Partnerzy portalu

Warmińsko-mazurskie: Dwoje strażników miejskich z zarzutami po nagraniu interwencji w Ełku

  • PAP
  • 25 marca 2021 - 16:38
Zarzuty przekroczenia uprawnień i naruszenia nietykalności cielesnej przedstawiła w czwartek prokuratura dwojgu strażników miejskich z Ełku. Z zamieszczonego w sieci nagrania wynika, że użyli oni kajdanek i gazu podczas interwencji wobec mężczyzny bez maseczki.

Prokurator Rejonowy w Ełku Jan Mikucki poinformował PAP, że w czwartek obojgu funkcjonariuszom ełckiej straży miejskiej przedstawiono zarzuty przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu prywatnego oraz naruszenia nietykalności cielesnej pokrzywdzonego.

"Przekroczenie uprawnień polegało na zastosowaniu środków przymusu bezpośredniego, które w ocenie prokuratora nadzorującego postępowanie były nieuzasadnione" - wyjaśnił.

Według niego strażnicy podali swoją linię obrony, która będzie weryfikowana. Nie zastosowano wobec nich środków zapobiegawczych, bo - według prokuratury - nie mają oni wpływu na zeznania pokrzywdzonego czy świadków i brak jest obaw, że będą utrudniać śledztwo. Zostaną zawieszeni w obowiązkach służbowych przez komendanta straży miejskiej, co jest obligatoryjne w przypadku funkcjonariuszy z zarzutami.

O sprawie stało się głośno na początku marca po zamieszczeniu przez mieszkankę Ełku na portalu społecznościowym filmiku, na którym widać fragment interwencji dwojga strażników miejskich. Dociskają oni do ziemi i siłą obezwładniają leżącego na chodniku mężczyznę. Po założeniu mu kajdanek podnoszą go i wraz z nim stoją przy służbowym samochodzie - jak wynika z dialogów - czekając na przyjazd policji.

Zza kadru słychać wzburzone głosy obserwujących tę scenę ludzi. Jedna z kobiet mówi m.in.: "Gazem po oczach człowieka, bo maseczki nie założył...".

Dzień po publikacji filmu w sieci ełcki urząd miasta wydał oświadczenie, w którym zapewnił, że podjęte zostały natychmiastowe czynności wyjaśniające zdarzenie i jego okoliczności. Kilka dni później ełcka prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie.

Komendant ełckiej Straży Miejskiej Krzysztof Skiba informował wówczas PAP, że to nie brak maseczki ochronnej u mężczyzny był powodem użycia tzw. środków przymusu bezpośredniego przez strażników.

Według niego strażnicy podjęli interwencję po stwierdzeniu wykroczenia polegającego na niezasłanianiu ust i nosa przy pomocy maseczki. Natomiast użycie środków przymusu - jak zaznaczył - było związane "z dalszym przebiegiem zajścia": mężczyzna odmówił wylegitymowania się i nie słuchał poleceń wydawanych przez strażników. Dlatego został wezwany patrol policji.

"Przed przyjazdem policji ten pan próbował opuścić miejsce zdarzenia i to było bezpośrednią przyczyną podjęcia decyzji odnośnie użycia środków przymusu bezpośredniego" - mówił komendant.

Funkcjonariuszka, której w czwartek przedstawiono zarzuty, pracuje w straży miejskiej od ponad 13 lat, jej kolega ponad trzy lata.

KOMENTARZE1

  • Robert 2021-03-26 14:59:11
    "Dać sobie spokój z maseczkami" myślę, że w dobie kryzysu każdy strażnik pomyśli czy widzi kogoś bez maseczki. Policja biję kobiety pałkami to OK. Rząd wprowadza maseczki OK. Pytanie czy te przepisy ma kto egzekwować? Strażnicy już raczej nie

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!