Polska, Czechy, Niemcy – granica, która podzieliła samorządowców

Po czeskiej stronie Olzy pracuje kilkanaście tysięcy mieszkańców samego tylko powiatu cieszyńskiego (fot. M. Wroński / PTWP)
Dziesiątki tysięcy Polaków w przygranicznych miejscowościach sąsiadujących z Niemcami i Republiką Czeską od ubiegłego piątku pozbawionych jest faktycznej możliwości wykonywania pracy. Taki jest efekt objęcia ich obowiązkiem 14-dniowej kwarantanny przy przekraczaniu granicy. Pierwsi już dostali zwolnienia. Obaw o swą przyszłość nie kryją także właściciele firm świadczących usługi po drugiej stronie granicy. Paradoksalnie jednak o takie obostrzenia wnioskowali… też przedstawiciele lokalnych władz z pogranicza.
- O zablokowanie pracownikom zatrudnionym w Niemczech możliwości swobodnego przekraczania granicy apelował m.in. prezydent Świnoujścia, burmistrzowie Kostrzyna nad Odrą i Słubic.
- Samorządowcy z Górnego Śląska i Ziemi Cieszyńskiej przekonują, że obowiązkowa kwarantanna dla osób zarabiających za granicą nie poprawia bezpieczeństwa w Polsce, a samych pracowników może kosztować utratę miejsca pracy.
- Burmistrz Zgorzelca ostrzega, że ofiarą zaostrzonych przepisów staną się polskie firmy, które świadczyły usługi na niemieckim rynku. Ich właściciele poświęcili lata, żeby zdobyć kontrahentów i pozycję. Teraz mogą stracić wszystko.

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU SAMORZĄDOWEGO
lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
KOMENTARZE0
Artykuł nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.