Partnerzy portalu

Zapowiada się wielka ucieczka z Sejmu

Samorządowe pospolite ruszenie, które szturmem wzięło Sejm, zamierza wrócić do korzeni. Na lokalną władzę i prezydenturę w miastach polują posłowie, a nawet ministrowie. Powód? Prezydent miasta jest Bogiem, a posła z drugiej linii nikt nie szanuje.
Europejski Kongres Gospodarczy
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.

Przyczyny popularności samorządowych wyborów wśród posłów? Jest ich wiele. Jedni mają dość podjazdowych wojen Platformy Obywatelskiej z Prawem i Sprawiedliwością. Inni nie chcą być trybikiem w partyjnej maszynce do głosowania. Szczególnie zawiedzeni są posłowie PiS-u, bo nie w smak im ciągłe przegrywanie głosowań. Uważają, że pozostawanie w opozycji to jazda na jałowym biegu. Gra idzie też o pieniądze, bo prezydenci metropolii zarabiają więcej niż posłowie. Chodzi także o władzę. Prezydent miasta jest Bogiem, a posła z drugiej linii nikt nie szanuje. Nawet osamotnieni w Brukseli europosłowie chcą przy okazji wyborów samorządowych przypomnieć rodakom o tym, że istnieją.

Bitwa warszawska

Lech Kaczyński wielokrotnie powtarzał, że miał więcej władzy jako prezydent stolicy niż jako głowa państwa. Dlatego bitwa o Warszawę zapowiada się zażarta, mimo że pozycja Hanny Gronkiewicz-Waltz wydaje się niezagrożona. Nie odstrasza to jednak harcowników, bo przecież nie chodzi o to, żeby z nią wygrać, lecz raczej o to, żeby zaistnieć. Szczególnie zależy na tym Wojciechowi Olejniczakowi z SLD, który wysłany przez Grzegorza Napieralskiego na emigrację do Brukseli, buńczucznie zapowiada walkę o prezydenturę w stolicy. Nie wygra, ale jeśli uzyska dobry wynik, jego pozycja w partii znacznie wzrośnie.

Z Warszawą kłopot ma PiS. Na giełdzie pojawiają się nazwiska ewentualnych kandydatów: Elżbieta Jakubiak, Paweł Poncyliusz, Joanna Kluzik-Rostkowska czy niespodziewanie wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski. Wszystko to spekulacje, bo dwaj ostatni zdementowali plotki i twierdzą, że nie zamierzają kandydować. Poncyliusza nie znoszą pisowscy konserwatyści, a ponadto jest na rehabilitacji po operacji kręgosłupa. Wszelkie dywagacje i tak rozstrzygnie wódz Jarosław Kaczyński.

Nie poddaje się też Marek Borowski, który będzie prawdopodobnie kandydatem centrolewicy.

Krakowska rozgrywka

W twierdzy Kraków mocno okopał się prezydent Jacek Majchrowski. Trudno będzie go pokonać. Ale miasto jest dla każdego łakomym kęskiem. Platforma Obywatelska wyśle w szranki byłego burmistrza Niepołomic, teraz wojewodę Stanisława Kracika. Ostrą walkę zapowiada PiS. Chodzą słuchy, że zamierza ściągnąć z Brukseli europosła Zbigniewa Ziobrę, który mógłby wyrzucić ze stołka obecnego prezydenta. Problem tylko w tym, czy Ziobro zdecyduje się na pojedynek. W rezerwie pozostaje również Andrzej Duda, były wiceminister sprawiedliwości w rządzie Jarosława Kaczyńskiego i podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP.

Asa z rękawa zamierza wyjąć SLD. Jest nim świetna medialnie europosłanka Joanna Senyszyn. Jej potyczka, zwłaszcza z Ziobrą, może mocno zaiskrzeć.

Łódzka łamigłówka

Tutaj trwają przepychanki na najwyższym szczeblu. Karty wydaje się rozdawać minister infrastruktury Cezary Grabarczyk. Lansuje posłankę Hannę Zdanowską. Decyzja należy jednak do Donalda Tuska. U niego lobbuje Iwona Śledzińska-Katarasińska oraz minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. Walczą oni o nominację dla wojewody łódzkiej Jolanty Chełmińskiej. Po mieście krąży pogłoska, że jeśli nie Chełmińska, to kandydatem tego lobby może być obecny komisarz Łodzi Tomasz Sadzyński lub nawet minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski.

PiS badał już byłego posła AWS i dawnego szefa KKRRiT Marka Markiewicza oraz wiceszefa łódzkiej rady miejskiej Krzysztofa Piątkowskiego. Kolejny sondaż ma objąć też Marka Michalika, który w rządzie AWS był wiceministrem środowiska. Markiewicz stwierdził ostatnio w Łodzi, że jeśli Jarosław Kaczyński wyciągnie doń rękę, to on nie odmówi.

Popływać w tej mętnej wodzie zamierza także SLD. Prawdopodobnie postawi na Dariusza Jońskiego, wiceprezydenta miasta, który w styczniu odprawił z kwitkiem Jerzego Kropiwnickiego. Joński jest bliskim współpracownikiem Grzegorza Napieralskiego, ale ostatnio jego żona dostała zarzuty prokuratorskie, że przyjęła sześć koszy kiełbasy jako korzyść majątkową. Może to Jońskiego wyeliminować z kampanii. A wtedy o rekomendację partii powalczy Krzysztof Makowski, wojewoda z czasów Leszka Millera. PSL postawi na Adama Fronczaka, wiceministra zdrowia.

Trójmiejskie szachy

W Gdańsku pewniakiem jest Paweł Adamowicz. Ale PiS nie składa broni. Chodziły słuchy, że w bój wyśle europosła Tadeusza Cymańskiego, ale ten zdementował pogłoski i nie zamierza babrać się w krajowej polityce. W rezerwie PiS ma czarnego konia – europosła Jacka Kurskiego, którego nie lubią miejscowi działacze, ale który pewnie chętnie się stawi na wezwanie Jarosława Kaczyńskiego. Kandydatem PiS w Gdyni prawdopodobnie zostanie poseł Zbigniew Kozak.

Peryferia też są ważne

Gra toczy się też o inne miasta. W Toruniu zamierza wystartować związany z Radiem Maryja poseł Zbigniew Girzyński. W Szczecinie PiS postawił na Joachima Brudzińskiego. Ponadto sondaże faworyzują m.in. posłów Adama Abramowicza na prezydenta Białej Podlaskiej, Marzenę Drab na prezydenta Grudziądza, Jarosława Żaczka na burmistrza Ryk, czy Andrzeja Szlachtę na prezydenta Rzeszowa. Na liście jego faworytów pojawił się też we Wrocławiu poseł Dawid Jackiewicz. Chrapkę na Bydgoszcz ma również poseł PSL Eugeniusz Kłopotek, który tej partii ciągle sprawia jakieś kłopoty.

Na Zabrze chrapkę ma Mirosław Sekuła z PO, szef hazardowej komisji śledczej. Z kolei Marek Wikiński (SLD) chce zostać prezydentem Radomia.

Poseł PO Zbigniew Pacelt – były pięcioboista, trener polskich olimpijczyków – rozmyśla, czy kandydować na prezydenta Ostrowca Świętokrzyskiego. Do Częstochowy przymierza się poseł SLD Krzysztof Matyjaszczyk.

O co im wszystkim chodzi? O władzę. Stanowisko prezydenta wielkiego miasta jest bardziej prestiżowe niż ministra. Ministrem można przestać być z dnia na dzień. A prezydenta wyłonionego w bezpośrednich wyborach bardzo trudno odwołać.

KOMENTARZE5

  • Ella 2010-08-20 14:26:18
    Smutne, że o Bufetowej pisze się "niezagrożona". Warszawę stać chyba na prezydenta z klasą.
  • samorząd 2010-08-20 13:39:11
    Jak Ziobro zostanie prezydentem w Krakowie to sekretarzem miasta zostanie Mularczyk, a ja? Ja się wyprowadzam
  • zdziwiona 2010-08-20 13:19:44
    I do Warszawy również do zaświatów

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!