Jest opinia biegłych w sprawie pożaru archiwum miejskiego w Krakowie

- Pożar budynku Archiwum Urzędu Miasta Krakowa wybuchł 6 lutego 2021 r. Uratować udało się tylko ok. 1/20 umieszczonych w nim akt.
- Rzecznik krakowskiej prokuratury prok. Janusz Hnatko, zastrzegł, że treść opinii biegłych na obecnym etapie postępowania nie może zostać ujawniona.
- W archiwum przechowywane były dokumenty, które powstały w urzędzie miasta i podległych mu jednostkach w ciągu ostatnich kilkunastu czy kilkudziesięciu lat.
Krakowska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie "umyślnego sprowadzenia, w dniu 6 lutego 2021 roku w Krakowie, zdarzenia w postaci pożaru zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach" o "bliżej nieustalonej wartości strat". Chodzi o potężny pożar, który przeszło półtora roku temu wybuchł w budynku Archiwum Urzędu Miasta Krakowa.
Czytaj też Tysiące dokumentów straconych w pożarze archiwum w Krakowie. Czy uda się je odtworzyć?
"Prokuratura otrzymała opinię zespołu biegłych w sprawie pożaru Archiwum" - przekazał PAP rzecznik krakowskiej prokuratury prok. Janusz Hnatko, zastrzegając, że jej treść na obecnym etapie postępowania nie może zostać ujawniona.
W opinii dotyczącej pożaru archiwum rozstrzygnięcia z różnych dziedzin
Na początku tego roku rzecznik krakowskiej prokuratury okręgowej podkreślał, że opinia biegłych zawierać będzie "rozstrzygnięcia z różnych dziedzin" oraz ma ona dać ewentualną podstawę do podejmowania decyzji odnośnie dalszego postępowania.
"A w szczególności ustalenia, gdzie i w jaki sposób pożar powstał; czy ktoś się do niego przyczynił, i w czy w związku z tym będzie można ewentualnie przedstawić komuś zarzuty, czy też nie" - mówił PAP w lutym br. prok. Janusz Hnatko, dodając, że "ta opina jest kluczowa". Wskazał wówczas, że po jej uzyskaniu okaże się, czy jest ona wystarczająca i czy będą podstawy do prowadzenia innych działań.
Jak przekazał teraz PAP prok. Hnatko, podczas śledztwa prokuratury "zgromadzono obszerny materiał dowodowy w postaci kilkudziesięciu tomów akt oraz dokumentacji technicznej związanej z realizacją inwestycji budowy Archiwum UMK oraz procedowaniem związanym z przedmiotową inwestycją".
Zobacz Powstanie ekspertyza dotycząca budynku archiwum w Krakowie.
Udało się ocalić tylko ok. 1/20 akt
Jednym z materiałów dowodowych w prowadzonej przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie sprawie są odzyskane z pożaru akta - przekazuje Referat Archiwum Urzędu Miasta Krakowa.
Łącznie z blisko 20 km bieżących akt przechowywanych przed pożarem w archiwum miejskim udało się ocalić niecały kilometr.
"W trakcie akcji ratowniczej z magazynów wydobyto i zabezpieczono ok. 877 mb. akt. Zamrożonych zostało ok. 800 mb akt. Ok. 77 mb. poddano procesowi suszenia oraz dezynfekcji. W roku bieżącym procesom liofilizacji i dezynfekcji poddanych zostało 106 mb. akt" - wylicza PAP Zbigniew Pasierbek, kierownik Referatu Archiwum UMK.

Do tej pory do krakowskiego urzędu wróciło ok. 157 metrów bieżących uratowanych akt. Są one porządkowane i ewidencjonowane pod nadzorem konserwatorów papieru. Uratowane i wysuszone akta nie są udostępniane. Stanowią materiał do prowadzenia kwerend archiwalnych.
Zbigniew Pasierbek dodaje, że nadal w trzech kontenerach zamrożonych pozostaje ok. 700 mb. akt, a prace związane z ich wysuszeniem "są kontynuowane w bieżącym roku i będą kontynuowane w latach następnych".
Czytaj Specjalna komisja zajmie się ratowaniem dokumentów z archiwum w Krakowie.
Jakie rodzaju dokumenty znajdowały się w krakowskim archiwum?
W archiwum przechowywane były dokumenty, które powstały w urzędzie miasta i podległych mu jednostkach w ciągu ostatnich kilkunastu czy kilkudziesięciu lat, m.in.: akta osobowe byłych pracowników magistratu, dawne druki meldunkowe oraz dokumenty z 40 komórek organizacyjnych urzędu i 72 już zlikwidowanych miejskich jednostek.
Ok. 5 tys. 200 metrów bieżących akt należało do kategorii "A" czyli wieczystego przechowywania, pozostałe do kategorii "B", czyli dokumentów, które zgodnie z przepisami są po pewnym czasie niszczone, z czego 10 proc. powinno ulec zniszczeniu dopiero po 50 latach.
Pożar w archiwum wybuchł 6 lutego wieczorem, a został ugaszony 11 lutego - po blisko 112 godzinach akcji. W kolejnych dniach strażacy dogaszali pogorzelisko. W sumie w działaniach brało udział ponad 800 strażaków, ok. stu dziennie. W drugiej połowie miesiąca prokuratura okręgowa przejęła śledztwo od prokuratury rejonowej i rozpoczęła postępowanie dotyczące umyślnego sprowadzenia zdarzenia w postaci pożaru zagrażającego mieniu wielkich rozmiarów; ogień zniszczył bowiem dwie hale, w których miasto przechowywało blisko 20 km bieżących akt. Trzecia z nowoczesnych hal archiwum ocalała - nie była jeszcze oddana do użytku.
Czy Polaków będzie stać na mieszkania? Zobacz najnowszą debatę
Artykuł nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.