Trzaskowski: my naród, mamy prawo jasno powiedzieć, jakiej Polski chcemy

"Chcemy Polski demokratycznej, otwartej i europejskiej"
Uczestnicy zorganizowanego przez PO i Donalda Tuska niedzielnego marszu zebrali się na warszawskim placu Na Rozdrożu. Marsz, który rozpoczął się po godz. 12, ma być protestem przeciw obecnym rządom. Biorą w nim udział liderzy głównych ugrupowań opozycyjnych.
"My naród, wy wszyscy jak tutaj jesteście z całej Polski, a widzę znaki ze wszystkich regionów, ze wszystkich miast i miasteczek w Polsce, widzę flagi polskie i europejskie, pozdrawiam was wszystkich serdecznie" - mówił Trzaskowski do zgromadzonych.
Jak podkreślił, "my naród mamy prawo jasno powiedzieć, jakiej Polski chcemy". "Chcemy Polski demokratycznej, otwartej i europejskiej" - mówił Trzaskowski.
"To miejsce, w którym jesteśmy, ma symboliczną nazwę - plac Na Rozdrożu. Ale jestem absolutnie przekonany, że wszyscy pójdziemy jedną drogą, drogą ku zwycięstwu" - zaznaczył prezydent Warszawy.
Dodał, że należy odbudować wspólnotę. "Wspólnotę ludzi wolnych i odważnych. Obudź się Polsko! Zwłaszcza w czasach, kiedy władza próbuje niszczyć demokrację, upolitycznić wszystkie niezależne instytucje, kiedy w praktyce wyprowadza nas z Unii Europejskiej, albo sytuuje na totalnym marginesie, właśnie wtedy mówimy mówić o wolności" - wzywał Trzaskowski.
"Chcę decydować, jak wygląda moja rodzina i moje życie"
"Te wybory, które są przed nami są o wolności od ludzi, którzy chcą nas uczyć, jak żyć, chcą indoktrynacji w szkołach, depczą prawa kobiet i atakują wszystkie mniejszości. Mamy dość!" - przemawiał Trzaskowski.

Czytaj więcej
Marsz 4 czerwca z udziałem liderów opozycjiDo kwestii praw kobiet nawiązała także adwokat Sylwia Gregorczyk-Abram z Inicjatywy "Wolne Sądy". "Jestem tu, bo jestem kobietą i chce móc sama o sobie decydować. Chcę decydować, jak wygląda moja rodzina i moje życie. Jestem tu, bo Rubikon upokorzeń wobec kobiet został już dawno przekroczony, bo odbiera nam się godność, bo traktuje się nas gazem łzawiącym, kiedy wychodzimy walczyć o swoje podstawowe prawa" - mówiła.

Czytaj więcej
Marsz 4 czerwca odbywa się w stolicy"Ale myślę sobie, że te haniebne działania władzy wobec kobiet i ohydne słowa polityków wymierzone w kobiety, to już jest łabędzi śpiew patriarchatu, bo się miota i rzuca, że nadchodzi jego kres" - podkreśliła Gregorczyk-Abram. jak mówiła, prawo powinno "chronić nas przed kaprysami władzy".
Czy Polaków będzie stać na mieszkania? Zobacz najnowszą debatę