- Cieszę się, że Stalowa Wola jest na liście miast, które tracą funkcje, bo daje to duże możliwości finansowania inwestycji przy udziale Pakietu dla miast średnich – podkreślił prezydent.
Chodzi m.in. o kilkadziesiąt milionów złotych z NFOŚiGW specjalnie dla miast średnich. – W poszczególnych programach są tworzone koperty dedykowane dla miast średnich. Program Power czy rozwiązania dla stref ekonomicznych – dodał Lucjusz Nadbereżny.
Żadnych korzyści
Odmiennego zdania na temat Pakietu dla miast średnich jest burmistrz Lidzbarka Warmińskiego Jacek Wiśniowski, który uważa, że obecność na liście 122 „nie daje żadnych korzyści, jeżeli chodzi o możliwości rozwojowe”. – Nie mamy w związku z tym żadnych dodatkowych punktów w preferencjach dotyczących naszych inwestycji, ocieniania naszych wniosków czy projektów – zauważył Jacek Wiśniowski.
Burmistrz Lidzbarka Warmińskiego proponuje stworzenie listy potrzebujących miast raz jeszcze oraz rozszerzenie Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych, które tworzą siłę regionów.
Wtórował mu Adam Walicki, prezes Resursy Podlaskiej, który przypomniał, że w Pakiecie przewidziano 2,5 mld zł dla 122 miast, co jego zdaniem jest dalece niewystarczające. Co więcej, prawie połowa miast na liście ośrodków najszybciej tracących funkcje społeczno-gospodarcze znajduje się w pięciu województwach w Polsce wschodniej, jednak są to ośrodki z bardzo różnymi wyzwaniami.
Na przykładzie Podlasia: - Hajnówka z problemem całej puszczy, różnymi niedokończonymi projektami inwestycyjnymi, np. Forte; Łomża, która kreuje się na regionalną stolicę informatyki i Augustów, który radykalnie zmienił pomysł na swój rozwój – wyliczał Adam Walicki, który jest zdania, że na listę miast należy spojrzeć od nowa.
- Czy wystarczy jedna analiza, dokonana przez PAN, byśmy stygmatyzowali te 122 miasta? Ja odpowiadam, że nie, ale dzięki tej analizie miasta te zostały już stygmatyzowane. Mieszkańcy zaczynają już o tym mówić i mamy do czynienia z niszczeniem wiary, a nie z budzeniem optymizmu – mówił prezes Resursy Podlaskiej.
Infrastruktura i nowe technologie
W opinii prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego nadrabianie dystansu do Europy Zachodniej w zakresie infrastruktury i potencjału gospodarczego, nie wyklucza inwestycji w nowe trendy, rozwiązania smart city.
- Podstawowa infrastruktura musi być zbudowana, do nowoczesności nie dojedziemy w korkach, nie mając podstawowych usług z zakresu mieszkalnictwa czy rozrywki – wyjaśniał prezydent Białegostoku. - Musimy korzystać z najnowszych technologii, przy okazji zapełniać luki infrastrukturalne - dodał.
Tadeusz Truskolaski przypomniał, że luka infrastrukturalna w jego mieście była ogromna, ale udało się to nadrobić. Białystok ma 426 km ulic, w 12 lat jego kadencji przebudowano albo zbudowano 202 km, prawie połowę stanu. – Budując te drogi, można wprowadzać elementy smart, nowe rozwiązania, na przykład system sterowania ruchem – wyjaśnił.
Prezydent Białegostoku podał też przykład zakładu utylizacji odpadów w mieście: - Zbudowaliśmy spalarnię odpadów w Białymstoku i jest to bardzo nowoczesna instalacja. Unia Europejska wymusza na nas proporcje dotyczące segregowania odpadów, w tym momencie zaczyna się ustawiać kolejka samorządów do spalania odpadów w naszej instalacji – zwrócił uwagę Tadeusz Truskolaski. – Na razie w naszym otoczeniu jest tragicznie, w lasach, okolicach dużych miast jest katastrofa. Takie rozwiązanie pomoże tym problemom.
Jego zdaniem nie ma w problemu w tym, że pomysły z zakresu elektromobilności dopiero do nas docierają, bo do tej pory były przestarzałe.
Prezydent Białegostoku zwrócił uwagę, że liczba mieszańców miasta rośnie powoli, ale systematycznie, od 12 lat wzrosła o 3 tys. do ponad 297 tys.
- Pozwoliło nam to być jednym z miast, których liczba mieszkańców rośnie oraz wyprzedzić Katowice i wskoczyć do pierwszej dziesiątki największych miast w kraju. Czy to jest moja zasługa? Pośrednio tak, bo trzeba stworzyć dobre warunki do życia. Ta strategia przyniosła rezultaty, trzy raz byliśmy uznani za najlepsze miasto w Polsce do życia, wykorzystujemy środki unijne, mamy rozwiniętą infrastrukturę, budujemy tkankę społeczną – wyjaśnił Tadeusz Truskolaski, który dodał, że w wielu miejscach są dzisiaj miejsca pracy, ale warto powalczyć o ich jakość.
Jego zdaniem Białystok ma swoją specyfikę, działa jak pompa ssąca dla mniejszych ośrodków na Podlasiu. Konkurencją dla Białegostoku jest Warszawa, ale w stolicy koszty życia są nieporównywalnie wyższe. – Nasi mieszkańcy wyjeżdżają do Warszawy, mieszkańcy z mniejszych ośrodków przyjeżdżają do nas – wyjaśnił Tadeusz Truskolaski.
Zdewaluowane smart
W opinii Lucjusza Nadbereżnego nadużywamy słowa „smart”. - Na potrzeby samorządowego PR prawie wszystko nazywamy smart, dlatego słowo to przestało znaczyć już to, co powinno. Jeżeli zderzymy smart w bankowości czy innych usługach komercyjnych, to administracje publicznej jest jeszcze w XX wieku – wyjaśnił Lucjusz Nadbereżny. – Na pewno jednak wysiłek, chęć budowania nowej komunikacji jest w samorządach, pomagają media społecznościowe.
Zdaniem prezydenta, należy podejmować decyzje ryzykowne. - Najważniejsze jest dzisiaj utrzymanie mieszkańców, szczególnie młodych, którzy chcą realizować swoje idee, chcą żyć w mieście przyjaznym. Stąd wielka potrzeba analizowania każdej inwestycji. Mówiąc o infrastrukturze tworzonej w ramach projektów unijnych, trzeba dokonywać projektowania pięć lat do przodu - powiedział.
Lucjusz Nadbereżny odniósł się także do kwestia kierowania ruchem w miastach: – Dzisiaj każdy ma najlepszy system kierowania ruchem w swoich kieszeniach, to mapy, które wskazują, gdzie są korki. Za chwilę systemy sterowania ruchem, w które miasta zainwestowały olbrzymie miliony, będą całkowicie wyprzedzone przez technologie, które każdy z nas ma w kieszeni – zauważył prezydent. – Dlatego trzeba podjąć decyzję, czy zawsze, na siłę trzeba umieszczać technologię w twardej infrastrukturze miasta, bo ona może szybko się zestarzeć, a koszty jej spłaty będą obciążać mieszkańców – dodał.
Zdaniem prezydenta Stalowej Woli analizując jak powinno wyglądać smart, warto patrzeć na przedsiębiorców. – Chodzi o kreowanie pomysłów, związanych także z nowoczesnym biznesem, odważnym biznesem. W Stalowej Woli mamy bardzo nowoczesną powierzchnię biurową, podobną do takich, które powstają w Warszawie czy innych dużych miastach. Nie chcemy mieć kompleksów wobec dużych metropolii. Chcemy pokazać, że w średniej wielkości miastach można znaleźć nowoczesne projekty – to traktujemy jako smart – wyjaśniał Lucjusz Nadbereżny.
Idziemy z tradycją w nowoczesność
Burmistrz Lidzbarka Warmińskiego Jacek Wiśniowski zwrócił uwagę, że jego miasto postawiło na ideę Cittaslow. – Komunikacja jest naszą słabą stroną, dlatego musimy wykorzystać inne możliwości. Pieniądze unijne przeznaczamy m.in. na rewitalizację przestrzenną, ale i społeczną, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że siłą naszego regionu są nasi mieszkańcy, ich aktywność oraz środowisko naturalne. Chcemy przyciągnąć turystę, bo to jeden z elementów naszego Cittaslow – wylicza Jacek Wiśniowski.
Następnym elementem układanki Cittaslow jest mieszkaniec oraz komfort życia w miasteczkach, które przystąpiły do ruchu. Tutaj ważne są elementy związane z wypoczynkiem, bezpieczeństwem oraz nauką.
- Angażujemy duże środki krajowe oraz unijne, by rewitalizować przestrzeń publiczną. Realizujemy także projekty związane z obszarami zdegradowanymi. Działamy tak, by Cittaslow były plac zabaw, siłownia zewnętrzna, park, w którym można odpocząć, miejsca kultury, na przykład muszla koncertowa. To wszystko realizowane jest tak, by można było tam odpoczywać. Budujemy markę na bazie człowieka, rewitalizacji społecznej, a także środowiska, czyli w zgodzie z tym, co mamy najbardziej wartościowego w miastach – wyjaśniał burmistrz Lidzbarka Warmińskiego.
- Musimy mądrze podzielić miasto na obszary, by elementy związane z turystyką czy uzdrowiskami były razem. Staramy się budować funkcjonalność miasta łącząc historię z nowoczesnością - dodał burmistrz.