Partnerzy portalu

Gwałtownie rośnie liczba pożarów suchych traw

Strażacy z warmińsko-mazurskiego poinformowali, że w miniony weekend odnotowali gwałtowny wzrost pożarów suchych traw - interweniowali aż 55 razy. W sumie w tym sezonie podobnych pożarów było już 110.
  • W ciągu dwóch dni weekendowych 18-19 marca strażacy na Warmii i Mazurach interweniowali aż 55 razy w związku z pożarami suchych traw. Jest to wzrost dwukrotny do ostatnich tygodni - poinformował rzecznik prasowy warmińsko-mazurskich strażaków st. kpt. Grzegorz Różański.
  • W tym sezonie trawy w regionie płonęły już 110 razy. Wypalanie traw i trzcinowisk od wielu lat jest plagą - podpalający uważają, że w ten sposób użyźniają glebę, co nie jest prawdą. Przeciwnie, w pożarach giną rośliny i małe zwierzęta - zaznaczył.
  • Pożary traw są bardzo niebezpieczne nie tylko dla strażaków, ale samych podpalaczy, ponieważ ogień w takim pożarze rozprzestrzenia się z prędkością ponad 20 km/h. To szybciej, niż przeciętne tempo biegu człowieka.

W tym sezonie trawy w warmińsko-mazurskim płonęły już 110 razy

"Niestety strażackie przewidywania się sprawdziły. W ciągu dwóch dni weekendowych 18-19 marca strażacy na Warmii i Mazurach interweniowali aż 55 razy w związku z pożarami suchych traw. Jest to wzrost dwukrotny do ostatnich tygodni" - poinformował w komunikacie rzecznik prasowy warmińsko-mazurskich strażaków st. kpt. Grzegorz Różański. Przyznał, że w tym sezonie trawy w regionie płonęły już 110 razy.

"Każda interwencja to poważny wydatek finansowy. Strażacy zaangażowani w akcję gaszenia pożarów traw, łąk i nieużytków, w tym samym czasie mogą być potrzebni do ratowania życia i mienia ludzkiego w innym miejscu. Może się zdarzyć, że przez lekkomyślność ludzi nie dojadą z pomocą na czas tam, gdzie będą naprawdę potrzebni" - podkreślił Różański.

W miniony weekend trawy płonęły m.in. w okolicach Braniewa, pod Olsztynem, czy w okolicach Pozezdrza na Mazurach.

Wypalanie traw i trzcinowisk od wielu lat jest plagą. Pożary są niebezpieczne

Wypalanie traw i trzcinowisk od wielu lat jest plagą - podpalający uważają, że w ten sposób użyźniają glebę, co nie jest prawdą. Przeciwnie, w pożarach giną rośliny i małe zwierzęta.

Pożary traw są bardzo niebezpieczne nie tylko dla strażaków, ale samych podpalaczy, ponieważ ogień w takim pożarze rozprzestrzenia się z prędkością ponad 20 km/h. To szybciej, niż przeciętne tempo biegu człowieka.

Za wypalanie traw grozi kara nagany, aresztu lub grzywny do 20 tys. zł

Zakaz wypalania traw określony został w Ustawie o ochronie przyrody oraz w Ustawie o lasach, a Kodeks wykroczeń przewiduje za to karę nagany, aresztu lub grzywny, której wysokość może wynieść od 5 tys. do 20 tys. zł. Jeśli w wyniku podpalenia trawy dojdzie do pożaru, który sprowadzi zagrożenie utraty zdrowia lub życia wielu osób albo zniszczenia mienia wielkich rozmiarów, wtedy sprawca - zgodnie z zapisami Kodeksu karnego - podlega karze pozbawienia wolności nawet do 10 lat.

Oprócz tego kary na rolników, którym zostanie udowodnione wypalanie traw może nałożyć Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Ten urząd może zdecydować o zmniejszeniu płatności należnych rolnikowi. Katalog kar jest duży, od zmniejszenia dopłat o 1 proc. do nawet całkowitego ich wstrzymania w przypadku stwierdzenia uporczywego wypalania traw.

Do najtragiczniejszych zdarzeń związanych z wypalaniem trzcinowisk doszło w 2020 roku w Biebrzańskim Parku Narodowym. Ogień obejmował kilka hektarów trzcin i spowodował ogromne szkody w przyrodzie. Strażacy podkreślali, że był to jedne z największych pożarów z jakim walczyli.

KOMENTARZE0

Artykuł nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!