleniem przyjmujemy decyzję o przedłużeniu aresztu. Będziemy mogli teraz prowadzić bez przeszkód postępowanie; nikt nie będzie mataczył” – powiedział prok. Piotr Kosmaty z krakowskiej Prokuratury Apelacyjnej.
Prezydent Starachowic jest podejrzany o przyjęcie 96 tys. zł łapówek. Był zatrzymany w sierpniu i do 10 listopada przebywał w areszcie, z którego został zwolniony, bo przyznał się do zarzutów korupcyjnych i złożył wyjaśnienia. Prokuratura zastosowała wtedy wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 90 tys. zł oraz zakaz opuszczania kraju.
Zarzuty korupcji usłyszała też Justyna Z. z urzędu miejskiego w Starachowicach. Zdaniem prokuratury, miała pośredniczyć w przekazywaniu pieniędzy. Kobieta nie przyznała się do winy. Prokuratura zastosowała wtedy wobec niej dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju i 9 tys. zł poręczenia majątkowego.
W piątek starachowicki sąd orzekł przepadek kaucji wpłaconej przez Wojciecha B. i Justynę Z. Orzeczenia te nie są prawomocne.
Wojciech B. i Justyna Z. zostali ponownie zatrzymani w piątek 2 grudnia. Usłyszeli zarzut nakłaniania świadka do składania fałszywych zeznań. Podejrzani nie przyznali się do tego i złożyli obszerne wyjaśnienia. Ich treści prokuratura nie ujawnia. Prokuratura wystąpiła do sądu o aresztowanie Wojciecha B. i Justyny Z. z obawy o matactwo. Oboje zostali aresztowani.
Zgodnie z obowiązującymi procedurami prezydent Starachowic trafił ponownie do aresztu na 18 dni, czyli na czas, jaki pozostał mu do spędzenia w areszcie przed zwolnieniem.
Artykuł nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.